JustPaste.it

Syria. Konflikt o przyszłość regionu

O co tak naprawdę chodzi w konflikcie w Syrii.

O co tak naprawdę chodzi w konflikcie w Syrii.

 

Polityka USA dąży do utrzymania hegemoni na bliskim wschodzie poprzez eksportowanie demokracji i wolności. Jest to pozorne. Kilka lat temu zaczęła się "wiosna Arabska" która miała na celu obalenie laickich dyktatur na bliskim wschodzie i wyswobodzenie narodów. Wszystko działo się za pozwoleniem państw zachodnich. Jak pokazują aktualne wydarzenia, dyktatury zmieniły się na rządy islamistów, którzy wprowadzają większy terror niż to było wcześniej.  

Aprobata amerykanów wobec "wiosny Arabskiej" miała w tym swój cel. USA liczyło, iż obalenie dyktatur pozwoli przerobić te państwa na kraje na wzór zachodnich demokracji. Dzięki temu mogliby utrzymać wpływy w tamtym, niestabilnym regionie. Amerykanie liczyli, iż niestabilność nowych władz pozwoli na szybkie uzależnienie ich od siebie pod względem politycznym i gospodarczym. Wg. myślenia strategów amerykańskich danie demokracji Arabom, spowoduje zachwyt wolnością i pozwoli odejść od ekspansywnej formy Islamu. Wszystko miało wyglądać pięknie - wprowadzenie nowych władz, pozbycie się zagrożenia międzynarodowym terroryzmem religijnym i ustabilizowanie sytuacji na bliskim wschodzie, ale okazało się, że jest inaczej.

Przed "wiosną" 2011, krajami islamskimi w dużej mierze rządzili "wataszkowie" regionalni. Wataszkowie swoją pozycję opierali na kokietowaniu z zachodem, sprzedając ropę i gaz, przykładem jest Kadafi który zrozumiał, że lepiej robić interesy z zachodem niż  z nim walczyć (oficjalnie na potrzeby wizerunku w państwie sprzeciwiał się wartościom zachodnim). Mimo ograniczenia swobód obywatelskich, w tych krajach panował względny spokój. Władza nie dopuszczała radykałów religijnych do władzy, bo rządy opierały się na wojsku który strzegł świeckości państwa. W tym okresie mniejszości religijne cieszyły się względną wolnością. Podobnie jak w Peerelowskiej Polsce, w krajach islamskich zaczęła się tworzyć opozycja wokół świątyń - meczetów. W tym czasie ruchy religijne rosły w siłę ponieważ odpowiadały na potrzeby społeczne i w tym na biedę. Organizacje tworzone przy meczetach wspierały biedę i ludzi z niższych wart społecznych. Ruchy religijne miały cichego, ale bogatego sprzymierzeńca - Arabię Saudyjską, aspirującą do miana stolicy Islamu. Swoje wpływy Arabia rozszerza dzięki eksportowi swojej wizji Islamu i związanego z nim ruchem politycznym zwanym Bractwem Muzułmańskim. Potwierdzeniem tego są wybory w Egipcie, gdzie ludzie sprzeciwiając się "świeckiemu" dyktatorowi zagłosowali na radykałów religijnych.
Jest to efekt lat indoktrynacji prowadzonych przez duchownych w meczetach wyszkolonych w duchu wahabijskim. Wielu niezadowolonych, biednych szukając ratunku w religii, w meczecie podpisywali cyrograf. Za otrzymaną pomoc finansową z Arabii Saudyjskiej  wkraczali na drogę jednokierunkową ku szariatowi - zejście z niej oznacza wyrok śmierci. Immamowie prócz wpajania tej wersji Islamu budowali sieć zwolenników organizacji o aspiracjach politycznych. Bractwo Muzułmańskie bo o nim mowa  opiera swoje rządy na szariacie. 

Islam jest religią misyjną podobnie jak chrześcijaństwo, więc dąży by na całym świecie istniała tylko jedna religia. W przeciwieństwie do chrześcijaństwa nawracają oni również "mieczem". Kobiety mają mniejsze prawa niż za dyktatur, jest cenzurowany Internet a mniejszości religijne są dziesiątkowane lub zmuszane do emigracji z kraju. Dzięki Wiośnie Arabskiej kraje islamskie stają się wielkim kalifatem pod rządem jednej organizacji - Bractwa Muzułmańskiego. Zamiast rozbitych państewek których dyktatorzy dogadywali się z Zachodem powstaje jeden organizm. Owe Bractwo ma silne przyczółki również poza regionem bliskiego wschodu m .in w stanach i zachodniej europie, gdzie propagują swoje poglądy o chęci stworzenia wielkiego kalifatu do którego ma również należeć Syria. Obalając Assada, i wprowadzając "demokrację" oddamy kolejne ziemie Bractwu, a tysiące nie muzułmanów skażemy na tułaczkę lub prześladowania.

Rodzi się pytanie jak temu przeciwdziałać.  Odnośnie krajów arabskich, może brzmieć kontrowersyjnie, ale nie powinniśmy obalać Assada, a ewentualnie wspierać reformy na rzecz zwiększania swobód obywatelskich. W Syrii działają silne organizacje fundamentalne które chcą wprowadzając na siłę "demokrację". Tak jak to byłow przypadku Egiptu, ludzie wywalczyli demokracje, by zrzec jej się w wyborach na poczet Bractwa muzułmańskiego. Obalając Assada możemy wepchnąć kolejny kraj w objęcia "kalifatu", jak to było w przypadku Egiptu. Mimo, iż Assad jest sojusznikiem Rosji, powinniśmy bronić Syrię przed wprowadzeniem demokracji, bo zakończenie będzie takie samo jak w przypadku Egiptu.