JustPaste.it

Bo on powiedział....


Odkąd świat istnieje były różnice w zachowaniu, charakterach oraz psychice kobiet i mężczyzn. Tak zostaliśmy stworzeni, że inaczej postrzegamy rzeczywistość. Kobiety bardziej przywiązują wagę do słów, są drobiazgowe i pamiętliwe, mężczyźni natomiast bardzo często mówią to co kobieta chce usłyszeć albo co jest potrzebne czy też wskazane na potrzebę danej chwili.
Ona rozpamiętuje każde jego słowo, nie patrząc na to, że poznali się dwa dni temu - wierzy! Mieli się spotkać, miał zadzwonić a tu nic - cisza. Wtedy szuka się ratunku i potwierdzenia swojej iluzji u powiedzmy koleżanki czy też wróżki. Mało kobiet bierze opcję, było minęło i nad tym przechodzi do porządku dziennego, większość szuka, analizuje, obwinia siebie,  że coś strasznego mu się przytrafiło, ze coś zrobiły nie tak. Owszem, chciałoby się powiedzieć, nie tak....zrozumiały. Jemu chodziło o miłe spędzenie wieczoru, a nie o przewracanie życia do góry nogami. Wymagała tego sytuacja to "obiecywał" a ona już snuła plany na przyszłość. Mieli się spotkać - czemu nie! zapomniał tylko dorzucić, że miał na myśli przyszłe wcielenie;)
Większość mężczyzn potrafi żyć chwilą, brać to co życie podsuwa i nie pamiętają co robili a czasami i z kim poprzedniego wieczora. Wszystko to dotyczy sytuacji, gdy relacja jest powierzchowna i partnerka powiedzmy z"przypadku".
Natomiast kiedy mężczyzna jest zakochany(takie sytuacje tez się zdarzają) to wtedy stoi na straży swojej "własności" i interesuje go każde jej spojrzenie oraz wypowiedziane słowo. Potrafi bezzasadnie przyłożyć "konkurencji" bo nie tak się popatrzył, czy też zachował.
Sztuką jest wychwycić prawdziwe emocje i prawidłowo ocenić sytuację. Jeżeli w danym miejscu spotykamy kogoś, kogo wcześniej widać nie było, to na pewno nie jest to ktoś gotowy na zmianę życia czy też partnerki a tylko ma wypad jednorazowy. Nie oczekujmy wtedy cudów i szansy na nowe bo on na pewno  po udanym wieczorze ...wróci do domu.
Aby rozwinęło się uczucie trzeba czasu, trzeba poznać tą drugą osobę a bardzo często żyjemy ze sobą a tak naprawdę mało o sobie wiemy. Nie można oczekiwać, że jednorazowa przygoda zmieni się w związek na całe życie. Należy brać poprawkę do słów, jak  w trakcie pierwszej nocy deklaruje wspólną przyszłość, jutro.... nie będzie pamiętał nawet twojego imienia.
Mężczyźni są wygodni, boją się zmian, przewartościowań, obiecują swoim kochankom, że złożą pozew, ale zawsze coś stoi na przeszkodzie, a to komunia dziecka, później matura, ślub itd...jak może zostawić swoją krew w tak ważnym momencie życia....Tak naprawdę wcale nawet o czymś takim nie myślą, żyją na dwa fronty i tak jest im wygodnie a ta "druga" czeka aż wszystkie uroczystości rodzinne się zakończą i żyje w cieniu i nadziei a lata lecą.....oszukje samą siebie i wierzy bo to daje jej siłę aby przetrwać.
Są zony co dla męża porzuciły karierę, stały się przysłowiowymi kurami domowymi, dom, pranie, sprzątanie gotowanie a mąż się realizował, spełniał zawodowo. W rewanżu po latach on odszedł do bardziej "kobiecej" kobiety, a ona została sama bez faceta bez przyszłości, a też kiedyś mówił i coś wspólnie uzgodnili.
Nie warto rezygnować z marzeń i niezależności bo bardzo rzadko druga strona to docenia. Trzeba myśleć o rodzinie, ale nie zapominać o sobie. Kobieta będzie bardziej atrakcyjna dla męża czy też kochanka jak będzie niezależna, pewna siebie i nadążająca za powiedzmy obecną techniką.
Co da analizowanie, że on powiedział, że tak ustaliliśmy jak czas zrobił swoje, "domowa" żona przestała dorównywać intelektualnie pracującym koleżkom a On zaczyna szukać tych wyzwolonych kobiet, co mają ochotę na rozmowy i zabawy, co są uśmiechnięte i nie boli ich głowa.

Każdy związek gubi rutyna i cicha pewność, że ja ją(go) mam na zawsze. Nic bardziej mylnego, trzeba dbać, zabiegać i liczyć się z tym, ze zarówno nam jak i jemu może się odmienić.