JustPaste.it

Ukryta przed cierpieniem

Przez jakiś czas ma wrażenie, że widzi inaczej, czuje inaczej, słyszy inaczej... Tkwi w niemocy, odcięta od własnych emocji. Żadne bodźce jej nie dotykają. Przetrwa te chwile...

Przez jakiś czas ma wrażenie, że widzi inaczej, czuje inaczej, słyszy inaczej... Tkwi w niemocy, odcięta od własnych emocji. Żadne bodźce jej nie dotykają. Przetrwa te chwile...

 

a589d3a39ae7c9e407182e8a79208c8e.jpg

Ona wie, że nadejdzie ta chwila, chwila próby zmierzenia się z najtrudniejszym... chwila, którą będzie musiała przetrwać. Przygotowuje się do tego. Chce być silna. Boi się, że nie da rady... chociaż bardzo chce, bardzo się stara.
Ona musi zebrać w sobie siły, pokonać strach.
Dociera do samej siebie. Odnajduje własną moc. Jednak nie może przewidzieć jak zareaguje...
Ta chwila jest blisko, coraz bliżej...
Boi się.

Już wie co się wydarzy... wie, że zetknie się z bezwzględnym atakiem zdarzeń. Jej serce dotknie cierpienia. Boi się, naprawdę.
Chce odnaleźć miejsce, gdzie tych odczuć nie ma...
Szuka ciszy, spokojnego spojrzenia... Szuka miejsca wytchnienia.
Czeka...
Już wie, że to nieuniknione.
Chce tylko przetrwać.
Przetrwać i móc nadal odczuwać, dostrzegać piękno i ciepło tego świata.

2_-_Kopia.JPG

Przychodzi ten dzień. Ona czuje spokój. Widzi jak przez mgłę... jakby coś ją otaczało, jakby odnalazła azyl.
Jest wyciszona, rozgląda się dokoła...
Czuje swoją izolację, oddzielenie od świata zewnętrznego. Jest schowana we własnym kokonie powstrzymującym reakcje na bodźce.
Jakby była tylko obserwatorem sceny, na której rozgrywa się dramat.
Ona jest z boku, na zewnątrz, otoczona mgłą spokoju, zatraca własne reakcje, znikają emocje.
Docierają do niej pojedyncze słowa, jakby były obce.
Wydawałoby się, że reaguje właściwie, lecz nic nie wzbudza jej emocji.
Jej serce się wyłączyło.
Jest cisza...
Tam pozostanie, tam przetrwa...

...jakbym nagle przestała czuć cokolwiek
są chwile, gdy zaczynam płakać, nie wiem dlaczego
czas płynie, zdarzenia przesuwają się obok mnie, jak fotografie kolejnych chwil, przebłysków świadomości
jednak ja tkwię psychicznie w jakimś dziwnym zawieszeniu
ale to chyba przejściowe
na pewno...

Jej umysł zabezpiecza się przed tymi wydarzeniami, blokuje jej odczucia.
Przez jakiś czas ma wrażenie, że widzi inaczej, czuje inaczej, słyszy inaczej...
Tkwi w niemocy, odcięta od własnych emocji. Żadne bodźce jej nie dotykają.
Przetrwa te chwile...

bc5363c1cc02cbc381cc3d64e9a17a66.jpg

Dopiero po dłuższym czasie otwiera się jej serce.
Najpierw są łzy, nie może ich powstrzymać, nie może odnaleźć źródła.
Jakby płakała jej dusza... a świadomość przyczyny jeszcze nie dotarła do umysłu.
Przez te dni jej serce było zamknięte, również dla niej. Nic nie czuła, nie była w stanie przeżywać, została odcięta od emocji.
Teraz się obudziła...
Umysł odblokował świadomość.
Dzisiaj powróciła i już pozostanie. Taka jak dawniej.

Czy taka obronna reakcja świadczy o słabości, czy o jej sile?
Czy nieświadome wyłączenie własnych emocji w najtrudniejszym momencie jest właściwe?
Czy cierpienie wzbogaca, czy okrada nas ze złudzeń?
Czy jednak lepiej przetrwać zimę, aby wiosnę zobaczyć?

Co ją ochroniło? Co było przyczyną? Dlaczego tak zareagowała?
Te chwile to było teraz i to teraz najbardziej boli.
Wspomnienie jest już przeszłością, a więc minęło, nie istnieje.
Nie odczujesz realnego bólu wspominając, to tylko złudzenie.
Cierpienie to ta chwila, dlatego ona się ukryła.
We wspomnieniach te chwile nie istnieją.
Ona, ta prawdziwa, nie pozwoliła na cierpienie, ochroniła jej ciepło, delikatność, spojrzenie.
Ona ją rozpoznała i istnieją razem, ona zawsze będzie ją chronić...

6df4470af475a369f992ea74ca0de148.jpg