JustPaste.it

Mind full of mess vs Mindfullness:)

Trudno byłoby napisać jakikolwiek wstęp. Najlepiej spróbować się wczuć w zakręty, którymi się przechadza autorka. Ale chyba się nie uda i tak...:)

Trudno byłoby napisać jakikolwiek wstęp. Najlepiej spróbować się wczuć w zakręty, którymi się przechadza autorka. Ale chyba się nie uda i tak...:)

 

Zapaliłam świeczkę, stanęłam nad nią i patrząc w jej płomień zastanawiam się. Ale nie potrafię tak do końca zamyślić się, bo ciągle wpadają mi do głowy myśli dnia codziennego: spakuj się, pozbieraj pranie, szybko, zobacz, która już godzina. Czy mogłabym prosić o odrobinę spokoju? Nie, umysł nie jest zbyt wyrozumiały pod tym względem. Można by rzec, że jest trochę bezczelny i trochę egoistyczny.

Podejście do świeczkowych rozmyślań numer dwa... A jak Ci ludzie gdzieś tam daleko w trzecim świecie, gdzie bieda piszczy. Jak oni to robią, że tak potrafią po prostu siedzieć. patrzeć przed siebie bezmyślnie i siedzieć. Obserwować taplające się w błocie dzieci lub ujadające na siebie wzajemnie psy. I sobie żują kawałek czegoś, co tam mają do żucia i tak siedzą. Uśmiechają się, czasem wymienią kilka zdań. Nie za bardzo się przejmują, no bo czym? jakby mieli brać przykład z nas, to musieliby od razu skoczyć z mostu, bo nagle dostrzegliby całą mase problemów, zagrożeń i trudności.

Kolejne podejście do świeczki, bo znów coś tragicznie przyziemnego odwróciło moją uwagę.

I cóż, takie przerywane są te przemyślenia. A dzień z wyrzutami sumienia znajdę jako przeleniuchowany. Taki system, tak jesteśmy w niego wpisani.

I jak tu odnaleźć ukochane "mindfullness" ? Dopiero zaczyna się ta przygoda, ale już wiem, że lekko nie będzie.

Podejście do świeczki numer ...5?6? Bo zadzwonił telefon...

22d7454bff7fee6f7f03d89cb8de9c47.jpg