JustPaste.it

Jasne, że jasne

„Ostatecznie pojąłem, że mówiący i słuchający jest jednym. Przed sobą samym upadałem w boju dochodząc w ten sposób sam do siebie”.

„Ostatecznie pojąłem, że mówiący i słuchający jest jednym. Przed sobą samym upadałem w boju dochodząc w ten sposób sam do siebie”.

 

Jasne, że Jasne

 

Na podstawie wypowiedzi Алексей’a Трехлебов’a

 

 

- (Pytanie na temat rzekomego wielobóstwa Słowian – ok. 1 min).

To kolejne głupstwa. Ja to nazywam „schizoteryką” – „schizoterycy” to tak interpretują. Wedy opisują to konkretnie:

Jest to wielką tajemnicą, że Swarog i Pierun jednocześnie są Świętowitem. Kto Bogów rozdziela ten dzieli rodzinę – jedność”.

Tak naprawdę nie ma tu nikogo poza Tobą. Jeśli tego nie pojmujesz to jesteś jazycznikiem(odszczepieńcem). Jak po grecku według chrześcijańskiej tradycji nazywają zarozumialstwo? Kto się tego uczył? Kto wie? Herezja. Oni są właśnie heretykami, oni to rozprzestrzeniają, to herezja. Tu nie ma nikogo oprócz Boga. Jeśli człowiek tego nie pojmuje to śpi. To najprawdziwsza herezja. My mamy kulturę czyli Rodoboże i wszystko tam jest wyjaśnione. Przecież nie będziemy tej mieszaniny przyjmować za prawdę. A oni „kupują” tę ciemnotę i mówią: „To jest słuszne - ten palec Boga kocham a tamtego nie”. Nasi Przodkowie powiadali:

 

Ostatecznie pojąłem, że mówiący i słuchający jest jednym. Przed sobą samym upadałem w boju dochodząc w ten sposób sam do siebie”.

 

Oświecony człowiek widzi świat w ten sposób, ale gdy mówi: „Jestem Ja i Bóg” - to już jest odszczepieniec. Mówią też: „Bóg jest jeden” - to też niewiedza, gdy mówią: Bogów jest wielu” - to też niewiedza, odszczepieńcy/heretycy. Tylko ten kto pojął równoczesną jedność w wielości zbliża się do naszego pojmowania świata. W tradycji europejskiej najbliższa temu jest gnoseologia. W sanskrycie nazywa się to (?), czyli światopogląd jednoczesnej jedność w wielości. Jeśli człowiek myśli inaczej to jest heretykiem. Jego półkule mózgowe nie są zsynchronizowane. Studiujcie dziedzictwo przodków - tam wszystko jest wyjaśnione. Moje „Ja” i „Najwyższy” są jak ocean i fale, „Ja” jestem falą a Bóg oceanem, jestem od Niego oddzielony i nie. To jest jednoczesne. Jedna fala niepodobna jest do drugiej. Wy nie jesteście podobni do mnie a ja do was. Różnimy się - jesteśmy falami w oceanie, ale tworzymy razem całość oceanu. Tak więc jestem oderwany od was czy nie? Jednocześnie jestem oderwany i równocześnie tworzymy całość. To fundament naszego światopoglądu. My to wysysamy z mlekiem matki. Dla ludzi żółtoskórych „nirwana” to szczyt rozwoju ewolucyjnego, a my jako dzieci rodzimy się z tym pojmowaniem. „Nie-rwana” to ruskie słowo: Nie-Rwana, „nierozerwalna świadomość”. Wszystko to są pojęcia słowiańskie. A jeśli macie świadomość porwaną - myślenie fragmentarycznie to naturalnie jesteście heretykami. A więc zbierzcie to wszystko w całość. Nasi Przodkowie wszystko to „rozgryźli” i wyjaśnili. Białemu człowiekowi bardzo łatwo osiągnąć nirwanę.

Ja i Ojciec jedno jesteśmy”

Tu nie ma nikogo poza mną. To właściwe widzenie świata, lecz jeśli mówią: „Nie! Tylko my znamy drogę” - to dziecinada jakaś - „Ja będę dla was pośrednikiem do Boga”. Zazwyczaj to nigdy nie ma końca. „Ja jestem wielki guru a łączność tylko przeze mnie. Wy mnie finansujcie a ja was poprowadzę” - to są głupoty, pogaństwo kompletne. Żadnych pośredników nie potrzebujecie - jesteście jednością z Bogiem. Musicie zdać sobie z tego sprawę. Nic więcej wam nie trzeba. Tu poza Bogiem nic nie ma. Powiada się:

To co było dotąd i trwać będzie zawsze, w tym przejrzystość wody ale to nie woda, ten cud bez postaci przyjmuje formę tylko dla umysłów nie mogących tego pojąć. On jest twórcą wszech form i jak wiatr przenikliwy, przez wszystkie formy przepływa - nie zastyga w jednej”.

