JustPaste.it

Eugenika - obłęd udający naukę.

To wszystko nie mogło się wydarzyć. Ale czy na pewno?

To wszystko nie mogło się wydarzyć. Ale czy na pewno?

 

To wszystko nie powinno się zdarzyć. Ale czy na pewno? Dlaczego w kręgu cywilizacyjnym, który stworzył najbardziej wyrafinowaną na świecie filozofię i wielką religię judeochrześcijańską a później Oświecenie z jego świecką ideologią wszechogarniającego rozumu, można było w imię nauki i postępu dokonać zamachu na główne zasady nowożytnej demokracji - Wolność, Równość i Braterstwo i unieważniać ideę miłości bliźniego?

Doskonałość bogów była dla ludzi ideałem i zarazem wyzwaniem, tak jak jest nim Mount Everest. Mit o Prometeuszu wykradającym ogień - boski pierwiastek dla dobra ludzkości, stał się wyrazem buntu przeciw bogom i ich dominującej pozycji w kosmosie, ale także gorzko opłaconym tryumfem wolnej woli człowieka. Był czytelnym wyrazem uzurpacji polegającej na dokonaniu transferu cech boskich na śmiertelnych ludzi. Grecy byli szczególnie predestynowani do buntu przeciw bogom i wytyczyli wyrazistą ścieżkę prowadzącą przez całą kulturę europejską aż do czasów nowożytnych. Jak zauważył Giovanni Reale - Grecy nie mieli ksiąg świętych, uważanych za owoc boskiego Objawienia, i tym samym nie posiadali stałej i nie dopuszczającej zmian dogmatyki teologicznej. Ta sytuacja zachęcała wprost do wolnomyślicielstwa. Chętnie też osiedlali się w faraońskim Egipcie, gdzie nadal była żywa licząca sobie już wtedy 2 tysiące lat znajomość geometrii i matematyki, dostępna jedynie dla wtajemniczonych i traktowana jako wiedza boska, pozwalająca zrozumieć relacje między makrokosmosem a ziemskimi bytami.

Wiedza była częścią religii, wielką czcią wśród egipskich elit intelektualnych cieszył się Hot - bóg mądrości, i właśnie wiedzy została nadana sankcja elitarności poprzez ograniczenie dostępu do niej do grupy wtajemniczonych. Mędrcy byli zarazem kapłanami. Zainteresowanie Greków wiedzą matematyczną i religią Egipcjan skutkowało niebywałą i niespotykaną nigdzie indziej eksplozją badań sytuujących arytmetykę, geometrię, zagadnienia harmonii, muzyki i proporcji w kategoriach boskiego aktu stworzenia świata. Zinwentaryzowanie tego wszystkiego przez Pitagorasa stworzyło filozofię - nową religię dla najbardziej wykształconych. Mądrość i religia nadal była tym samym. Po raz pierwszy w dziejach Europy, lecz inaczej niż w Egipcie, mędrcy nie będący kapłanami wykreowali system filozoficzno-religijny, wedle którego celem życia człowieka było nie ciało, lecz dusza, mająca naturę wieczną i boską. Żagiew tej idei przejął Platon, dla którego znajomość liczby boskiej wiodła do poznania Duszy Świata.

Tryumfujące chrześcijaństwo, zwalczając pitagoreizm, gnozę, a w końcu i neoplatonizm, już od schyłku starożytności przygotowywało grunt pod rozbrat między tożsamością religii i nauki. Nie pomogło w tej kwestii nawet wchłonięcie sporej dawki neoplatonizmu i triumf Aten nad Jerozolimą, który dokonał się w dziejach Kościoła zbyt późno. Antyintelektualizm Gregoriusa Aniciusa, czyli papieża Grzegorza Wielkiego, przez wiele stuleci był obowiązującym kontrfilozoficznym trendem. W końcu oświeceniowy racjonalizm zrobił swoje i rozdzielił harmonijne niegdyś pojęcia religii i mądrości.

