Jasny poranek... czuję chłód, spoglądam przez okno. Już wiem, że muszę tam pójść. Wśród drzew odnaleźć nowy dzień, nowy spokój, zapomnieć o śnie...
Spoglądam na niebo... Słońce świeci mocnym, jasnym światłem. Coś się zmieniło w moim otoczeniu. Jakby wskazówka zegara odmieniła rzeczywistość, nowy czas się zaczyna... Czuć to w powietrzu, czuć to w kolorach, czuję to w sobie. Wzbiera we mnie nowa energia, iskierka życia świeci mocniejszym światłem... Powstaję więc z miejsca i idę... spoglądając na Słońce. W oddali, między drzewami, wśród konarów i gałęzi, przebijają się drobne promyczki, niosą wiosenną energię... chęć życia nadchodzi.
Nieistniejące złudzenie...
Cisza, spokój, chwila oderwania od zewnętrznych zdarzeń. To wystarcza, aby się pojawiło. Jest w nim głębia, jest w nim ciepło, jest obawa... Bliskość tego spojrzenia rozbraja mój upór. Uciekam od takich chwil, nie chcę patrzeć w takie oczy, a jednak wracają... Jak wspomnienie... Może kiedyś to przeżyłam, ale nie pamiętam? Odeszło w nieistnienie? Jest jak czyjeś marzenie...
Przytul do serca swój najgorszy lęk. Ono zrozumie, pozwoli odnaleźć spokój. Twoja wewnętrzna cisza zatopi się w twym bólu, obawach, ukoi twój strach. Odnajdziesz zapomnienie i nowy dzień. O poranku, gdy dotkniesz Słońca, przyjdzie nowe jutro. Pozwól więc sercu przytulić się. Ono potrafi odnaleźć drogę i następny dzień.
Dlaczego upadamy? Abyśmy mogli się podnieść, pozbierać obolałe sny, ukryć w niepamięci... Abyśmy zrozumieli sens istnienia, kolejne noce, kolejne dni... Abyśmy dotknęli swoich odczuć, tych prawdziwych, niezamaskowanych... Abyśmy docenili to co mamy, każdą z chwil zapomnianych... Abyśmy zaczęli żyć naprawdę, a nie tylko udawali... Abyśmy...
Nie podążaj za wielkimi marzeniami, nie szukaj ich spełnienia jako jedynej twojej drogi. Trzeba doceniać to co się ma, to co nas spotyka i jest dobre. To właśnie te odrobiny stanowią prawdziwe szczęście... Jest ich wiele, trzeba tylko chcieć ich dotknąć, spojrzeć na nie. To tam ukryło się szczęście.
Jasny poranek... czuję chłód, spoglądam przez okno. Już wiem, że muszę tam pójść. Wśród drzew odnaleźć nowy dzień, nowy spokój, zapomnieć o śnie... Wśród tych konarów jestem ja, wracam do siebie, to mój dom. Tam jest muzyka i... cisza też jest. Tam jestem ja...