Czas kształtuje i zabijamy nas ,śpieszmy się wiec kochać chociaż siebie...
Kolbami walili w drzwi , na rękawach opaski ze swastyką za pasami granaty ,starszy rangą uszczypnął siostrę za pośladek , mnie pociągnął za nos i zapytał matkę „jagnięcia ,albo młódkę zabrać? .Na" ochotnika" się zgłosiłem-opowiadał po latach. Furmankami wieźli na stację kolejową w Postawach -, Aldona ukochana biegła u wozu, policjant smagnął batem po czym , pchnął w rów,z oddala słyszałem jej smutne wołanie 'nie zostawiaj mnie"
Podroż długa w ciasnych bydlęcych wagonach , kiepskie jedzenie , pojawiły się gnijące rany na nogach i szyi , niemiecki lekarz dał maść,smaruj rany i nikomu nie pokazuj -powiedział łamanym językiem Polsko białoruskim .Kurde , w 1946 roku ze stacji tej w bydlęcym wagonie do Polski jechałem. powiedziałem
.Z Magdeburga zawieźli do Koloni , amerykańskie naloty miasto zamieniały w gruzy,bomby przebijały schrony, rozerwane dzieci,kobiety ciężarne wyciągałem z nich , pewnego razu wszedłem w głęboki właz, , w dużym pomieszczeniu leżały konserwy , cukier, worki z markami i dolary, maraki dałem Szwarcowi ,kulawemu konwojentowi ,a dolary ukryłem, z wrażenia padł na ziemię ,całował mnie ..Do końca wojny zaopatrywał w żywność naszą grupę, sznaps i piwo znakomite było , na rauszu pracowaliśmy , ,grał na ustnej harmonijce fokstrota i pokrzykiwał z uśmiechem sznel machen
Ziomka tego spotkałem przypadkiem w muzeum nazizmu , u schyłku życia przyjechałem na miejsce swojej niewoli.-powiedział,odgruzowywałem to miasto, odbudowali jak widać całkowicie, rękoma obcych szklane gmachy wznoszą ,w tym Polacy , - ponad osiem tysięcy pracuje,łącznie ze mną – wtrącił Mariusz ,
W muzeum ,umiejscowionym w gmachu byłego gestapo mnóstwo eksponatów,dokumentów , na tej szubieniczce po pięciu naraz wieszali, wskazał palcem ,w piwnicach,na ścianach wyryte paznokciami są pożegnalne ich słowa ,ale kogo to dziś obchodzi zapytał, zbutwiałe w gablotach zdjęcia i listy wołają o pomstę do nieba!
Słowa rodaczki z Baranowicz „żegnajcie kochani ' ściskały serce! Łączniczką partyzantów była , za sabotaż zawisła,, obok j tej szubienicy myślałem ,ze . Niemcy pochylili głowy ze skruchą,, potępili nikczemność swoich dziadków, zbrodnie z okresu nawet rewolucji 1918 roku , mordy skrytobójcze na Róży Luksemburg i Karolu Liebknechcie,a nasze zbrodnie na jeńcach sowieckich, ludności prawosławnej kresów i Ukrainy pod dywanami schowane , gloryfikuje się tylko tych ,co nie pozwalali dźwigać z ruin kraju i wzniecali,beznadziejne powstania.! O pogromach żydów, współpracy akowców z faszystami a ni mru mru.,pomniki Marchlewskiego ,Waryńskiego i innych lewicowych patriotów zburzono -
Rosjanie obnażają też zbrodnie stalinowskie .,a historia nasza , nie rozliczona, opiera się na kłamstwach, mitach i legendach , mącą głowy,rusofobią , Katyniem i śpiewką o katastrofie samolot z najlepszymi Polakami, Wy tylko cacy,bohatery i męczennicy- dodał z goryczą mój znajomek. -
Wojna degeneruje nawet przyzwoitego człowieka,,ale w czasie pokoju zbrodnie jego okrywać chwałą to hańba
Odszkodowania z przymusowe roboty nie dochodzę,a pokłoniłem się duchom współbraci niedoli i śladom Szwarce,jemu zawdzięczam życie,też nie dostałem odszkodowania za pozostawione mienie za Bugiem,za pięć lat bez wyroku .- takimi jak my nie zajmują się zbytnio. Obok stała jego opiekunka Lena,a przy mnie Ania z Mariuszem. I bóg wie co myśleli ,różnica wieku zawsze dzieli ,ale takie sprawy nie powinny , są globalne.