Nauka, zwłaszcza w XIX wieku, korzystając ze swobody badań i wolności słowa, zaczęła wznosić własny gmach wiedzy, nowej świeckiej wiary rozwiązującej wielkie problemy współczesnego świata bez udziału autorytetów religijnych. Filozofia znalazła nową inspirację w naukach przyrodniczych sprowadzających ludzi do jednego z gatunków zaludniających naszą planetę. Była to rewolucyjna zmiana w podejściu do człowieka i jego drugie wygnanie z raju, pozbawiające go tym razem pierwiastka boskiej duchowości. To w XIX i XX wieku wielu koryfeuszy nauki zwątpiło ostatecznie w dzieło Boga, jako zbyt niedoskonałe i postanowiło Boga zastąpić człowiekiem. Ulepszanie ludzi miało znaleźć analogię w trwających od tysiącleci udanych działaniach związanych z poprawianiem cech rasowych zwierząt.

Teorie Thomasa Malthusa, Herberta Spencera i Charlesa Darwina, chcąc nie chcąc, stały się początkiem reakcji łańcuchowej, która po połączeniu ze statystyką eksplodowała niczym Supernowa, przybierając z czasem kształt czegoś, co stało się najbardziej gorzkim doświadczeniem w historii nowożytnych badań naukowych.

Herbert Spencer przebił Boga osinowym kołkiem, publikując w latach pięćdziesiątych XIX wieku swoją książkę pt. "Statyka społeczna". Stwierdził na jej stronach, że ludźmi nie rządzi troskliwy i wszechmocny Stwórca, lecz prawa zimnej nauki. Spopularyzował pojęcie doboru naturalnego, które wkrótce miało zrobić oszałamiającą karierę. Spencer postrzegał biedę i głód w kategorii swoistej kary za nieprzystosowanie społeczne. Nieprzystosowani mieli jego zdaniem stawać się coraz biedniejsi, gorzej wykształceni, aby wymrzeć w finale zgotowanym im przez zimną naukę. Miłosierdzie zostało potraktowane przez niego jako szkodliwy chrześcijański wynalazek.

Świat nauki dostarczał nowych argumentów tym, którzy chcieli posunąć się o krok dalej, sprowadzając refleksję Darwina dotyczącą świata zwierząt do opisu ludzkich społeczeństw. Tak rodził się darwinizm społeczny. Po wypędzeniu Boga - jak zwykłego przekupnia - z Panteonu Nauki, planiści społeczni potrzebowali nośnego hasła wprawiającego w ruch wielką ideę nowej ulepszonej ludzkiej rasy. Odtąd wszystkie ich działania miały się odbywać w imię postępu.

Anglia nie przez przypadek stała się w XVIII i XIX wieku poligonem doświadczalnym dla nowych idei. Już od XVI wieku przeżywała proces burzliwych zmian, co w symboliczny sposób było coraz bardziej widoczne w lożach masońskich. W 1600 roku świat arystokracji umysłu i arystokracji krwi spotkał się w Edynburgu, w loży masońskiej St. Mary’s Chapel. Został do niej przyjęty John Boswell of Auchinleck, a nieco później lordowie Eglinton i Cassilis. Po upływie 100 lat loże stały się tak modne i prestiżowe, że w 1737 roku członkiem jednej z nich został następca tronu Fryderyk książę Walii. Nieco wcześniej, bo w 1729 roku, wielkim mistrzem Wielkiej Loży został przywódca angielskich katolików Tomasz książę Norfolku. Loże stały się miejscem integracji nawet tych, którzy ze względu na  antykatolicyzm władz Wielkiej Brytanii nie mogli pełnić żadnych funkcji państwowych. Spotykali się w nich,,jak równi z równymi, ludzie różnych stanów, wyznań, narodowości, przekonań politycznych i dyskutowali bez zahamowań na temat ogólnoludzkich ideałów i marzeń, spornych spraw naukowych, religijnych, czy obyczajowych”1. Społeczny i polityczny klimat antypapieskiej Anglii sprzyjał indywidualizmowi moralnemu, tworząc dobrą pożywkę dla nieskrępowanej swobody badań naukowych i wnioskowania.

Franciszek Galton, pasjonat matematyki i statystyki, odkrywca prawidłowości zapowiadających zmiany ciśnienia atmosferycznego, a także niepowtarzalności linii papilarnych i twórca metody zdejmowania odcisków palców, nieco obsesyjnie poszukiwał źródeł geniuszu. Będąc kuzynem Karola Darwina i czując brzemię własnego intelektu, intuicyjnie przewidywał, że rozwiązanie tej tajemnicy może tkwić w dziedziczeniu cech. Przeglądał słowniki biograficzne, encyklopedie i drzewa genealogiczne poetów, artystów, uczonych i wybitnych wojskowych. Fakt, że wielu z nich pochodziło z tych samych rodzin, uznał za dowód dziedziczenia cech fizycznych, umysłowych i predyspozycji twórczych. Swoje obserwacje podsumował w wydanej w 1869 roku książce pt. „Dziedziczny geniusz”.

