JustPaste.it

Wydutkani na strychu

Obawiamy się, że rząd Donalda Tuska sprzeda resztę udziałów Krajowej Spółki Cukrowej zagranicznym podmiotom

Obawiamy się, że rząd Donalda Tuska sprzeda resztę udziałów Krajowej Spółki Cukrowej zagranicznym podmiotom

 

35b0e7008a761c6dc21c26e35a0e40a4.jpg

Resort skarbu zdecydował o przekazaniu prawie całego ubiegłorocznego zysku spółki do budżetu państwa. Polski Cukier wypracował około 500 mln zł zysku i według programu prywatyzacji KSC pieniądze w większości miały zostać w tym roku przeznaczone na sfinansowanie umorzenia części akcji największego w Polsce przedsiębiorstwa cukrowniczego.

– Takie były nasze ustalenia z ministerstwem skarbu: pieniądze z ubiegłorocznego zysku miały pójść na pokrycie umorzenia akcji i na pożyczki dla pracowników na wykup udziałów – relacjonuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Stanisław Lubaś, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w KSC.

Kluczowe w tym względzie było zwłaszcza umorzenie części akcji, bo miało spowodować obniżenie wartości udziałów, które od państwa chcieli wykupić rolnicy dostarczający do KSC buraki cukrowe i pracownicy cukrowni.

Dlatego zarówno plantatorzy, jak i pracownicy dużą wagę przywiązywali do Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy, gdzie Skarb Państwa jako właściciel ok. 80 proc. udziałów (reszta należy do obecnych i byłych pracowników i rolników) może swobodnie przeforsować wszystkie uchwały. Resort skarbu od dawna obiecywał, że zysk zostanie przeznaczony na wsparcie prywatyzacji. Ale stało się inaczej: 450 mln zł trafi do budżetu państwa.

– W tym momencie prywatyzacja została w praktyce unieważniona – ocenia Lubaś. Górę wzięły interesy budżetu: wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski ma kłopoty ze zbilansowaniem wydatków państwa, dlatego tak ważne są dla niego wpływy z tytułu dywidendy od spółek Skarbu Państwa, a 450 mln zł z KSC było nie do pogardzenia. Prywatyzacja zeszła na drugi plan.

Płonne okazały się nadzieje, że nowy minister skarbu Włodzimierz Karpiński uratuje prywatyzację plantatorsko-pracowniczą i od takiego sukcesu zacznie swoje urzędowanie. Minister skarbu sprawę jednak odpuścił, zdecydowała wola ministra finansów.

Dlaczego decyzja WZA była tak ważna? Stanisław Barnaś, prezes Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego, tłumaczył, że wycena akcji KSC, której dokonało ministerstwo, jest za wysoka – 2,47 zł za akcję, i wzrosła przez rok o połowę. Przy takiej cenie rolników i pracowników nie będzie stać na zakup udziałów i dlatego liczyli, że zysk, jaki teraz był dzielony przez akcjonariuszy, zostanie przeznaczony na wsparcie procesu prywatyzacji. Tak samo miało się stać z tegorocznym zyskiem, który będzie dzielony za rok. Rząd jednak się z tego wycofał.

– Boimy się, że nie ma dobrej woli rządu do tej prywatyzacji – zastrzega Józef Pawela z Rady Związków Plantatorów Buraka Cukrowego działającej przy KSC. Ministerstwo skarbu potwierdziło, że zdecydowało o „zamknięciu procesu prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej w dotychczasowej formule”. To nie oznacza zmiany sposobu prywatyzacji, bo ustawa zezwala na sprzedaż Polskiego Cukru tylko rolnikom i pracownikom, ale jej faktyczne wstrzymanie i nie wiadomo, co się stanie w przyszłości.

Stanisław Lubaś obawia się, że władze będą chciały nawet zmienić program prywatyzacji KSC, a pod pretekstem, że rolników i pracowników nie stać na wykup akcji, rząd poszuka inwestora strategicznego dla Polskiego Cukru. – Obawiamy się, że rząd Donalda Tuska sprzeda resztę udziałów Krajowej Spółki Cukrowej zagranicznym podmiotom – mówi Lubaś. Ale pracownicy i rolnicy zapowiadają, że nie rezygnują z walki o prywatyzację KSC, niewykluczone są akcje protestacyjne. – Ludzie chcą kupić od państwa Polski Cukier, ale przeszkadzają w tym jakieś ciemne interesy – podkreśla Lubaś.

 

Źródło: Krzysztof Losz