Czyli wszystko ma swoją wytrzymałość , a człowiek w szczególności.
Mam już dosyć . . . nie myślałem , że do tego dojdzie – ale niestety doszło. Każdy dzień powoduje we mnie strach przed przyszłością i paniczną wręcz obawę przed biedą.
Ciężko pracuję prawie 30 lat , biedy nie klepię , ale nie jestem elitą finansową – nie żałuję tego , że nie awansowałem do wyższej klasy średniej (o nie !) , ale boję się biedy (już mam takie doświadczenie i nie chcę powtórki) . Po raz kolejny który to już piąty !? , szósty?) nasi rządzący bezczelnie nas wykorzystują i okradają. Traktują nas jak głupich niewolników. Nie chcę biadać ani przeprowadzać analizy przyczyn. Mam poczucie straconego życia i najbardziej wkur . . . jącego uczucia dla dorosłego faceta – czyli bezsil-ności . Mój niedawno dorosły syn moje namawiania do poważniejszego taktowania nauki
kwituje jednym argumentem : i będę wykształconym bezrobotnym . . . . a szkołę mogę skończyć (albo wręcz od nowa) zrobić za granicą . Nie wiem jak sobie poradzimy z tęsknotą za dzieckiem , ale to jedyne wyjście – uciekać z tego bagna i syfu .
Ja też jestem bliski decyzji (mimo jakiś czas temu [!] skończonej 50-ki) poszukania pracy za granicą – choćby poniżej poziomu wykształcenia i doświadczenia , choćby i przyszło ulice zamiatać ! Wszechobecna korupcja , arogancja urzędników i ich totumfackich , bezczelne zaciskanie NASZEGO pasa spowodowały we mnie antypolską odmianę mizantropii . Mam świadomość , że są ludzie uczciwi , ludzcy , wrażliwi – po prostu normalni ! Ale coraz rzadziej takich spotykam.
Mam dość powszechnego wychwalania cwaniactwa i uznawania chamstwa i skurwysyństwa za zaradność. Mierzi mnie prymitywne i prostackie hasło : „ masz łeb i . . . to kombinuj !” – słyszałem je od osób z doktoratami i z ust managerów poważnych (ze względu na obroty) firm .
Mam dość chamskiego , knajackiego języka tzw. elit politycznych – tzw. bo są dla mnie – ze względu na swoje zachowanie – hołotą .
Mam dość bezkarności oszustów , szuj i hochsztaplerów wszelkiej maści .
Mam dość fałszywej , nachalnej , kłamliwej propagandy klaki rządzącej kliki .
Mam wszystkiego dość ! Zawsze brałem życie za rogi , napęd i siłę dawała mi rodzina – dalej kocham ich „nad życie” , ale nie daję już rady ! Każdy nowy dzień , każdy poranek budzie we mnie wstręt . Te chwile tuż przed obudzeniem (dotychczas będące dla mnie codziennym startem nowego etapu) są dla mnie przekleństwem. Muszę wstawać pół godziny wcześniej , żeby poświęcić ten czas na mentalne przygotowanie do walki .
Może to depresja , może to kryzys wieku po-średniego ! nie wiem .
Wiem że mam dość . Dodatkowo dołuje mnie świadomość , że będzie jeszcze gorzej.
Coraz częściej łapię się na złorzeczeniu i cynizmie – jeśli tak ma wyglądać tzw. jesień życia , to zaczynam rozumieć alkoholików . . .
Wyjeżdżajcie stąd ! Ten kraj jest skazany na zagładę ! Przecież ci , którzy nas tak bezczelnie gnoją są przez nas wybrani !!
I dalej mają (przynajmniej w sondażach) poparcie !!!
Przecież te słupki poparcia są wprost NASZYM OBRAZEM .
Pora umierać . . .