JustPaste.it

Pandemonium I

ostrzeżenie: przeczytanie tego utworu grozi niebezpieczna infekcją !

Jeremiada o katarze


ce294a7dce5663ba9507ee45758b2fe4.jpg

Stolica piekła, podstępny Tartar,
gwałci wrażliwość, sposępnia ego,
przerażający program – negacja
i upodlenie organu mego.

 Zdycha kompresja, dołuje zapaść,
na szańcu życia pełna obsuwa,
czai się hydra – dezaktywacja,
deszczy depresja, dręczy szaruga !

 W środku sypialni spuszczone story,
kurczy się w kącie bystrość i gracja,
martyrologia targa trzewiami
i pluje jadem czarna frustracja.

 Gaśnie mój silnik, zalewa świece
i ciała godność sączy się ciurkiem,
wlecze się period nieprzynależny
-  bo pacjent starym, zmokniętym burkiem.

 Pełzną paskudy, znikły radości.
  Cieknący nieżyt w czas się zestraja,
ból monotonnie łupie mnie w czerep
i flegmą pluje wirusów zgraja …

 Królewski bachor, potomek kata
 wypływa śliski niczym meduza,
zachmurza życie, uśmierca wiarę,
pozbawia gardło głosu Carusa…

 Bezczelna horda tapla mnie w błocie,
 godność i honor grzęzną w kałuży,
 rozum flaczeje już od tygodnia,
 twarz ma karnację bagna po burzy !

 Język wyschnięty jak martwa trawka,
stolica piekła, nowy Awatar,
obnaży organ ekshibicjonizm
i kłąb ligniny…

          dopadł mnie KATAR !!!

fc20a56907f12203c9295ec615d9ba07.jpg

Obrazki z zasobów google

© Janusz D.