JustPaste.it

Lepiej myć ręce czy nogi?

jak to ongiś bywało

jak to ongiś bywało

 

fc6d5ab6ae72956b9cb980d77c1d1630.jpg

W sprawy higieny ingerowali władcy i papieże wydając zakazy lub nakazy kąpieli z określoną częstotliwością.

Bez wątpienia najbardziej "czystą" epoką była starożytność. W Egipcie ustawowo wprowadzono obowiązek przestrzegania pewnych zasad higienicznych. Egipcjanie myli się codziennie, dbali o czystość odzieży, zabezpieczali żywność przed insektami.

Dla Greków łazienka była miejscem przyjmowania gości. Tam spędzano czas na kąpielach zakrapianych winem i smakołykami. Niektóre domy wyposażone były w bieżącą wodę i ustępy, a nieczystości odprowadzano poza miasto specjalnymi kanałami.

Sława rzymskich akweduktów przetrwała do naszych czasów. Wodę sprowadzano wprost ze źródeł znajdujących się w pobliskich górach. W wielu miastach filtrowano wodę przepuszczając ją przez porowaty kamień, albo warstwę piasku.

Budowano coraz piękniejsze termy. Cesarz Dioklecjan kazał wybudować termy, które zajmowały kilkanaście hektarów powierzchni. Oferowały one swoim klientom pełny zakres usług porównywalnych ze współczesnymi SPA. Można tam było korzystać nie tylko z kąpieli w zimnej i ciepłej wodzie, ale i kąpieli parowych nazywanych dziś łaźniami rzymskimi, masaży, nacierania olejkami. Po takich zabiegach odpoczywano grając w piłkę, uprawiając szermierkę, czy korzystano z usług miejscowej biblioteki. Te obiekty mogły pomieścić kilka tysięcy ludzi.

"Pogańscy" Słowianie chętnie korzystali z łaźni. Panowało przekonanie, że mycie wypędza z ciała choroby, złe duchy  i przedłuża życie. Łaźnie publiczne istniały jeszcze w czasach przedchrześcijańskich w miastach, a nawet w niektórych wsiach, a statuty cechowe narzucały na swoich członków obowiązek korzystania co pewien czas, zazwyczaj raz w tygodniu, z dostępnych przybytków higieny.

Domy publiczne w łaźniach miejskich

W średniowieczu było już znacznie gorzej. Faktem jest, że chrześcijańscy święci mężowie wychodząc z założenia prymatu ducha nad materią ciału nie poświęcali wiele uwagi. Stan higieny ciała uważano za grzech, a nękające je insekty były elementem koniecznego cierpienia. Mycie genitaliów równoznaczne było z nieczystymi myślami. Kąpieli zażywano tylko okazyjnie, zazwyczaj przed największymi świętami kościelnymi, czyli 3-4 razy w roku. Nogi myto raz na tydzień a kąpiele obowiązywały 4 razy w roku. Mimo takiej atmosfery wokół  zabiegów higienicznych, bardzo dobrze miały się publiczne łaźnie,nic dziwnego skoro  niektóre bywały nawet koedukacyjne. Zwiększyło to zachorowalność na "brzydkie" choroby,  jak nazywano choroby weneryczne. Sobór trydencki zakazał korzystania z nich. Od tej pory zapanowało powszechne przekonanie, że to woda osłabia organizm.


Odrodzenie było niewątpliwie milowym krokiem w rozwoju naszej europejskiej cywilizacji, ale niestety nie dla ciała.

Droga odzież i zamiłowanie do przepychu zastępowały mycie. Toaleta polegała na zanurzeniu palców w wodzie różanej i przetarciu nimi twarzy. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni używali  różu, pudru i różnorakich pachnideł. Woda i mydło wykorzystywana była z konieczności, gdy warstwa na twarzy zamieniała się w skorupę.

Powszechnie stosowano kosztowne łapki do drapania się po plecach i złotych młoteczków do... zabijania wszy panoszących się we wszystkich, nawet najzamożniejszych domach. W powietrzu unosił się zapach potu ludzkiego, końskiego, obornika, a wszystko zmieszane z zapachem róż i lawendy. Od czasu do czasu zażywano kąpieli w mleku, wodzie różanej, odwarach z  ziół. Nie chodziło jednak  o usunięcie brudu, a raczej o nasączenie skóry substancjami, które zabijały smród i miały wpłynąć na urodę. Wersal - dziś synonim elegancji był miejscem mówiąc delikatnie brzydko pachnącym. Małe potrzeby załatwiano po prostu za kotarą. Służba od czasu do czasu polewała te miejsca  wonnościami i  na jakiś czas było przyjemnie.  

Żyjąca na przełomie XIX i XX wieku angielska królowa Wiktoria zażywała codziennie jedynie kąpieli... powietrznych każąc służbie regularnie wietrzyć zamkowe komnaty i starannie unikała kontaktu z wodą. Wielu poddanych unikało zapewne  kontaktu z królową.

Jak jest dziś?. Różnie. Najlepiej sprawdzić to samemu, latem w środkach komunikacji publicznej. Wielu ciągle ma dylemat czy lepiej myć ręce, czy nogi.