JustPaste.it

Przywołanie wiosny

Czekamy w bezruchu, zastygnięci w smutku tęsknoty za twym ciepłem, zapachem i kolorami. Przyjdź i dotknij nas promykami Słońca. Obudź ze snu głębokiego. Już czas... Nie zwlekaj.

Czekamy w bezruchu, zastygnięci w smutku tęsknoty za twym ciepłem, zapachem i kolorami. Przyjdź i dotknij nas promykami Słońca. Obudź ze snu głębokiego. Już czas... Nie zwlekaj.

 

8f034112e5f806a6004f8aaceefea8a9.jpg

Ptaki... one czują, że już czas.
Ptaki, one nie rozumieją, są zagubione i głodne. Rozglądają się za tym co powinno być, a nie ma...
Dlaczego jest tak biało, gdzie zieleń i błękit?
One tęsknią za zapachem kwiatów...
Za promykami Słońca przebijającymi się między konarami drzew.
Za pierwszymi pąkami na delikatnych gałązkach i za zielenią łąk, tak smutno białych w tym czasie.
Dlaczego jest inaczej, skąd biel tu i teraz?
One szukają zieleni, są smutne i wystraszone...
Czyżby zbyt wcześnie przyleciały?
Czy to na pewno to miejsce?
Ale światło jest już inne, jaśniejsze...
Słońce promieniami drażni.
Pomimo białej aury, świeci jasnym blaskiem i zaprasza do wiosennego tańca.
Ptaki błądzące w zagubieniu, a rzeczywistość jak złudzenie...
Błąkają się po łąkach oblanych bielą, smutnym chłodem poranka, zimną szarością wieczorów...
Bezradne, niepewne, są jak w dziwnym realnym śnie.
Chłód je usypia... uważajcie na siebie, musicie przetrwać, jeszcze tylko parę dni.
Chłodnych chwil iluzja, rzeczywisty sen...
Ale nadejdzie ta chwila... Wtedy poczuję delikatny powiew na twarzy, który dotknie mych oczu, mych ust...
oderwie od świata marzeń, realnym się stanie.
Ta chwila, ten jeden dzień... czekam na ten moment, jego cień...
Najpierw promyk dotknie moich oczu, potem wiele promyków obleje me ciało, obudzę się...
Zrobi się jaśniej, powróci zieleń, pachnąca trawą i kolorami kwiatów.
Tak jasna, z aromatem błękitu, wiosenna, jedyna... chwila, moment zachwytu i... ciepło.
Czekajcie więc w ciszy, już tu jest, czeka w ukryciu...
Zamknijcie oczy, może poczujecie bliskość jej dotyku?
Delikatne promyki otulą was ciepłem.
Zapach podrażni wasze zmysły.
Wtedy będę chciała otworzyć swoje oczy, ale nie zrobię tego...
Otworzę okno wyobraźni...
Uchylę drzwi dla promieni wiosny, przytulę się do jej ciepła.
Już czas, przygotuj się...
Las czeka, ptaki krzyczą... przywołują wiosnę.
Moje drzewa są spokojne, one wiedzą, że nadejdzie.
Odczytują to z promieni Słońca.
O poranku, gdy oczy me zamknięte jeszcze będą, ona wzejdzie...
Cichutko, bezszelestnie, z pierwszym powiewem ciepła.
Wtedy spojrzę w górę, dotknę błękitu i pierwszych promyków Słońca.
Biel zacznie zanikać, ujrzę pierwsze kwiaty.
Na gałęziach pąki będą się zielenić.
Wiosna obudzi nas o poranku, kolorami i zapachem...
Uśmiechniemy się do tych odczuć.
Przywitamy ją ciepłem naszego serca...
Witaj kochana, już jesteś... oczekiwana, najdroższa, jedyna.
Czas wstać i rozpocząć kolejną wędrówkę, obudzić zmysły o poranku.
Już czas...
I znów spojrzę na drzewa...
Dotknę ich delikatnej kory.
Poczuję ciepło istnienia.
Poczuję, że żyję.
Jak sen, który się spełnia...
Tak ja odnajdę ciszę w niezwykłej zieleni istnienia.
Więc, proszę, przyjdź już... nie zwlekaj.
Czekamy w dziwnym bezruchu, zastygnięci w smutku tęsknoty za twym ciepłem, zapachem i kolorami.
Przyjdź i dotknij nas promykami Słońca.
Obudź ze snu głębokiego.
Już czas...
Nie zwlekaj.

5ae457315f6e52dc32aa347a0820793f.jpg