JustPaste.it

O wyższości mleka nad krową

Biurwy wielkiego brata dekretują że mleko nie pochodzi od krowy ale pochodzić ma ze sklepu i że wolno je pić tylko na podstawie zezwolenia.

5370cdd87a5434d60e97323cb916d172.jpg

Jeśli jest jeszcze krainą miodem i mlekiem płynącą którą dawniej była to Kalifornia płynie już tylko mlekiem pasteryzowanym. Wkrótce także obowiązkowo słodzonym aspartamem. Picie mleka normalnego, „od krowy”, jest tam tylko na pozwolenie władz.

Ron Paul zwrócił niedawno uwagę na prześladowanie właściciela sklepu Rawesome Foods w Venice (LA), który był wielokrotnie najeżdżany przez uzbrojonych po zęby federalnych i stanowych agentów. W końcu właściciela aresztowano i wytoczono mu proces. Jakie przestępstwo popełnił? A no sprzedawał naturalne (niepasteryzowane) mleko i ser chętnym klientom, bez wymaganego zezwolenia stanowego. A i tak Kalifornia jest jednym z 10 stanów w których sprzedaż detaliczna zwykłego mleka jest teoretycznie możliwa.

W reszcie stanów „land of the free” jest to ściśle zabronione. Przekonał się o tym Amisz, Dan Allgyer w Pensylwanii który w 2011 był celem podobnej, przygotowywanej od roku akcji uzbrojonych agentów federalnych którzy urzadzili nalot i wykryli w końcu takie samo przestępstwo. Allgyer dopuścił się nielegalnego sprzedawania normalnego mleka ludziom.

W dodatku sprzedawał mleko nie słodzone rakotwórczym aspartamem, co ma szanse stać się wkrótce innym przestępstwem federalnym. Będzie tak jeśli FDA ulegnie presji lobbingu producentów nabiału aby dodawać ten specyfik bez oznaczania tego na opakowaniu (HT-futrzak). Wg lobbystów aspartam i tym podobny scheiss ma promować zdrowe nawyki żywieniowe. W dodatku ma być szczególnie korzystny dla dzieci, przez co ostrzeganie na opakowaniu jest nie tylko zbędne ale byłoby nawet śmieszne. Uwaga, produkt może być korzystny dla twojego dziecka - skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą?… ;-)

Jak widać, w oazie wolności nie można się już nawet napić szklanki normalnego mleka bez federalnego zezwolenia. Jeśli tego rodzaju wolność USA wprowadzają siłą w Iraku, Afganistanie i gdzie indziej to coraz mniej dziwi popularność Al Kaidy której picie mleka jakoś nie przeszkadza… Kto wie, być może wkrótce jedyną szansą na normalne mleko bez aspartamu będzie stanie się terrorystą i przejście do konspiracji? Kisiel miał rację. Socjalizm walczy bohatersko z problemami które sam tworzy.

Z rozrzewnieniem przyjdzie nam jeszcze wspominać dawne jarzmo komunistów kiedy to szło się do mleczarni z bańką po mleko, czerpane chochlą z aluminiowej bani przez panią sklepową. W przestępczym dzisiaj procederze uczestniczyły nawet dzieci, które chcąc się korzystnie rozwijać nawet bez aspartamu piły ciepłe jeszcze, ledwie przecedzone mleko prosto „od krowy”. Albo surowo zabronione obecnie, szalenie niezdrowe mleko „kwaśne”, w które spontanicznie „zsiadać się” zwykło mleko normalne, jeśli tylko trzymać je zdala od unijnych dyrektyw w miejscu dostatecznie niehigienicznym. Nie mówiąc już o niehigienicznych farfoclach pływających w mleku mniej już świeżym, które odfiltrowane przez jeszcze mniej higieniczny mieszek produkowały nielegalny ser biały.

To były czasy.. A dzisiaj? Biurwy wielkiego brata dekretują że mleko nie pochodzi od krowy ale pochodzić ma ze sklepu i że wolno je pić tylko na podstawie zezwolenia. Jutro inne zezwolenie zagwarantuje w nim odpowiedni poziomu aspartamu i innych kancerogenów, dla twojego dobra. Rządowe półgłówki z czerwonymi gwiazdkami w oczach próbują wszędzie dyktować co zdrowe a co nie. Co wolno jeszcze jeść a czego już nie, co higieniczne a co nie.

A co z naszymi prawami jedzenia rzeczy niehigienicznych i organicznie niezdrowych, ale za to smacznych? Co z prawem jedzenia jabłek robaczywych i niewymiarowych, a w dodatku niedojrzałych? Za to bez unijnej nalepki którą na czole niech sobie lepiej nalepi pan Barroso, bez alarów, aspartamów, herbicydów, pestycydów, bez Monsantów, DuPontów i czort wie jeszcze czego. Być może nadchodzi czas aby się raz wściec, jak ten pan obok, wyjść z siebie i stanąć na ulicy?

 

Źródło: cynik9