JustPaste.it

Jak w XXI wieku, w Europie środkowej zostać dyrektorem bez studiów i konkursu

Powiatowe ranczo PSL...

Powiatowe ranczo PSL...

 

Powiat dąbrowski ma najwyższą w Małopolsce stopę  bezrobocia (ponad 21%). Młodzi ludzie masowo uciekają stąd za granicę. Dzisiaj mają jeszcze jeden powód. Lokalne władze (PSL) pokazały, iż nieważne jest wykształcenie i  kompetencje przy staraniu się o pracę. Można bez wyższego wykształcenia zostać np. dyrektorem ważnej instytucji powiatowej…

„Starosta i kobiety z podniesioną spódnicą…”

Powiat dąbrowski zasłynął niedawno z powodu porannego przeszukania przez miejscową policję (na polecenie miejscowej prokuratury) mieszkania młodego człowieka, którego podejrzewano o rozlepienie na przystankach ulotek z twarzą starosty dąbrowskiego, Tadeusza Kwiatkowskiego i wysokością jego wynagrodzenia. Innym rodzajem „promocji” Powiśla było upublicznienie nagrań wypowiedzi obecnego starosty, które miały charakter werbalnego molestowania seksualnego podwładnych.

Kwiatkowski jest starostą dzięki poparciu PSL. Nowy szef Polskiego Stronnictwa Ludowego, Piechociński toleruje swego powiatowego „żołnierza” jako starostę, znając (chyba?) wspomniane wyżej „słynne” wypowiedzi Kwiatkowskiego, kierowane do urzędniczek starostwa. Nagrania ze słowami starosty zostały upublicznione w Internecie – patrz:

Video thumb

Kwiatkowski mówił wówczas do sekretarki oraz innej urzędniczki w czasie narady służbowej w starostwie m.in.: „Jeszcze worek (z herbatą) przynieś, bo chyba sobie swój włożę (do szklanki)… Aśka, kurwa jego mać... Jeszcze jedno pytanie Aśka, czy między kobietą a mężczyzną może dojść do stosunku w biegu... kobieta z podniesioną spódnicą szybciej ucieka niż chłop z opuszczonymi portkami....”

Za takie traktowanie podwładnych w czasie pracy Kwiatkowski prawdopodobnie zostałby np. w USA skazany za werbalne molestowanie seksualne, ale nie w Polsce. W naszym kraju taki człowiek może być starostą dzięki współrządzącej Polską partii – PSL.

Nie matura, lecz chęć szczera, zrobi z ciebie oficera…

W roku 2009, dzięki pomocy finansowej UE, w zabytkowym dworku w Brniu koło Dąbrowy Tarnowskiej (80 km na wschód od Krakowa) powstała nowa, powiatowa instytucja kultury – Centrum Polonii, która miała przede wszystkim pielęgnować kontakty z Polonią oraz promować Powiśle Dąbrowskie, uchodzące za swego rodzaju „zagłębie polonijne”.

Po kilkunastu pierwszych miesiącach funkcjonowania Centrum Polonii, choć dysponowało bardzo skromnym budżetem i tylko 1 ¼ etatu zyskało sobie uznanie w Polsce i za granicą. Dzięki dotacji z Senatu RP zorganizowana została np. międzynarodowa konferencja „Trzy pokolenia pokatyńskie”, w której wzięło udział ponad stu młodych Polaków z Rosji, Litwy, Ukrainy, Białorusi oraz Polski i która została bardzo pozytywnie oceniona przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Za oceanem, w Chicago Centrum Polonii zorganizowało „Dni kultury Tarnowsko-Dąbrowskiej”, imprezę, której koszt stanowił ok. 1/3 całorocznego budżetu Centrum. Dzięki pozyskanym sponsorom zewnętrznym ani Centrum Polonii, ani sam Powiat Dąbrowski nie musiały dopłacać do tej imprezy ani złotówki. Więcej na temat działalności Centrum Polonii można przeczytać tutaj:

http://www.marekciesielczyk.com/centrum-polonii/

Nowe (PSL-owskie) władze powiatu dąbrowskiego postanowiły jednak – mimo bardzo wysokiej oceny pracy piszącego te słowa dyrektora Centrum, wystawionej przez Radę Programową, nadzorującą  Centrum Polonii, nie przedłużyć z nim umowy. Powołano więc na to stanowisko – tylko na kilka miesięcy – jednego z urzędników starostwa, a następnie innego i to bez konkursu. Centrum Polonii przekształcone zostało w słabo funkcjonujący rodzaj gminnego ośrodka kultury – patrz: http://powisle.prawdemowiac.pl/newsreader/items/dlaczego-krawiec-pozostal-na-stolku-dyrektora-centrum-polonii.html

Jako że na początku tego roku mijał termin umowy z dyrektorem Centrum, Zarząd Powiatu musiał podjąć jakąś decyzję w sprawie obsadzenia tego stanowiska. Ponownie zamiast konkursu władze zdecydowały się na przedłużenie umowy z dotychczasowym szefem Centrum Polonii, Stanisławem Krawcem, mimo że nie posiada on wyższego wykształcenia, którego należałoby oczekiwać od dyrektora ważnej, powiatowej instytucji kultury.

Co więcej, w ciągu kilkunastu miesięcy doprowadził on Centrum Polonii do stanu agonii w swej podstawowej funkcji, jaką miała być działalność związana z utrzymywaniem kontaktów z Polonią na całym świecie. Krawiec zasłynął jedynie tym, iż podrzucił staroście Kwiatkowskiemu zdjęcie… majtek, które ten następnie pokazał radnym na sesji Rady Powiatu, co wywołało kolejny powiatowy skandal, patrz:

http://powisle.prawdemowiac.pl/newsreader/items/starosta-kwiatkowski-pokazuje-radnym-majtki-na-sesji-rady-powiatu-738.html

Sprawa Centrum Polonii i jej dyrektora ma wyjątkowo demoralizujący charakter. Absolwenci dąbrowskich szkół średnich zobaczyć mogli, iż w XXI wieku, w państwie, które jest członkiem Unii Europejskiej nie liczy się ani wykształcenie, ani kompetencje. Wystarczy cieszyć się zaufaniem lokalnych władz, które decydują o tym, kto w Polsce powiatowej może mieć pracę, a kto pozostanie bezrobotnym.

Marek Ciesielczyk

dr politologii Uniwersytetu w Monachium,

Visiting Professor w University of Illinois w Chicago

b. Dyrektor Centrum Polonii w Brniu

obecnie Redaktor naczelny pisma i portalu „Prawdę mówiąc”

członek Prezydium Kongresu Mediów Niezależnych