JustPaste.it
Młodość ma to do siebie, że szukamy własnej ścieżki życiowej. To zupełnie naturalny stan, w którym każdy szuka swej stabilności.

Młodość ma to do siebie, że szukamy własnej ścieżki życiowej. To zupełnie naturalny stan, w którym każdy szuka swej stabilności.

 

Co ważniejszy, żeby to zajęcie przynosiło wymierne korzyści finansowe. Często zdarza się, że ten oto proces przedłuża się na dość dalekie lata dawnej młodzieży. Będąc jeszcze całkiem młodym podejmuje się przeróżne wyzwania do tego, żeby po prostu zaistnieć.


Dawid Ozdoba, postać wielce kontrowersyjna i bez miar kolorowa, swego czasu wyskakiwał nieomal z lodówki. Kilka lat temu brał udział jako uczestnik w pierwszych programach typu reality show. Śmiało prezentował się wystylizowanych sytuacjach. To właśnie tam poznawała go cała Polska. Później cała warszawka szeptała o tym, że Dawid Ozdoba spotyka się z tancerką i aktorką Edytą Herbuś. Idylla jednak nie trwała zbyt długo, ale to wystarczyło, aby stać się postacią rozpoznawalną. Medialny Ozdoba postanowił to wykorzystać i wziąć swój los we własne ręce. Utworzył formacje taneczną o mocnym zabarwieniu erotycznym o jednoznacznie brzmiącej nazwie - Bad Boys. Wiadomym jest, że przy takich warunkach fizycznych na tańcu się nie zakończyło. 


MMA ATTACK 3, które odbywało się 27 kwietna w charakterystycznym katowickim Spodku,  to widowisko sportowe, które w rankingu ważności okazało się „żadne” ze względu na powszechna dostępność na pomarańczowym kanale telewizyjnym. Niektóre, bardziej prestiżowe tego typu gale są kodowane, w formule Pay Per View. Płacąc już za kablówkę  w domyśle cyfrową oraz pańszczyznę za zaszczyt ze mam odbiornik, nie zamierzam dopłacać do tego cyrku. Daleko temu sportowi do jakiejkolwiek delikatności. Gdzież by to miało być? Chyba, że w strojach zawodników.

To nie dzieje się często, zdarza się jednak, że całe cykle pojedynków odbywają się na zamkniętej przestrzeni w ośmioramienny krąg. Wokół niego rozpościera metalowa siatka w formie dość wysokiego ogrodzenia.
fachowo nazywa się to Oktagonem, czyli ring o charakterystycznych, szerokich kątach, które uniemożliwiają zatarasowanie zawodnika. Jego rozmiary to 32 stopy szerokości co w przeliczeniu na zwykłą miarę to prawie metr oraz 6 stóp wysokości czyli 18.48 cm.

Robert Burneika - sympatyczny ciężarowiec o litewskich korzeniach, zdobył uznanie wśród Polaków dzięki zwycięskiemu pojedynku z el Testosteronem. Hardkorowy Koksu, 130 kilowy kolos, o niezbyt precyzyjnych i ciosach, zmierzył się z chucherkiem lekkim jak piórko, lżejszym o całe 50 kg, z obklejonymi plastrami ramionami, Dawidem Ozdobą, zarośniętym i nieco zmężniałym. Nazywany często Polish Chippendels, lider i manager grupy Bad Boys.



Ich pojedynek nie można nazwać potyczką dwóch walecznych. Ozdoba zadebiutował w Oktagonie, z wynikiem ostatecznej dyskwalifikacji. Mało brakowało, a doszło by do historycznego wykluczenia dwóch zawodników. Pomimo żenująco niskiego poziomu technicznych umiejętności, spotkanie tych dwóch medialnych postaci, bo tego walką nie można nazwać, było wyjątkowe długie, gdyż aż trzy rundowe. Myślę, że nikt by tego nie przewidział. Gdyby Dawid Ozdoba miałby więcej zaangażowania, odwagi i sprytu, mógłby spokojnie pokonać mocno ociężałego rywala. A tak to zbyt mała kontaktowość ich bójki Sprawiła, ze tancerz erotyczny tak długo unikał ciosów Hardkorowego Koksu, że aż go zapunktowali na czerwoną kartkę. Dzięki temu swoja druga walkę w zamkniętym kręgu wygrał. Uważam jednak, że ani cebryta ani czipendels nie byli wymagającym przeciwnikami względem siebie. Choć kulturysta zajmował się li tylko zajmował się rzeźbieniem swego ciała na siłowni.

Jak zawodnik, taka walka, jak organizator, tak marketing, tak oto laicyzuje się obraz polskiego MMA, które chce być zawodowe i w pełni profesjonalne. Obecnie osiągnęło poziom plebejskiego widowiska. I to dla umęczonej miałkością życia publiki. Myślę, że ani jednemu, ani drugiemu ten pojedynek a la gra w kotka i myszkę, nie zaszkodzi i niekoniecznie pomorze.  Z dużej chmury mały deszcz. Każdy teraz pójdzie w swoja stronę i raczej się już nie spotkają.