JustPaste.it

Horror położniczy.

Narodziny nieoczekiwane.

Narodziny nieoczekiwane.

 

756aa7e0e558b65a9293669a7877738c.pngUrodziłem się 18 marca 2013 roku– oficjalnie. Dokładnie o 00.00. O tak! Istnieje taka godzina-oficjalnie. Jednak każdy rozsądny człowiek wie, że to niemożliwe. Mój pierwszy krzyk musiałby idealnie zsynchronizować się z zegarem cyfrowym. Lekarka zapisująca w papierach moje dumne przyjście na świat, mimo totalnego zmęczenia, wykazała się poczuciem humoru. Humor poprawiła jej wyraziście biała koperta wsunięta w kieszonkę zgrabnie uszytego na miarę niebieskiego lekarskiego fartucha. Mój ojciec jest zapobiegliwy i ma stalowe nerwy. Jestem jego pierworodnym synem, a on nie zaniedbał niczego. Mojej dzielnej matce także nie można odmówić stanowczości i samozaparcia. Urodziłem się pięć dni po terminie, a jestem niemowlakiem wyjątkowo przerośniętym- waga urodzeniowa 4,20 kg. Lekarka nacinając rozrywane krocze mojej matki usłyszała przeraźliwe:

            - Nie! Nie teraz!

Matka wpatrzona w mały złoty zegarek na lewej ręce darła się bardzo wyraźnie artykułując słowa.

            - Nie teraz! Jeszcze dziesięć minut!

 Na szczęście lekarce nie zadrżała ręka. Była 23.51. Tak oto od początku mego pobytu na tym świecie stałem się powodem fałszerstwa. Oszukałem swój własny kraj jeszcze w łonie matki. Co więcej, nikt nie odczuwa wyrzutów sumienia, a tym bardziej ja, skoro będę ssał matczyną pierś równo rok, a jak dobrze się ułożą święta i dni wolne- ze sporym okładem. Nie urodziłem się w czepku, ale mam stanowczych i zaradnych rodziców. Ja sam wykazałem się przy tym, u zarania, buntowniczą i konsekwentną w tymże buncie, naturą. Wszyscy wrzeszczeli :

            - Nie! Nie teraz!

A ja… Stanowczo parłem do przodu, głową w dół. Może dlatego nadano mi imię Lucjan?

Burzliwy tydzień na porodówce zwiastowała kometa-C/2011 L4 (PanSTARRS). Odział położniczy ział pustką, lekarze oglądali durne seriale, a kobiety odmawiały nawet cesarskich cięć. Nikt nie chciał rodzić. Dusze zawieszone w niebycie łkały bezsilnie do nowych wcieleń, ale nad Polską wisiała USTAWA.

Siła ludzkiej woli jest ogromna. Znane są przypadki, że na wojnie rodzi się więcej chłopców, a kobiety przyspieszają porody przed nawałnicą. Ale żeby tak… ustawą? Ale takie są fakty- 17 marca2013 roku nie urodził się żaden obywatel RP. Zmarło stu. Za to dzień później liczba porodów się potroiła w stosunku do całorocznej średniej dziennej. Oficjalnie.

Już zawsze wszyscy na wspomnienie daty moich narodzin będą się cwanie uśmiechać, ten chytry uśmieszek towarzyszyć mi będzie od urodzenia. Jestem Lucek i wszyscy są zadowoleni. Co ze mnie wyrośnie?