Wybory Rektora zawsze wzbudzają duże zainteresowanie kadry naukowej.
- Kto wygra wybory na stanowisko Rektora? Jak myślicie ? – zagaiła Foolly Smallfish.
- Jak dobrze wiesz, to po co się pytasz? – Sunia była w fatalnym humorze. Dało się zauważyć od razu.
- Foolly tylko tak, żeby o czymś porozmawiać. – wtrąciłem.
- Jak wie, to niech powie. – ciężko będzie. Sunia idzie na całość.
- Dziś jest siedemnasty, a wybory będą dwudziestego drugiego. Foolly. Wyniki wyborów muszą być już dawno ustalone. – Pinkel rozpoczął w pojednawczym tonie.
Nie lubię tego. Pinkel podrywa. Równo. Wszystkie dziewczyny. Coś okropnego. !!!
- Dr Firedaag zrezygnował z kandydowania. Cały Uniwersytet o tym gada.
- Słyszałem, że Posen też zrezygnuje i kandydować będzie prof. Żaro Dagg z Wydziału Stosunków. – Udało mi się rozluźnić ciężką atmosferę, przez wtrącenie najnowszego dowcipu o Bliźniakach.
- Tak właśnie będzie, ale opozycja wystawi prof. Borsukiewsky’ego i prof. Borsukiewsky zostanie wybrany zdecydowaną większością głosów. – Ogłosiła triumfalnie Foolly mocno ściszając głos.
W tym momencie przysiadł się do nas mgr Duddek z Wydziału Historycznego.
- Przepraszam. Czy Panie i Panowie Profesorowie rozmawiacie o Wyborach Rektora, które mają odbyć się w przyszłym tygodniu?
Obrzydzenia, z jakim Sunia spojrzała na mgr Duddek, nie da się opisać słowami, ze względu na brak adekwatnych słów w słowniku jakiegokolwiek języka.
- Tak, właśnie zastanawialiśmy się : co teraz będzie po rezygnacji doktora Firedaag'a? Czy pana, panie magistrze, też interesują takie sprawy??? – dr Smallfish jest genialna. Zawsze mówiłem !!!
- Myślałem, że Pani Profesor coś wie na temat, kto będzie kontrkandydatem profesora Dagg'a...mmm – Magistra zatkało. – Pani Profesor jest Kierownikiem Zakładu Szyfrowania u prof. Rykansky’ego. Myślałem, że Pani Profesor wie wszystko... – Duddek wił się jak...
To, że wszystko wie, to nie znaczy, że mówi takim palantom, jak magister Duddek. Foolly ustawiła sobie target i za chwilę wciśnie magistra w podłogę. Nawet Sunia uśmiechnęła się znacząco.
- Panie magistrze; Były kiedyś dwa bardzo rozindyczone Indyki. Jeden chciał drugiemu dołożyć i drugi chciał pierwszemu dop*******ć. Uzbroili się w hakownice pełne haków. Niech magister wyobrazi sobie, że jeden i drugi (nie wiedząc o sobie wzajemnie) zgłosili się do prof. Rykansky’ego o poradę przed przystąpieniem do ostatecznej bitwy. Profesor obu skierował do mnie. Jednego umówiłam na rano, a drugiego na popołudnie. Obydwu kazałam pokazać haki.
Rudy Indor powiedział, że wie na pewno, iż Indor Pstrokaty jest chory na wstydliwą chorobę, która to choroba, gdy tylko znajoma Wiewiórka opowie o niej w mediach, skompromituje całkowicie Pstrokatego Indora.
Pstrokaty Indor powiedział, że córka Rudego Indora pracuje w Szpitalu dla Kotów, w którym leczą się również inne zwierzęta chore na Kocią Chorobę, i taż że córka nielegalnie przekazuje tatusiowi informacje objęte tajemnicą lekarską.
Następnego dnia zaproponowałam Komisarycznemu Zarządowi Związku Indorów Amerykańskich, żeby do udziału w Święcie Dziękczynienia wytypował Białego Indora.
Dla pana, panie magistrze Historii wszystko powinno być jasne.
Zawsze mówiłem, że Foolly Smallfish to jest KLASA.
Zawsze mówiłem.
Dr Cat Mrucuss
...