JustPaste.it

Wsi spokojna, wsi wesoła?

„Wiecie co to granica? Ludzi, którzy na niej mieszkają rozpoznacie z daleka. Mają w oczach smutek”.

„Wiecie co to granica? Ludzi, którzy na niej mieszkają rozpoznacie z daleka. Mają w oczach smutek”.

 

defb72d17687ca6815e11b2a1c01b5d5.jpg

Natalka Babina – Miasto ryb, Wydawn. Rebis, Poznań 2010

O autorce:  

Natalka Babina urodziła się w 1966 roku, we wsi Zakazanka na Białorusi. Jej matka była wiejską nauczycielką, a ojciec inżynierem. Z wykształcenia jest inżynierem elektronikiem. Ma troje dzieci. Jest dziennikarką „Nowej Niwy” niezależnej białoruskiej gazety oraz autorką zbioru opowiadań i powieści „Miasto ryb”.

O książce:

Powieść zaczyna się spotkaniem gołej narratorki z łysym czortem, parszywym i wyleniałym. Załatwiła go odmownie swoją kobiecością. Szczegóły w książce.

Na białoruskiej wsi Dobratycze, położonej niedaleko Bugu i granicy, którą wyznaczał kilometrowy pas ziemi niczyjej i zasieki, mieszka 50-letnia Ałka Babylowa z 97-letnią babcią Makryną.

Wieś to maleńka – ma zaledwie pięć domów i jest świadkiem lawiny fatalnych zdarzeń.

Najpierw kąsa żmija, potem umiera babcia po wypiciu niestosownie doprawionej kawy. Fruwają w powietrzu mordercze bumerangi, warczą pitbule, kobiety napadają na siebie z motyką, ludzie są porywani i oskarżani o terroryzm, a podsłuchy szpikują gęsto ściany wielu domów.

Wszystko to dzieje się w trakcie kampanii wyborczej nowego prezydenta. Opozycyjnego kandydata popiera siostra Ałki, a że są bliźniaczkami następuje mało śmieszna komedia pomyłek.

„…w czasie kampanii wyborczej areszt jest u nas typowym środkiem zagrzewającym kandydatów i ich sztaby do walki o lepszą przyszłość”.

Nudne życie wsi ożywia postać Kukala biznesmena mafiosa. Przez niego „…zło wirowało wokół nas … wirowało, tańczyło i z przytupem sunęło w stronę naszej ziemi”.

Ałka od czasu do czasu wpada w „nory czasu” dzięki czemu poznajemy życie jej przodków w XVII wieku i dzieje skarbu jubilera Tryzny.

Przyroda zdenerwowana głupotą ludzi buntuje się i wymierza im silnego mokrego klapsa. Wtedy „Kraj miał na głowie ważniejsze sprawy niż wybory...”  „Do urn nie pokwapił się absolutnie nikt…

Przyroda potrafi być okrutna ale i mądra.

Polecam, tym bardziej, że ponurą treść łagodzi poczucie humoru autorki.