Przeczuciom Galtona przyszło w sukurs oświadczenie niemieckiego biologa Augusta Weismana, który stwierdził istnienie substancji przenoszącej cechy dziedziczne. Nazwał ją plazmą zarodkową. To ją uznał Galton za fundament teorii umożliwiającej mu wreszcie wydanie orzeczenia, że jakość potomstwa zależy od cech przodków, a środowisko i warunki życia nie mają najważniejszego wpływu na poprawę jakości ludzkiego gatunku. W oczach entuzjastów nowej inżynierii społecznej stał się natchnionym prorokiem idei, dzięki której miał się ziścić sen o doskonałej rasie ludzkiej - wolnej od ułomności, widocznych aż za dobrze w dzielnicach biedoty i rozmaitych przytułkach. Galton apelował do władz w imię rozumu o wydanie zakazu zawierania małżeństw przez osoby ułomne, które, jak mniemał, bez wątpienia spłodzą degeneratów. W warunkach angielskich, osoby o cechach pożądanych społecznie miały stworzyć nową arystokrację umysłów, klub ludzi uzdolnionych, do którego wstęp wiódł poprzez odpowiednio wyselekcjonowane małżeństwa. Postęp tkwił w założeniu, że nowa inżynieria społeczna nazwana w 1883 roku eugeniką (gr. eugenes – dobrze urodzony) miała objąć znacznie szersze środowisko niż dawna dziedziczna arystokracja, którą Galton uważał za dotkniętą procesem degeneracji.

Ruch eugeniczny w Anglii rozpoczął prowadzenie pracy popularyzatorskiej, pozyskując sympatię wielu osób o znanych nazwiskach. George Bernard Shaw, wybitny pisarz, wygłosił w 1910 roku złowieszczą przepowiednię: ,,Część eugenicznej polityki doprowadzi nas w końcu do tego, że komora gazowa wejdzie w powszechne użycie. Trzeba będzie wyeliminować bardzo wielu ludzi z tego prostego powodu, że opieka nad nimi jest stratą czasu”2.

Idee uosabiane przez Galtona trafiły na podatny grunt w Zjednoczonych Stanach Ameryki. Rewolucja amerykańska, która dokonała się wraz z secesją dawnych kolonii brytyjskich i przyjęciem Deklaracji Niepodległości, była od swojego zarania zatruta konfliktami rasowymi i etnicznymi. Thomas Jefferson, jeden z autorów demokratycznego mitu założycielskiego USA, będąc przeciwnikiem niewolnictwa, sam nigdy nie uwolnił własnych niewolników. Nie tylko biali byli ich właścicielami, mieli ich także niektórzy czarnoskórzy wolni obywatele najbardziej demokratycznego w teorii państwa świata.

Nowa ziemia obiecana była terenem ostrego konfliktu pomiędzy WASP ( White Anglo-Saxon Protestants) - elitą założycielską Zjednoczonych Stanów Ameryki, a różnoetnicznymi imigrantami. WASP zazdrośnie strzegąc swojej uprzywilejowanej pozycji społecznej, chętnie dawali posłuch teoriom sytuującym białą rasę a szczególnie nordyków jako creamee cream całej ludzkości. Supremacja rasy nordyckiej obejmującej białych protestantów z Anglii, Szkocji, Holandii, Niemiec, Danii, Szwecji i Norwegii była uważana w tym środowisku za prawo naturalne uzasadniające z góry wszelkie przesądy rasowe. Atmosferze przyzwolenia dla eksperymentów eugenicznych sprzyjał również protestancki etos bogactwa i pracy – skądinąd postawa godna szacunku, która była źródłem dobrobytu tych społeczeństw.

Przedmiotem podziwu byli dla WASP przede wszystkim ludzie bogaci, bieda stawała się dla nich czynnikiem wykluczenia i nie zasługiwała na współczucie. Amerykańskim zwolennikom eugeniki sprzyjał tradycyjny rygoryzm miejscowego prawa zakorzeniony nawet w poglądach jednego z Ojców Demokracji. Tomasz Jefferson dawał swoją zgodę na okaleczanie przestępców w sposób, w jaki pionierzy eugeniki stosowanej ,,leczyli” później społecznie nieprzystosowanych (unfit). Głosił, że ,,Napad, rabunek, winien być karany kastracją [sic !]”3.

