JustPaste.it

Nowy Papież

Ostatnie dni świat żył abdykacją ówczesnego papieża i tym samym wyborem nowego. Niby jestem chrześcijanką, ale jakoś tak średnio mnie to wszystko obchodziło. W moim odczuciu mieliśmy już swojego papieża i chyba nikt do końca nie jest w stanie ani mu dorównać ani go przerosnąć.

Patrzyłam bez emocji na te wybory i z lekkim zdziwieniem obserwowałam tłum na Placu Świętego Piotra czekający na wynik konklawe. Jakby nie patrzeć w dobie globalizacji jest tylu ludzi praktykujących i odbywających pielgrzymki.

Nawet nie obstawiałam kto może być i kto ma szanse bo jakoś to nie jest i nie była moja bajka. Dopiero ogłoszenie nowego papieża i wzmianka o jego życiu zmobilizowała mnie do analizy jego osobowości. Człowiek nad wyraz skromny i mało skomplikowany, takiej postawy nie da się wyreżyserować i grać pod publikę. On zwyczajnie taki jest!

Mało kto z nas spodziewał się i wierzył, że XXI wiek może poszczycić się takim ewenementem dobroduszności i człowieczeństwa. Jak się ogląda media i widzi naszych  rodzimych "pasibrzuchów" zarozumiałych, wymagających hołdów i obiegających od podwalin kościoła, to obecny Papież jest już świętym za życia stąpającym po tym ziemskim padole.

Od razu próbowałam sobie wyobrazić hierarchów naszego kościoła jadących rowerem, albo publicznym środkiem lokomocji i ....ciężko mi to wyszło;)

Po raz kolejny okazuje się, że nie ma ludzi niezastąpionych i zawsze jest ktoś lepszy na miarę czasów. Świat nie jest do końca i przez wszystkich zmaterializowany, jeszcze są ludzie z otwartym sercem na cierpienie drugiego człowieka i generalnie ten drugi potrzebujący jest zauważany.

Nie byłabym sobą jakbym od strony numerologii nie spojrzała na Papieża; i faktycznie bardzo miła niespodzianka, On taki jest, nie udaje nie gra nikogo innego niżeli samego siebie.

Chyba w tych czasach wyścigu szczurów potrzeby jest taki ktoś z dystansem, trzeźwo oceniający realia i odbiegający od nowoczesności.

Już widzę strach w oczach dostojników watykańskich, jak nowy Papież zechce swoje "wsteczne reformy" wprowadzić na salony. Zamiast limuzyn rowery, zamiast purpur-ów zwykłe szaty itd....

Jednak chyba to by było zbyt piękne i mało realne, aby ta pospolita "większość" pozwoliła wcielić w życie jezuickie zasady i reformy. Jakby nie patrzeć świat otrzymał najlepszego z możliwych namiestników Kościoła i życzę mu pogody ducha i wiary w to co wierzy oraz zachowania swoich zasad.

W końcu DOBRO ZAWSZE ZWYCIĘŻA!