JustPaste.it

Piórko

- Zobacz jakie ładne - Pańcio próbował podsunąć siostrze przed oczy kolorowe piórko.

- Zobacz jakie ładne - Pańcio próbował podsunąć siostrze przed oczy kolorowe piórko.

 

Psiuńcio rozłożył się w swojej ulubionej pozie Sfinksa. Długie kudełki na uszach spływały falami, co uniesionej głowie nadawało dostojny charakter. Uważne sporzenie miało dawać do zrozumienia, że i on rozumie wszystko, a nawet miałby coś do powiedzenia. Gdyby oczywiście umiał mówić.
- Zobacz jakie ładne - Pańcio próbował podsunąć siostrze przed oczy kolorowe piórko.
- Prawie jak moje paznokcie - odparła nastolatka, wyciągając przed siebie dłoń, która na Psiuńciu tylko dlatego nie zrobiła wrażenia, że nie rozróżniał kolorów. Oczy Pańcia zrobiły się natomiast okrągłe z wrażenia.
- Joj - jęknął, nachylając się nad koniuszkami palców zakończonymi granatowo-czarnym owalem emalii, przeciętym srebrnym paskiem. - Zajęłaś się rozdrapywaniem grobowców? Czy starzy to widzieli? Czy...?
- Coś się tak zaczykał? - odparła "starsza" polerując o bluzkę paznokietki i wstając z fotela. - A jeśli chodzi o czcigodnych rodziców, to dobrze, że nas w ogóle zauważają, ale zapytaj ojca jakiego koloru matka ma oczy! Bankowo nie będzie wiedział. Ja wychodzę. "Do koleżanki robić lekcje" - powiesz, gdyby wrócili przed nocą - rzuciła poprawiając włosy przed lustrem.
- Ale - zaczął Pańcio, jednak dokończyć mógł już tylko psu, który omal się nie rozbił na drzwiach, próbując wybrać się z dziewczyną na spacer.
- Tak tu nas się traktuje - poinformowali się nawzajem spojrzeniem.
- A to piórko - Pańcio dmuchnął na błyszczący kolorowy puszek - przez okno wpadło, rano... Podniosłem, idę do ojca i mówię: patrz, znowu wpadło przez okno. A on tylko przerzucił ręcznik przez głowę i kazał się odczepić z tymi głupstwami. Bo rozumiesz, do firmy się spóźni, wiadomo, drugi Aleksander Macedoński buduje drugie imperium.
Psiuńcio rozłożył się płasko na podłodze. Z tonu głosu rozumiał, że nie ma się z czego śmiać, toteż westchnął z pełnym zrozumieniem.
- A matka była jeszcze lepsza - kontynuował Pańcio, przedrzeźniając jej głos - Piórkami proszę mi głowy nie zawracać, proszę jeść śniadanie, myć zęby, pakować teczkę i wskakiwać do samochodu.
Na słowo - samochód pies postawił uszy. Gdy ludzie tak mówią, to potem ich nie ma w domu i jest samotnie.
- Jak mnie zostawili pod szkołą, to jeszcze miałem trochę czasu do lekcji - mówił chłopak i dmuchał na piórko. - Stanąłem koło tego "stopiarza", co przeprowadza przez ulicę. Pokazuję mu piórko, o on jak się nie wkurzy! "Wystrzelać by te ptaszyska było trzeba! Tylko grzebią w śmietnikach i choróbska roznoszą!"
Psiuńcio dla towarzystwa szczeknął, krótko i nerwowo.
- Wiesz Psiuńciu, postanowiłem, że oprócz psa i tych rybek będą miał jeszcze jakieś ptaszysko. Nauczę je mówić i będzie nam wesoło.
Zwierzak tylko rzucił spojrzenie pełne wątpliwości.