Amerykańscy eugenicy dbali, aby zwykłą nietolerancję odziać w gronostaje uniwersyteckiej nauki za pieniądze najbardziej znanych filantropów kraju takich jak Andrew Carnegie, John D. Rockefeller czy Mary Harriman. Angielskim eugenikom zabrakło rozmachu i entuzjazmu ich kuzynów zza oceanu. Powstawał tam silny ruch kierowany przez Karola Davenporta, absolwenta Harvard University i syna duchownego protestanckiego. Tymczasem Galton, coraz mocniej wątpiąc w sens swego dzieła, nie zamierzał być Prometeuszem nowej inżynierii społecznej. Instynktownie przeczuwał, że chcąc dobrze, przyczynił się jednak do rozbicia glinianej beczki Pandory, z której uleciały przygotowywane przez eugeników nieszczęścia: odosobnienie, sterylizacja i eutanazja.

Kiedy w Anglii trwała debata na temat zalet eugeniki, amerykańscy lekarze przystąpili do działania, nie czekając nawet na jakiekolwiek podstawy prawne. W połowie lat 90. XIX w. doktor Pilchem, dyrektor schroniska dla upośledzonych ze stanu Kansas, wykastrował 58 małoletnich pensjonariuszy tej placówki. W 1899 roku Harry Clay Sharp, lekarz z więzienia w Jeffersonville w stanie Indiana, wykonał pierwszą na świecie operację przecięcia nasieniowodów u osoby odbywającej karę więzienia. W ciągu następnych kilku lat wykonał kilkadziesiąt podobnych - nielegalnych operacji na więźniach, stając się światowej sławy ekspertem w tej dziedzinie.

Amerykańska krucjata eugeniczna skierowana została przeciwko tym, którzy zostali zaklasyfikowani jako ułomni i przestępczy. Karol Davenport i podobni mu entuzjaści eugeniki przygotowywali się bardzo starannie do oddzielenia ludzi mających dla dobra społeczeństwa zachować prawo do płodzenia potomstwa od tych, którzy z tych samych powodów mieli zostać go pozbawieni. Zanim powstał Eugenics Record Office – flagowy okręt amerykańskiej eugeniki, kilka legislatur stanowych podjęło próby wprowadzenia ustawodawstwa w duchu nowej inżynierii społecznej. W 1907 roku stan Indiana zalegalizował sterylizację ze względów eugenicznych, a dwa lata później to samo stało się w stanach: Waszyngton, Connecticut i Kalifornia. Procedura miała być stosowana wobec recydywistów, gwałcicieli i psychicznie upośledzonych - w tym dzieci.

Najdalej posunęła się w swojej obsesji legislatura stanu Iowa, która postanowiła przy pomocy sterylizacji rozwiązać większość nieszczęść występujących w tym zakątku świata i stosować ją, jak podaje Edwin Black, ,,wobec kryminalistów, idiotów, upośledzonych umysłowo, imbecyli, pijaków, narkomanów, epileptyków” 4.

Eugenics Record Office (ERO), czyli biuro zbierające dane o liniach genealogicznych Amerykanów, miało w założeniach jego twórcy, Karola Davenporta, stać się głównym zbiorem danych potrzebnych w określaniu ich przydatności społecznej. Innym nie mniej ważnym zadaniem ERO był lobbying na rzecz dalszych zmian amerykańskiego ustawodawstwa i pozyskiwanie dla tego celu wpływowych politycznie osób. Kategoria Amerykanów niepożądanych społecznie urosła tymczasem do 11 milionów. Głównym zadaniem ruchu eugenicznego była budowa białego społeczeństwa nordyków poprzez popieranie prawidłowych małżeństw oraz prewencyjne pozbawianie prawa do prokreacji milionów nosicieli niepożądanej plazmy zarodkowej.