Ograniczyć Boga do jakiejś formy to znaczy zabić go. Najbardziej z takiej tradycji pasowało mi... Może pamiętacie, przed rewolucją była u nas taka sekta „Dziurkaczy”- nazywali ich też ”pejcze(baty)”. Oni nauczali pewnego spojrzenia i zauważyłem, że byli oni najbliżej naszego wedyjskiego światopoglądu. Sami siebie nazywali „pejcze”. Ktoś może uczył się o tym? Powiadali oni, że jedyną formę jaką można uznać w naszym świecie to tak jakby dziurę wybić w ścianie…Ta dziurka jest właśnie najlepszą formą Boskości. To dobre przedstawienie a wszystko pozostałe to pogaństwo. Oni powiadają: „Żyjemy w lesie i modlimy się do koła (rus-kolesa)” (dwuznaczność rosyjska). To jest najbliższe naszej prawdy. To jest nasze widzenie świata. Potem to wszystko poprzekręcano i wynaturzono. A „pejcze” mieli wspólne medytacje i lewitację. Z chrześcijańskich tradycji było to najlepsze co znalazłem. Tam bywały takie wyjątki. Korzystajcie z doświadczeń Przodków. Tam wszystko jest zawarte - wszystko rozpracowane. Czego więcej chcieć? A ci tak zwani „schizoterycy” zaczynają dziś pisać książki, coś tam głosić... To jest herezja najprawdziwsza. Teraz już macie pogląd na to? Wedy powiadają: „Największym z przestępstw jest drukowanie kłamstwa”. Człowiek już umrze a książka zostanie, ludzie będą czytać i popadać w iluzje a on pośmiertnie zbierze konsekwencje okłamywania ludzi. Lepiej by dla nich było nic nie pisać. Chrystus powiadał: „Pokusy na świecie być muszą lecz biada temu, przez którego przychodzą”... - oni was kuszą, ściągają z dobrej drogi. Po to istnieją Demony - one nam służą ale zazdrościć im nie ma czego - oni odbiorą swoje za te kłamstwa. Nawet nie zdają sobie z tego sprawy co z nimi będzie w następnym wcieleniu. Pojmujecie to? Jeśli nie przejawicie „zdrowomyślenia” to będziecie heretykami.

Jest ktoś kto zna tradycje kozaków? Nie ma nikogo... Jak w kozackiej tradycji nazywano „zdrowomyślenie”? Jak? „ Jasa”, gdy wszystko „Jasne” – zrozumiałe, a ten który pilnował „zdrowomyślenie” na zebraniach nazywał się „Jasaulic”. Dbał o zachowanie „Jasy u lica (oblicza)”. Jeśli to gdzieś ginęło to dbał by wszystko było jasne. A jeśli ktoś posługiwał się zarozumialstwem to go nawracał: „O co chodzi?” a jeśli klarownie przedstawiłeś wszystko to przytakiwał. Tak było od prawieków. To nie jakaś demokracja tych współczesnych „kozaków-przebierańców” ale prawdziwe Kozactwo - to z naszej tradycji. Taką miał funkcję „Jasaulic”. Czy ci dzisiejsi przestrzegają „Jasy”? Dawno to zapomnieli i wynaturzyli wszystko. Rozumiecie, że trzeba jasno przemawiać – „zdrowomyśląco”. Te 3 warunki trzeba uwzględnić i nie będzie pomyłek. Jeśli człowiek z tego korzysta to wszyscy inni przejawiający zdrowomyślenie są sprzymierzeńcami. Czy da się cokolwiek zbudować bez zdrowomyślenia? To kłamstwo, że każdy może mieć swój punkt widzenia. Będzie jak w bajce: „Łabędź, rak i szczupak” - każdy w swoją stronę. Tacy są współcześni politycy. Im większa herezja - tym bardziej daje się jej zielone światło. Gdy tylko pojawi się zdrowomyślący przywódca to pójdzie i zapyta: „Czy wasz przywódca przejawia zdrowomyślenie? Jeśli nie to dokąd on was zaprowadzi?”. W ten sposób nieuchronnie nastąpi przejęcie władzy. Inaczej być nie może. Wszyscy poprą tego, który jako podstawę przyjął zdrowomyślenie. Mroczni wobec zdrowomyślenia są bezsilni. Dla nich to koniec. Bierzmy na sztandar zdrowomyślenie a oni staną się bezsilni. To będzie metoda pokojowego oporu. Nikt nie będzie respektował ich zasad - będziemy żyć według swoich. Oni staną się bezsilni bo wszystko robią naszymi rekami. To są obrzydliwe karaluchy, które siedzą i tylko wąsami ruszają a ludzie się ich boją. Czego tu się bać? Zapomnieliście kim jesteście - to oni nas się boją i to bardzo. Oni się boją, że się przebudzimy i zaczniemy przejawiać zdrowomyślenie. Jak tylko przejawimy zdrowomyślenie to z nimi koniec. Wszystkie pasożyty wysychają bo nikt ich karmić nie będzie. To jest ich koszmar - zgroza. Robią wszystko by nie dopuścić zdrowomyślenia.

- (Pytanie z sali)

...Oczywiście ale nie (swoimi) rękami. Oni często podkradają się i... albo zmuszają tych naszych półgłówków by nas zabijali. Nauczcie zdrowomyślenia naszą armię i służby bezpieczeństwa i już! - Oni się staną naszymi sprzymierzeńcami. Zrozumieją kto jest naprawdę ich wrogiem. Jeśli oni zabiją nas to potem nieuchronnie sami zostaną zabici. „Murzyn zrobił swoje - murzyn może odejść”. Dziś już wielu polityków to rozumie. Nie tylko wy tutaj - są politycy, którzy to doskonale rozumieją. Na wszystko przychodzi czas. Przyjdzie czas, że się wszyscy przebudzą. A gdy się przebudzą to czas mrocznych się zakończy. Nastąpi poranek - ciemni znikną. Póki noc to trwają ale za dnia nie będą się mieli gdzie podziać. To procesy, których zatrzymać się nie da i oni doskonale to wiedzą.

 

Przetłumaczył: Michał

 

97d17925f23a384a3332f1d7d4dfd116.jpg