JustPaste.it

Jak bardzo chcę z tobą

Tego wiatry i morza nie wyszumią jak bardzo chce być jeszcze z tobą...

Tego wiatry i morza nie wyszumią jak bardzo chce być jeszcze z tobą...

 

Władzę na talerzyku PRL oddawał , namaszczeni przez JP2 do foteli rządowych dupy wsadzili-, czerwone legitymacje zamieniali na różance ,a jemu nie po drodze z tym było , szedł z niespełnionych nadziei ,ze źródeł rozczarowań samotnie w nieznane jutro , po pięćdziesiątce miał,a hardości ducha nie tracił!Pytał wiatru, -gdzie ona sprawiedliwa, ze snów więziennych? Szelestem liści,łzami. jesieni odpowiadał -pytaj księżyca -,a on w obłokach się chował i mruczał;do niej jak do gwiazd droga daleka .W strugach deszczu i zamieci śnieżnej,w oparach alkoholowych szedł ku niej ,żeby nie była samotna środ ludzi jak on ,nad Bajkałem szaman , w tańczącym transie oznajmiał , między niebem i ziemią ptaki ją niosą,na skrzydłach marzeń jej szukaj,. W galerii sztuki Marię Magdalenę pytał,z amforą pachnideł klęczała u stop zbawiciela , jakby szeptała , szczęście jak wiatr w polu,a fortunna kołem się toczy,jak się pościelisz tak i wyśpisz,ale raju nie zbudujesz,bo i bogu on się nie udał,a przeznaczenie- nikt z trąd żywy nie ujdzie, spotkać kogoś,kto czuje i myśli podobnie, służy w potrzebie- graniczy z cudem. Trzeba wiele stracić,by zrozumieć,że i wolność to samotność,a samotność we dwoje gorsza niż więzienie, wyrwać się z niej, na własny rachunek żyć potrafią tylko odważni szeptała, a on wzrokiem obnażał ją i garnął ku sobie, Myślał o tym w bezsenne noce, sprawiedliwości ideału szukać -pytał siebie? Podróże służbowe bokiem wychodzą ,firmę detektywistyczną zakładam-powiedział szefowi i poszedł do kawiarni , melodia " do tanga trzeba dwojga"; niby bryza morska złagodziła tamtą rozmowę ,a kiedy usiadła nie odpal , podobna do tej z amforą , oniemiał z zachwytu, oczyma po sali wodziła, na kogo czekasz zapytał,?Na przeznaczenia podnosząc kieliszek .-odpowiedziała. Pomysł godny uwagi -odrzekł i przysiadł się do niej. , od pierwszego wejrzenia zaiskrzyli się, fluidalna mgiełka od innych ich ukryła ,Tańczyli, drżała jak żadna w jego ramionach, straciliśmy kumpla do kieliszka narzekali znajomki, była w wieku jego córki, z bagażem gorzkich doświadczeń , on dwa razy żonaty, to nie po bożemu ,sarkali na nich moraliści ; małżeństwo ,to kara za grzechy młodości nietrwałej , odpowiadali im,to skutek brakoróbstwa boga, cierpią za niego tylko maluczcy - a zbawiciele dusz rozpustą stoją od wieków.,sakrament małżeństwa zdewaluowała się gorzej niż złotówka,katolicka miłość, przedmiotem spekulacji i biznesu. ,a Wieloletnie małżeństwo- gorzej niż kazirodztwo ,urzędowo wino być rozwiązane-powiadali. Nie od razu jednak receptę na szczęście znaleźli , były mąż nachodził ,jego żona ogniem piekielnym groziła,a zalotnicy wzrokiem rozbierali podobnie jak on oblubienicę Chrystusa. Wymykała się , jego imię z jakimś dupkiem myliła , ale wracała,nie ma kochanków; bez winy mówiła, ,szansę daj nam prosiła.Rozgrzeszał , innym nie pozwalał kamieniować, .księżycowe serenady , noce pod gwiazdami i słońca nad Adriatykiem znów podziwiali ,upajali się chwilą, do przeszłości. nie wracali.,tylko tu i teraz cenili, jutro też  niby  ptaki dwa na niebie błękitnym nas zobaczą..Mimo,że  wiele  lat tak  wędrują-;we śnie nawet  za rywalami mknie . Uroczą masz córkę,ile ma lat pytają wścibscy? To żona-ripostują drudzy .Stary,a może -dociekają?Na baczność stoi ; bzyka i żądli.,odpowiada im . Tych co kreślą ósemki na niebie , grzeszników bez winy nikt poskromić nie zdoła- , cząstką przyrody są,, na ich łąkach niezapominajki kwitną i ogniska płoną .Dla niej gwiazdkę tam zerwę, niby diament położę u stop; -,ale ; czasu nie zatrzymam,-tłumaczy im.a walizkę w kolejną podroż z nią pakuję, kto tak fruwa , żyje dłużnej, fors; puki co brak,zamek , ścieżką rowerową nad Wisłą mkniemy,a najważniejsze,że wciąż razem-,że siebie mamy. Z okazji urodzin i nadchodzących imienin, ;kolejnej rocznicy podniebnych lotów; wszystkiego najlepszego życzył., na nie łatwej drodze , z niełatwym charakterem,bądź jeszcze prosił,a gwiazdami kosmosu ocalę od zapomnienia !..To niesamowite,najpiękniejsze i najmądrzejsze co łączy nasze światy niechaj wiecznie trwa Z żadną tak dobrze i długo nie było. Tego słowa nie wyrażą ,a tylko,księżyc, gwiazdy dopowiedzą,fale i lasy wyszumią,a ptaki wyśpiewają, jak bardzo pragnę być z tobą jeszcze .W zapachach dzikich łąk i barwach tęczowych dla ciebie żyć ,tylko z tobą do przodu wciąż iść , z tamtej kafejki; tango tańczyć,gwiazdy powiedzą, lasy wyszumią,a ptaki wyśpiewają, jak z tobą złota jesień; wiosną pachnie. Zwichrowane swoje życie;z dedykacją dla niej napisał, ugrzęzło jednak w wydawnictwie;a czas -leci., i nikt go nie zatrzyma, , tych ,co im pogardzali,a żądali ;daj,daj; wydziedziczył ,a spadkobierczynią wspomnień ją uczynił, prochy rozsiej gdzie ;ósemki na błękitnym niebie nasze skrzydła kreśliły prosił,Nie żałuj tych co odchodzą,a współczuj tym co zostają w zapyziałych gniazdach ,z nimi jak z pogodą, nigdy nie wiadomo,a na siebie; licz- ,nic dwa razy się nie zdarza, każdy przypadek ma jakieś przyczyny,gdyby nie kafejka nie byłoby tych zwierzeń,.>