To zadanie wymagało międzynarodowej koordynacji. W 1912 roku odbył się w Londynie I Międzynarodowy Kongres Eugeniczny, który zapoczątkował serię spotkań przerwanych przez I wojnę światową. W 1925 roku powstała IFEO - Międzynarodowa Organizacja Federacji Eugenicznych. Obok Amerykanów bardzo aktywną i blisko z nimi współpracującą grupę tworzyli Skandynawowie. Rok 1927 stał się ważną datą dla radykalnego odłamu amerykańskiego i światowego ruchu eugenicznego. Sąd Najwyższy USA wydał 2 maja wyrok w precedensowej sprawie Carrie Buck poddanej sterylizacyjnej operacji przez doktora Bella. Sędzia Oliver Wendell Holmes orzekł, że stało się to zgodnie z prawem stanu Wirginia i logiką, gdyż - jak wywodził - trzy pokolenia imbecyli w tej rodzinie uzasadniały eugeniczną terapię doktora Bella. Wyrok ten w amerykańskim systemie prawnym, opartym na precedensach, wywołał lawinę. Sterylizacja ze względów eugenicznych objęła 29 stanów. W latach 1907-1940, jak podaje Edwin Black, w Kalifornii wysterylizowano 14.568 osób, w Wirginii 3.924, w Michigan 2.154, w Karolinie Północnej 1.017.

Przykłady płynące z USA zostały zaadaptowane w nordyckiej Skandynawii. Dania w 1929 roku przyjęła pierwszą w Europie ustawę o przymusowej sterylizacji, pięć lat później zrobiła to Szwecja i Norwegia, a w 1935 roku Finlandia. W Polsce, która świeżo odzyskała niepodległość wraz z Wielkopolską, częścią Śląska i Pomorza, entuzjaści eugeniki odnosili się z niechęcią do idei supremacji rasy nordyckiej - sprzecznej z polską racją stanu. Co innego z antysemityzmem, który był obecny w poglądach min. Karola Stojanowskiego. Jednak polskie projekty eugeniczne, dotyczące poradnictwa przedmałżeńskiego, hamowania niepożądanego rozrodu, sterylizacji lub kastracji, były inspirowane ustawodawstwem niemieckim.

Jak zauważył Edwin Black - człowiekiem, który zasiał ziarna negatywnej eugeniki niemieckiej, był teoretyk inżynierii społecznej Alfred Jost. W 1895 roku opublikował broszurę „Prawo do śmierci”, w której wyraził pogląd, że państwo dla usprawnienia życia może zabijać swoich obywateli. Niemieccy eugenicy bardzo szybko nawiązali kontakty z amerykańskimi kolegami. Alfred Ploetz, socjalista utopijny i lekarz praktykujący w USA, podtrzymywał je również po powrocie do Niemiec. Erwin Baur, Fritz Lenz i Eugen Fischer korespondowali z Karolem Davenportem, a po I wojnie światowej Fundacja Rockefellera wspierała finansowo środowisko niemieckich eugeników.

Środowisko to nie było monolitem. Oprócz wymienionych powyżej osób do ważnych postaci tego ruchu należał Alfred Grotjahn, profesor Uniwersytetu w Berlinie i socjalista. Reprezentował pozbawiony elementów rasistowskich i antysemickich nurt eugeniki egalitarnej, która, jego zdaniem, powinna promować wielodzietność rodzin robotniczych. Jednak to nie Grotjahn ani nawet Ploetz, będący co prawda antysemitą, lecz zarazem uznający niemieckich Żydów za najcenniejszy z biologicznych atutów swojego kraju, skierowali niemiecką eugenikę ku jej złowrogiemu przeznaczeniu. Baur, Lenz i Fischer - teoretycy rasy, opublikowali książkę pt.,, Zarys ludzkiej dziedziczności i higieny rasowej”. Była to jedna z najbardziej ulubionych książek Adolfa Hitlera.

W intelektualnej atmosferze Europy i USA na przełomie XIX i XX wieku wyraźne było przyzwolenie na inżynierię społeczną, która miała „oczyścić” narody. Było to również widoczne w pojawieniu się nowego estetyzmu w malarstwie, rzeźbie i sztuce filmowej. Kultowi ciała, gimnastyki i higieny towarzyszyło przekonanie o pięknie białej rasy, a szczególnie jej nordyckiej odmiany. Tym tendencjom towarzyszyło odwoływanie się do prawa natury i szczególnej witalności nordyków, którzy u schyłku starożytności przejęli z rąk Rzymian prawo do panowania nad Europą i misję jej obrony przed hordami barbarzyńców z Azji. Pogląd ten był bardzo widoczny już w przednazistowskiej historiografii niemieckiej.

