JustPaste.it

Bilans...

Dedykowany Hussairowi, by nie myślał, że poprzednie wieszcze strofy były straszeniem... Strasznie to dopiero będzie, gdy ludzie się nie przebudzą i nie opamiętają...

Dedykowany Hussairowi, by nie myślał, że poprzednie wieszcze strofy były straszeniem... Strasznie to dopiero będzie, gdy ludzie się nie przebudzą i nie opamiętają...

 

BILANS

0d8e66fed470587f575cd2ab54fc1d40.jpg

Asfaltowo-betonowa dżungla miast,

chmurosiężne drapacze

ludzkich samotności,

onkologiczny oddech spalinowego smogu,

maraton zabieganych karier;

drwiący erzac wielkomiejskiego życia

naznaczonego industrialnym piętnem.

*

Zmotoryzowana pielgrzymka zawiedzionych

na wioski zainfekowane

bieszczadzkim syndromem opuszczenia.

*

Tam traktorowo-kombajnowe latyfundia

zdegradowanych upraw,

a przy dziurawych lub grząskich drogach

zaniedbane obejścia „biednych inaczej”,

własnym potem nawożących ugorowe poletka.

Gdzieniegdzie straszy okazałą innością

wypasiona willa nowobogackiego

z wyeksponowaną chluba motoryzacji.

*

Dominuje górująca bryła kościoła –

gwarant rytualnego blichtru

i niedzielnej ofiary tych

kurczowo uczepionych nadziei…

*

Zmurszałe aleje chorych i zaniedbanych drzew,

prześwitki wycinanych lasów,

topniejące enklawy zwierzęcych ostoi.

Watahy dzików i stadka sarn

wyjadające oziminy i sezonowe plony –

raj kłusowników i nierzadko rozpasanych myśliwych.

*

Nędznie ubrane postacie domowników

krzątają się za płotami obejść.

Uwiązane łańcuchami skudlone

Zaniedbane psy ujadają ochryple.

Wszędzie przemykają się bezpańskie

wygłodniałe koty.

Za szybami niskich okien

pomarszczone staruszki

pustym wzrokiem omiatają drogę.

*

Szare dni sporadycznie ożywia

jakiś jarmark, ludyczny festyn,

wiejska potańcówka spływająca samogonem.

Większość rozpaczliwie szuka jakiejś pracy

dorabiając grosze na niezbędne potrzeby.

*

Na peryferiach zrujnowane stacje,

zrudziałe zachwaszczone nasypy kolejowe-

zardzewiałe tory donikąd…

Perspektywa koniecznych dojazdów

starym zdezelowanym samochodem

lub tanim wszędobylskim rowerem…

97270c393e9f7f283ece9ca76a8759f0.jpg

    

4873d4a3c24fad906cb436406423ccfd.jpg

    

Porażonego obserwatora

tego beztrosko wypaczonego „porządku”

w końcu ogłusza niemy krzyk

bezmyślnie, bezrozumnie i bezdusznie

zanegowanej

ZDROWOROZSĄDKOWEJ NORMALNOŚCI.

 

Autor: Piotr Stanisław Issel

 

Obrazki zapożyczone z Internetu