JustPaste.it

I Rozbiór ekstraklasy

Wiemy co się wydarzyło w przerwie zimowej jeśli chodzi o karuzele transferową w polskiej ekstraklasie

Wiemy co się wydarzyło w przerwie zimowej jeśli chodzi o karuzele transferową w polskiej ekstraklasie

 

Exodus czołowych piłkarzy TME osiągnął nie spotykaną do tej pory skalę. Jednak może nawet bardziej interesujące jest to co się nie wydarzyło, a było tego sporo. Okazuje się, że ten exodus to jedynie niewielka cząstka I rozbioru ekstraklasy.

Na początek krótkie podsumowanie. Arkadiusz Milik, Abdou Razack Traore, Rafał Wolski, Maor Melikson, Arkadiusz Piech, Edgar Cani, Darvydas Sernas, Ireneusz Jeleń (choć akurat ten piłkarz może jeszcze wrócić)  – to piłkarze o uznanej marce, którzy będą kontynuować swoją karierę za granicą. Osłabienie wydaje się więc potężne, ale jeżeli dodamy dwa do dwóch to wynik będzie powodem do radości. Ośmiu piłkarzy z głośnymi nazwiskami uciekło z ekstraklasy, ale tajemnicą poliszynela jest ilu udało się zatrzymać.

Za najlepszego piłkarza w T-Mobile Ekstraklasie uważa się obecnie Danijela Ljuboję. Serb miał podobno ofertę wyjazdu do krajów arabskich, ale ostatecznie nie zdecydował się z niej skorzystać. Jego zarobki w Warszawie akurat nie zmuszają go do poszukiwania nowego klubu, choć powszechnie wiadomo, że pieniądze arabskich szejków mogą skusić każdego. Może napastnik Legii ma coś do udowodnienia? W końcu mistrzostwo Polski i tytuł króla strzelców jest na wyciągnięcie ręki. Arabia Saudyjska może poczekać, zwłaszcza, że Maciej Skorża ma na razie mocną pozycję w Ettifaq FC i widziałby u siebie nie tylko Ljuboję ale też Miroslava Radovicia. Jeśli Legia nie zostanie mistrzem, lub nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów temat może znów stać się aktualny. Podobnie jak aktualny stanie się transfer Jakuba Koseckiego, który zdecydował się zostać w Legii mimo ofert z dwóch liczących się klubów.

Śląsk Wrocław jest obecnie w trudnej sytuacji i wydaje się, że transfery są kwestią czasu. Jak na razie udało się zatrzymać w klubie Sebastiana Milę, który był o krok od wyjazdu do Azerbejdżanu, ale za pół roku może się okazać, że pomocnik Śląska wziął władze klubu na przeczekanie. Bliski wyjazdu jest też Waldemar Sobota, ale w tym przypadku wrocławianie cenią go trochę zbyt wysoko.

Podobną pozycję jak Traore w Lechii ma Szymon Pawłowski z Zagłębia Lubin. Reprezentant Polski trafił na celownik Herthy Berlin i chyba tylko brak czasu zadecydował o tym, że do transferu nie doszło. No cóż, teraz Niemcy mają pół roku na negocjacje i pewnie latem Szymka na polskich boiskach oglądać już nie będziemy.

Łukasz Broź nie ukrywa, że chce opuścić polską ekstraklasę i odejść do silniejszej ligi. Podobno było nawet zainteresowanie ze strony francuskiego pierwszoligowca. Oficjalnej oferty jednak nie było, więc reprezentant kraju będzie musiał jeszcze trochę poczekać. W cierpliwość musi uzbroić się też Mariusz Stępiński, który mimo młodego wieku wpadł już w oko wielu liczącym się w Europie klubom. Na razie sam zawodnik nie zdecydował się na wyjazd, ale za pół roku może pójść w ślady Milika i wyjechać tam, gdzie kopie się piłkę na wyższym poziomie. Nic nie wyszło też z transferu Karola Linetty’ego, o którego walczyć miały Anderlecht Bruksela i Borussia Dortmund.

Prejuce Nakoulma. Ten piłkarz tak bardzo chce odejść do silniejszej ligi, że lada chwila będzie naśladował Petera Odemwingie i będzie okupował nocami stadiony potencjalnych kontrahentów. Co pół roku mówi się o jego odejściu i co pół roku kończy się na pogłoskach. Oczywiście niewykluczone, że „Prezes” wyląduje w Rubinie Kazań, który oferuje poważne pieniądze za asa Górnika Zabrze, ale na tą chwilę wciąż pozostaje piłkarzem czternastokrotnych mistrzów Polski. Jak długo?

Sprawa Pawła Wszołka to temat na oddzielny artykuł, ale bliski odejścia z Polonii Warszawa był też Władimir Dwaliszwili. Pojawiły się też spekulacje na temat transferu Niki Dzalamidze, popularny był też wątek z Michałem Żyro w roli głównej, ale patrząc na formę zawodnika liga polska nie straciłaby wiele na jego odejściu.

Podsumowując, odejście kilku czołowych zawodników można traktować jako kataklizm, ale trzeba też pamiętać, że mógłby on być znacznie bardziej dotkliwy. Jednak odejście wymienionych wyżej piłkarzy wydaje się być kwestią czasu. Jeśli rzeczywiście tak się stanie to może być tak, że zimowy exodus był tylko pierwszą falą kataklizmu, który zapowiada rozbiór polskiej ekstraklasy.

Artykuł ukazał się na blogu Oddech futbolu

Autor tego tekstu bierze udział w konkursie na dziennikarza obywatelskiego roku 2012. Aby oddać swój głos kliknij tutaj