Mein Kampf nie powstała w intelektualnej próżni. Uderzającym zjawiskiem była popularność nazizmu w niemieckim środowisku lekarskim. Być może miała związek z widocznym już wcześniej, i nie tylko w Niemczech, rygoryzmem części środowiska lekarskiego i jego skłonnością do wykorzystywania siły państwa do zastępowania prawa rzymskiego prawem nauki. Wielu ówczesnych lekarzy na podobieństwo starożytnych bogów stawiało się ponad moralnością.

Hitler, stając na czele dużego państwa i czyniąc je na powrót mocarstwem, posiadł władzę absolutną i mógł czynić to, o czym Davenport i jego najbardziej radykalni koledzy nie mogli nawet zamarzyć. Nazistowski kanclerz zdemontował demokrację, tworząc policyjno-wojskowe państwo terroru, które skierował najpierw przeciw Niemcom. Od 1 stycznia 1934 obowiązywała przyjęta 14 lipca 1933 roku, inspirowana eugeniką, ,,Ustawa o zapobieganiu dziedzicznie choremu potomstwu”. Magdalena Gawin, powołując się na Greunbergera, podaje, że na podstawie tego prawa wysterylizowano do wybuchu wojny 375 tys. osób5. Tuż po dojściu Hitlera do władzy zaczęły powstawać na terenie III Rzeszy obozy koncentracyjne, do których trafiali Niemcy określani mianem antyrasy. W tych miejscach reedukowano również opornych, ale przede wszystkim realizowano tam eugeniczny program darwinizmu społecznego mający na celu, jak to ujął jeden z nazistowskich doktrynerów – Joseph Bilig, amputować zdegenerowaną część ludzkości. Odizolowanie tych, którzy nie powinni płodzić dzieci, stało się jednym z zadań SS i policji. Program odosobnienia antyrasy został uznany po kilku latach za mało ambitny i za mało efektywny. Leonardo Conti, Gruppenführer SS i naczelny lekarz cywilnej służby zdrowia III Rzeszy, wydał w sierpniu 1939 polecenie, w którym nakazywał położnym meldowanie o narodzinach upośledzonych dzieci. Informacje te trafiały do komitetu orzekającego o życiu lub śmierci noworodków. Do końca wojny specjalnie dobrani lekarze zabili w szpitalach ok. 5.000 dzieci. Jednym z tych lekarzy był Werner Catel, kierownik uniwersyteckiej kliniki pediatrycznej w Lipsku. Nie uważał się za mordercę, tylko za kogoś, kto wygasza życie wegetującej masy ciała.

Nazistowscy eugenicy stworzyli kategorię bezwartościowych życiowo (lebensunwertige), do której zaliczono chorych psychicznie i na gruźlicę, ociemniałych, głuchych i niektóre kategorie inwalidów. Pod koniec 1939 roku na osobisty rozkaz Hitlera ruszyła pod kryptonimem „T4” akcja eutanazji psychicznie chorych dorosłych osób narodowości niemieckiej. Była ona dopełnieniem mordowania upośledzonych niemowląt. Chorych, którzy zdaniem lekarzy nie mieli szans na poprawę, wywożono do specjalnych tajnych ośrodków na terenie Rzeszy, gdzie byli zabijani.

W Brandenburgii mordowano w komorze gazowej imitującej łazienkę z natryskami. Dla zachowania akcji w tajemnicy, zwłoki były poddawane kremacji, a rodzina otrzymywała prochy zmarłego i list podający nieprawdziwą przyczynę zgonu. Do 7 sierpnia 1941 roku naziści zamordowali najprawdopodobniej 70 tysięcy osób. Tego dnia Adolf Hitler zaskoczony licznymi protestami środowisk religijnych i oburzeniem społeczeństwa rozkazał zatrzymać akcję. Jednak na podstawie tego, co działo się aż do końca wojny w szpitalu śmierci w Obrzycach koło Międzyrzecza, w którym zamordowano wedle ostrożnych szacunków ok. 10 tysięcy osób - mona stwierdzić, iż eutanazja była kontynuowana.

