JustPaste.it

Rewolucja i demokracja religią francuskich socjalistów!

"Wolność" stanowionego prawa od prawa naturalnego, "Równość" zwierzęcia za jakiego uważa się lewak z Bogiem, "Braterstwo" wtajemniczonych lewaków i masonów w zawłaszczaniu władzy

"Wolność" stanowionego prawa od prawa naturalnego, "Równość" zwierzęcia za jakiego uważa się lewak z Bogiem, "Braterstwo" wtajemniczonych lewaków i masonów w zawłaszczaniu władzy

 

9ce23b5fd2b057cfdd92e144fe59f7a6.jpg

Francuska lewica nie kryje swoich antychrześcijańskich postaw. Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Claude Bartolone oświadczył, że „Republika potrzebuje swoich obrzędów. Demokracja jest prawdziwą religią. Ona potrzebuje obrzędów, by być uznaną i zaakceptowaną”. Podobnego zdania są jego partyjni koledzy.

 

Jakże blisko tym deklaracjom do programu niemieckiej NSDAP, która stwierdzała „Do czego służy dzisiaj chrystianizm?. Narodowy socjalizm jest religią. Chcemy tego, by inżynieria religijna była w stanie usunąć przestarzałe praktyki religijne i wprowadzić nowe. Mamy potrzebę tradycji i obrzędów. Niebawem narodowy socjalizm stanie się religią wszystkich Niemców. Mój Kościół to moja ojczyzna i przez wyzwolenie mojego narodu ciemiężonego przez łańcuchy niewolnictwa, będę służyć mojemu Panu. Takie jest moje credo”.

 

Minister edukacji, Vincent Peillon powiedział „Rewolucja Francuska jest wydarzeniem, które nie przynależy do czasu, jest absolutnym początkiem, to teraźniejszość i uosobienie sensu jednej generacji, zmazanie winy narodu francuskiego  w 1789 roku. Bezprecedensowy rok, gwałtowny, historyczny skok nowego człowieka. Rewolucja jest wydarzeniem metahistorycznym, to znaczy, wydarzeniem religijnym. Rewolucja implikuje całkowite zapomnienie tego, co było przed rewolucją”.

 


Teraz o obrzędach religijnych francuskiej lewicy

Jak dodaje, "szkoła posiada fundamentalną rolę, ponieważ musi pozbawić dziecka wszystkich związków przedrepublikańskich, wychować je, by stało się obywatelem. Jest to nowe narodzenie, przeistoczenie, które dokonuje się w szkole i przez szkolę, to nowy kościół ze swoim nowym kapłanem, swoją nową liturgią, swoimi nowymi tablicami praw”.

Ostatnio zapanowała prawdziwa moda na szukanie w Kościele katolickim pedofilów. A wystarczy rozejrzeć się dookoła i okaże się, iż najbardziej zarażona tym zboczeniem jest lewica, przynajmniej francuska. Wystarczy sięgnąć trochę do historii. W 1959 roku głośna była sprawa „różowych baletów”, czyli seksualnych spotkań dorosłych z nieletnimi w okolicach Paryża, ze szczególnym uwzględnieniem pałacyku myśliwskiego Pavillon du Butard. Pałacyk pozostawał wówczas w dyspozycji marszałka Zgromadzenia Narodowego, Andrzeja Le Troquera, polityka – a jakże… – socjalistów (SFIO). Sąd wziął jednak pod uwagę jego sędziwy wiek i skazał go jedynie na rok więzienia w zawieszeniu i 3 tys. franków grzywny.

Kolejny głośny polityk i osoba przyznająca się do zachowań pedofilskich to Daniel Cohn-Bendit. O jego dziwnych preferencjach zrobiło się głośno, kiedy przypomniano fragmenty jego wspomnień dotyczących pracy z dziećmi w wieku od czterech do sześciu lat. Cohn-Bendit wspomina m.in. rozbieranie go przez pięcioletnią dziewczynkę („to było fantastyczne, to gry erotyczno-maniackie”).

W latach siedemdziesiątych „wybitni” przedstawiciele lewicy domagali się legalizacji seksu pomiędzy nieletnimi poniżej 15 lat oraz pomiędzy dorosłymi a nieletnimi powyżej 15 lat. List podpisali m.in. Kouchner, Lang, Sartre, Simone de Beauvoir, Aragon, Andrzej Glucksmann…

Znacznie młodsza sprawa dotyczy radnego socjalistów, Juliana Bobota. Policja znalazła w jego komputerze materiały pedofilskie, co stało się powodem jego ustąpienia w 2009 roku z pracy w merostwie X dzielnicy Paryża. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że 34-letni Bobot odpowiadał w tymże merostwie za… szkolnictwo. Za podobne zainteresowanie cyberpedofilią w 2006 skazano również radnego Zielonych, Alana Rista, wiceszefa rady regionalnej regionu paryskiego. Za „agresję seksualną” wobec nieletniego doczekał się wyroku także były socjalistyczny mer Montoire i radny regionu – Michał Cureau (18 miesięcy w zawieszeniu i 10 tys. euro grzywny).

Wreszcie to lewicowy dziennik „Libération” promował jeszcze w 1977 roku „narodziny Frontu Wyzwolenia Pedofilów” (FLIP), publikując materiały zachęcające do refleksji nad depenalizacją pedofilii. W tym samym roku ten sam dziennik opublikował pedofilski coming out pisarza Gwidona Hocquenghema, kolejnego bojownika 68’, wcześniej współzałożyciela Homoseksualnego Frontu Akcji Rewolucyjnej. Pisarz w wywiadzie proponował odbieranie pociech matkom, które „wyobrażają sobie, że mają wyłączne prawo do swoich dzieci”. I tak oto można dojść do wniosku, że lewica jest wylęgarnią pedofilii…

Info o rozbiciu siatki pedofili, których obserwowano 3 lata, "szkoda" że nie 20 lat, wisiało na onecie tylko 30 min i zostało przykryte innymi śmieciami. Cud, że jeszcze jest do niego dostęp 

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/rozbito-najwieksza-na-swiecie-siatke-pedofilow,1,4213530,wiadomosc.html

Wiecej: http://www.eioba.pl/a/48bp/francuska-lewica-to-wylegarnia-pedofilii#ixzz2RjabwdzN

 

 

Read more: http://www.pch24.pl/rewolucja-i-demokracja-religia-francuskich-socjalistow-,14429,i.html#ixzz2RjaGqXLU

 

Źródło: pch24