JustPaste.it

Eksport online: długi marsz za granicę

Polskie firmy są w sprzedaży za granicę coraz lepsze, ale ważnym, niezagospodarowanym polem, wciąż pozostaje eksport online. Kto zacznie swój marsz teraz, może wyprzedzić innych.

Polskie firmy są w sprzedaży za granicę coraz lepsze, ale ważnym, niezagospodarowanym polem, wciąż pozostaje eksport online. Kto zacznie swój marsz teraz, może wyprzedzić innych.

 

Jak wynika z raportu Działalność transgraniczna polskich sklepów internetowych przygotowanego przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, tylko 2,6 proc. sklepów otrzymuje zamówienia online od klientów z innych krajów. 57% firm nie uznaje internetu jako narzędzia dotarcia do klientów międzynarodowych i nie jest świadoma możliwości promocyjnych, jakie daje sieć. Te, które się na to zdecydują, czeka długi marsz.

 

Eksport w górę, ale nie przez internet

Marsz, który może zakończyć się sukcesem. Zgodnie z raportem Global Connections przygotowanego przez firmę analityczną Oxford Economics, polski eksport ma wzrosnąć w 2013 roku o 5,8 proc., a w 2014 r. o 7 proc. Pozyskiwanie partnerów zagranicznych idzie więc naszym firmom coraz lepiej. Tyle, że głównie za pomocą tradycyjnych metod z czasów przed upowszechnieniem internetu.

Dlaczego? Choćby z tego względu, że nie mają witryny internetowej w żadnym języku obcym. Spośród tych przedsiębiorstw, które mają własną stronę, jedynie co trzecie przetłumaczyło ją. Spośród prowadzących sklepy internetowe zrobiło to zaledwie co siedemnaste. Dodatkowe informacje na ten temat znaleźć można w infografice.

 

Dostosować witrynę, wydać na reklamę

Zdaniem Adama Perza z agencji 4People bez obcojęzycznej wersji witryny nie ma co marzyć o eksporcie online. - Trzeba przy tym pamiętać, żeby informacje podawane na takiej stronie były dopasowane do oczekiwań klientów zza granicy – wyjaśnia. - Chodzi np. o podanie konkretów dotyczących transportu czy uwiarygodnienie oferty poprzez publikację certyfikatów międzynarodowych - precyzuje.

Podobnie wygląda wykorzystanie reklamy w językach obcych. Tylko 13 proc. firm w ogóle to robi. Jedna na dziesięć – planuje. Tymczasem, jak mówi Adam Perz, istnieje wiele możliwości dotarcia z reklamą do klientów zza granicy. - Reklama w wyszukiwarkach, w sieci partnerskiej czy kampanie remarketingowe mogą być kierowane do odbiorców zagranicznych tak samo, jak do polskich – wyjaśnia Perz.

 

Konkretne pieniądze do wzięcia

Dopasowanie witryny i przygotowanie kampanii reklamowej to spore wydatki, jednak także i korzyści mogą być spore. O ile w Polsce przeciętna wartość sprzedaży B2C w przeliczeniu na klienta to 458 euro, to już w Hiszpanii 893 euro. W Niemczech przeciętny klient wydaje na produkty online tysiąc euro rocznie, a w Wielkiej Brytanii – prawie 1,7 tys. euro.

Na razie polskie firmy nie sięgają po te możliwości. Tylko 2,6 proc. z nich otrzymuje zamówienia online zza granicy. Dla porównania, średnia dla całej Unii to niespełna 5 proc., na Litwie 11 proc., a na Malcie – 12 proc.

 

Problemy do pokonania, perspektywy rozwoju

I chociaż na przeszkodzie mogą stanąć różne regulacje prawne, a także wysokie koszta przesyłki, zdaniem Adama Perza warto interesować się możliwościami, jakie daje internet. - Kto pierwszy, ten lepszy – podkreśla Perz.

 

Więcej informacji dotyczących problemów, przed którymi stają polscy przedsiębiorcy eksportujący online, znaleźć można w ilustrującej artykuł infografice:

Polski eksport online - infografika

 

Autor: Michał Świech

Licencja: Creative Commons