Równie mało znany jest fakt prowadzenia już od 1939 roku akcji eutanazji w polskich szpitalach przez niemieckich lekarzy. Mordowanie chorych psychicznie ze szpitala w Owińskach rozpoczęło się w forcie VII w Poznaniu już w październiku 1939 i zostało rozszerzone na placówki medyczne w Kochanówce, Choroszczy, Dziekance i Kulparkowie. Od 1940 roku akcja została rozszerzona na szpitale psychiatryczne w Gostyninie i Chełmie Lubelskim. Chorych zabijano: głodem, zastrzykami, gazem, spalinami samochodowymi, rozstrzeliwano. Wspomina o tym Magdalena Gawin w swojej książce pt. ,,Rasa i nowoczesność, historia polskiego ruchu eugenicznego”. 6

Wojna, a zwłaszcza agresja przeciw Rosji Radzieckiej, zradykalizowała poglądy Hitlera i kierowniczych gremiów w odniesieniu do losu niemieckich i europejskich Żydów. Uwerturą do tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej stały się masowe morderstwa dokonywane na Wschodzie przez grupy operacyjne (Einsatzgruppen). Od czerwca 1941 do grudnia 1942 zabiły one milion osób. Na konferencji w Wansee 20 stycznia 1942 roku zadecydowano o zamordowaniu niemal całego narodu. Zbrodnię zaplanowano tak precyzyjnie, że nie zapomniano o mieszanych małżeństwach niemiecko-żydowskich, czyli miszlingach. W świetle prawa były to związki obywateli niemieckich, jednak rasowa obsesja doprowadziła do wyodrębnienia nowej kategorii ludzi. Miszlingowie I stopnia zostali wywiezieni do obozów koncentracyjnych i zamordowani na rozkaz Himmlera w listopadzie 1942 roku. W 1943 roku ruszyła akcja sterylizacji obywateli holenderskich pochodzenia żydowskiego. Spowodowała ona bezskuteczny protest przedstawicieli dziewięciu Kościołów chrześcijańskch w Holandii, którzy w liście do Seyss-Inquarta oskarżali nazistów o zagładę narodu.

Belgijscy lekarze Yves Ternon i Socrate Helman - autorzy wstrząsającej i dobrze udokumentowanej książki pt. „Historia medycyny SS, czyli mit rasizmu biologicznego” - podkreślili szczególny charakter tej zbrodni. „Ludobójstwo stosowane wobec narodu żydowskiego nie było jedynym, jakiego dopuścili się naziści. Niemniej jednak, łącznie z zagładą Cyganów, było pierwszym ludobójstwem zaprojektowanym, wykonywanym i w największym stopniu dokonanym”.7

Wiek XX pokazał, jak krucha może być demokracja, ludzkie sumienia i jak gorzkie owoce potrafi wydać ludzki umysł. Współczesna medycyna dysponuje już środkami umożliwiającymi zabawę w Boga. Genetyka sama w sobie nie jest oczywiście złem, lecz niepokojące jest, jak zauważa Jürgen Habermas „zacieranie granicy między naturą, której elementem jesteśmy, a organicznym wyposażeniem, które sobie nadajemy”8. Spór tradycyjnej etyki z neoliberalizmem, będącym zdaniem Habermasa odrodzoną formą darwinizmu społecznego i ideologii wolnego handlu, jest również pytaniem o granice wolności i władzy. Ale czyjej? Dzisiejszych pokoleń nad przyszłymi?

[video]http://www.youtube.com/watch?v=KuqevzD02fg[/video]

1 L. Hass, Wolnomularstwo w Europie Środkowo-Wschodniej w XVIII i XIX wieku, Wydawnictwo Ossolineum, Warszawa 1982, str. 44.

2 E. Black, Wojna przeciw słabym, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, Warszawa 2004, str. 377 -378.

3 Z. Libiszowska , Tomasz Jefferson, Ossolineum, Wrocław 1984, str. 70.

4 E. Black, Wojna przeciw słabym, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, Warszawa 2004, str. 122.

5 M. Gawin , Rasa i nowoczesność Historia polskiego ruchu eugenicznego, Wydawnictwo Neriton, Instytut Historii PAN, Warszawa 200r, str. 248.

6 M. Gawin, Rasa i nowoczesność, Historia polskiego ruchu eugenicznego, Wydawnictwo Neriton, Instytut Historii PAN, Warszawa 2003, str. 248.

7 Y.Ternon, S.Helman, Historia medycyny SS, czyli mit rasizmu biologicznego, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1973, str. 79.

8 J. Habermas, Przyszłość natury ludzkiej, Wydawnictwo Scholar, Warszawa 2003, str. 29.

 

Źródło: Autor nieznany