Amerykanie wyzwolili miasto, pontonem przejechałem na drugi brzeg Renu , snuł dalej tamte dzieje, w strefie amerykańskiej nikt nie kontrolował,dopiero na moście jakiejś rzeki czerwonoarmiści wracających z niewoli bebeszyli , kiedy zobaczyłem górę konfiskowanych walizek . zawahałem się-wracać,czy iść?Ale słowa Aldony ”nie zostawiaj mnie kochany” wracaj,wracaj sprawiły,że nagle walizkę z podarkami i dolarami, rzuciłem do rzeki.,a szwajcarski zegarek z ręki sami zdjęli
Po kilku miesiącach dotarłem do rodzinnej wsi, tam same zgliszcza,ludzie siedzieli w ziemiankach,a gdzie moje rodzice?Na górce we wspólnej mogile.,ino Aldona ostała odrzekli .Żyłem z nimi , sochę ciągnąłem ,bo koni nie był ,kobiety z nad granicy polskiej ,w chustach,tobołkach przynosiły ziarna do siewu,a akowce im zabierali, pewnego razu Aldonę zgwałcili i do bagna wrzucili,.Zgłosiłem się na ochotnika do likwidacji band leśnych, niedobitki uciekli do Polski., kiedy kołchoz zrobili,traktory orały ziemię , mnie wysłano na studia
Spójrz za siebie i na to co się dzieje,i pomysł,co się stanie ,gdy jakieś drań w imię jakiejś sprawiedliwości, naciśnie guzik nuklearny, odpowiedzialności nie poniesie ,cyniczna machina zbrodni wciąż się doskonali.., ironia losu- GŁóWNYM źródłem postępu, biznesu i naszych nieszczęść jest ., za honor,boga,za naszą ,waszą wolność, kipnąć w Afganistanie,Iraku pod okiem kapelana to zaszczyt,święty obowiązek! Od wieków namiestnicy boga.,dyktatorzy krzewią taką .,”solidarność między ludźmi . Kowalski w tym tylko mięsem armatnim, pokornym katolickim robolem,
Kto nakazywał modlić się za cara i mówił,”każda władza pochodzi od boga pytał?”Kary biblijne, łagry ,piece krematoryjne -małym piwkiem z tym co się pitrasi w tajnych arsenałach zagłady , ..., światem rządzą psychopaci !
.Mówił to patrząc na esesmana z wilczurem ,który jakby chciał wyskoczyć z gabloty, po czym dodał ,a .,Bóg nie grzmi, tylko media relacjonują, gdzie i ile ginie w rynsztokach wielkich miast,z głodu w buszu kona,od napalmu i meczetów ginie,a biznes się kreci,kręci , wielcy i świeci debatują jak ocalić świat, ... ale więcej rodzi się niż umiera,,mięsa armatniego nie zabrani i nad Wisła też -dodałem ..
Po co przyjechałeś , zobaczyć słynną katedrę. . ,budowano ponoć czterysta lat ,pytał? ,,
Mariusza odwiedzić -podróżnika szlakiem zesłańców syberyjskich , planujemy teraz wycieczkę na Sachalin ,do Chin Spotkanie-z tobą to jakby cud nad Wisłą .Nie rozczulaj się , przed tobą wyprawy dalekie ,..świat piękny porywający, bierz w ramiona a że , ludzie gorsi od zwierząt ,już w raju rozrabiali, nie przejmuj się , z tej przyczyny rodzą się skurwysyny ,kiedy to mówił miał 88 lat,było to piec lat temu,Mariusz nadal nad Renem gromadzi fundusz na te wyprawy,a ja nie kwękam.,mam obok urokliwą Annę,z nią przekroczę i rubikon..../