JustPaste.it

Juventus „31” Turyn ciąg dalszy nastąpi…

Być fanem i kochać swoją drużynę na dobre i na złe. Każdemu życzę aby miał taką frajdę z kibicowania. Zdobycie tytułu mistrzowskiego to ogromna radość, którą warto się dzielić

Być fanem i kochać swoją drużynę na dobre i na złe. Każdemu życzę aby miał taką frajdę z kibicowania. Zdobycie tytułu mistrzowskiego to ogromna radość, którą warto się dzielić

 

927f5e46b348da598ff475771d03c60d.pngA jeszcze kilka lat temu nie istnieli…

Co to była za drużyna kilka lat temu. Juventus w całej Italii nie miał przeciwnika na boisku. Kogo nie spotkali na swej drodze, temu odbierali niemiłosiernie punkty i dopisywali na swoje konto. Zdobywali bramkę za bramką i maszerowali od zwycięstwa do zwycięstwa. Wpadki także się przytrafiały, bo w końcu nie można utrzymać równej formy przez cały sezon. Zawsze się znajdzie przeciwnik, który będzie miał lepszy dzień i wykorzysta słabość innych. Jednak to Juventus zdobywał mistrzostwo. Walka na boisku jednak nie była równa z tą, która rozegrała się po za nim. Tutaj zapisują się czarne karty w pięknej historii tego zasłużonego klubu. Znalazły się osoby i to wysoko postawione w klubie, które mistrzostwo chciały zdobyć w inny sposób niż prawdziwa walka na boisku. Z dala od fleszy aparatów, krzyku kibiców i potu zawodników. Wprowadzono układy i układziki zapewniające Scudetto. Jak wiadomo oszustwa i kłamstwa mają krótkie nogi. W tym przypadku było podobnie. W końcu na światło dzienne wyszły machlojki i przekręty jakie zostały zastosowane. Werdyktu nie mogło być innego – kara !! Jest to pewna sprawiedliwość, nawet jako kibic tego klubu stwierdzam, że sprawiedliwość musiała być wyznaczona. Jednak nie do końca się z nią zgadzam. Skoro przyłapano winnych to czemu ukarano cały klub? Drużynę jako całość? Kary finansowe i ujemne punkty zrozumiem, ale nie przeboleję degradacji do Serie B. Nawet utrata tytułów mistrzowskich jest jeszcze zrozumiała ale czemu przekazano je komu innemu? I tak z nieba trafili do piekła. A może raczej nie tyle do piekła co do świata pomiędzy…

Powrót z czyśćca…

Chyba każdy biało-czarny kibic przeżył degradację na swój sposób. Cóż to za upokorzenie dla takiego wielkiego klubu jakim niewątpliwie jest Juventus. Granie na zapleczu Serie A i brak rozgrywek europejskich to utrata wielu pozytywnych aspektów dla klubu. Po przez straty finansowe, utratę zawodników, utrata prestiżu czy nawet pośmiewisko w oczach innych. To było bardzo bolesne. Drużyna w pewien sposób się posypała. Wielu bardzo dobrych zawodników odeszło, niektórzy kibice wręcz by powiedzieli, że uciekli. Wtedy też byłem w ściekły. Z perspektywy czasu patrzę na to troszkę inaczej. Ci zawodnicy to normalni piłkarze. Ludzie ambitni. Chcieli wygrywać, zdobywać tytuły, pokazać się w Europie. A co oni mogli w Serie B zdziałać? Chyba tylko zagrać z klubami z którymi nigdy by się pewnie nie spotkali. Dlatego w pewnym sensie chyba nie można mieć o to do nich pretensji, że uciekli z tego statku. Jednak to co najpiękniejsze to, że pewien trzon drużyny został. Buffon, Trezeguet, Nedved, Chiellini czy wreszcie sam wielki Del Piero. Szacun dla tych zawodników. Przemaszerowali przez wszystkie kolejki. Realizowali pokutę jaka została na tę drużynę nałożona. Oczyścili się ze wszystkiego. I tak wspólnymi siłami przeszli przez cały sezon, nadrobili ujemne punkty i wygrali tę ligę awansując bezapelacyjnie do Serie A.

Powrót mistrza…

Nareszcie wielki Juventus powrócił tam gdzie jego miejsce. I Stara Dama znowu była na ustach wszystkich. Drużyna jednak nie była kompletna na takie rozgrywki. Mimo to pokazali się z bardzo dobrej strony zajmując już w pierwszym sezonie bardzo wysokie 3 miejsce. Kunszt napastników z Serie B został także potwierdzony w najwyższej klasie rozgrywkowej, bo Alex i David zmietli wszystkich. Europa także sobie przypomniała o miejscowości Turyn. W następnym sezonie było jeszcze lepiej bo wicemistrzostwo Włoch i te mecze z Realem Madryt, gdzie Del Piero schodzi z boiska z owacją na stojąco od kibiców Realu. Następne dwa lata to raczej słabe sezony, delikatne wypalenie się drużyny. W tym momencie było widać, że potrzeba pewnego powiewu świeżości. Nowej energii. Nadszedł z odsieczą Antonio Conte i wepchnął w tą drużynę nową siłę. Zagrzał do walki. Rozbudził rządzę wygrywania, której ostatnio brakowało. Efekt? 49 meczy bez porażki !! Juventus mistrzem Włoch po raz 30. Nie było na nich siły w Serie A. I znowu zapisuje się piękna karta w historii. Ten sezon troszkę taki dziwny. Dziwny bo pierwszy bez Il Capitano Alexa. Trochę smutno ale to w końcu musiało nastąpić, chociaż uważam, że nie w taki sposób i jeszcze nie teraz. Jednak pewnych rzeczy nie da się zmienić i drużyna szła do przodu. Król nie chciał być strącony z tronu i znowu szedł po swoje. Dumnie kroczył ścieżką zwycięstw i uciekał w tabeli innym drużynom. Drobne zachwiania formy nie pozwoliły by wytrącono Starą Damę z tego marszu. Europa mogła zobaczyć w Lidze Mistrzów czym jest ta drużyna. Pierwszy przekonał się tryumfator poprzednich rozgrywek LM. W dwumeczu nie pozostawiono złudzeń kto jest lepszy. Chelsea na kolanach. Kilka innych drużyn także musiało złożyć ukłon tej drużynie. Widać, że do zwojowania Europy jeszcze trochę brakuje, ale są na jak najlepszej drodze ku temu. Pozostawili po sobie ślad. Można z dumą i uśmiechem powiedzieć – Juventus powrócił.

Okno na przyszłość…

A co będzie dalej? Tego nie wiadomo. Teraz pozostaje czekać i patrzeć. Śledzić kolejne mecze i trzymać kciuki. Serie A jest już podbita to czas mocniej powalczyć w Europie. Drużyna jest mocna i można nią walczyć na kilku frontach. Kadra jest szeroka a skład wyrównany przez co walka o pierwsze miejsce w wyjściowej jedenastce jest bardzo ciekawa. Walka fair ale z pozytywnym skutkiem dla drużyny. Przecież nie liczy się napis na plecach a nazwa z przodu koszulki. Oczywiście kila wzmocnień jest potrzebnych bo formacja ataku jest najbardziej chimeryczna. Pewne kroki już zostały poczynione to i może będą zmiany na lepsze. A jak to będzie wyglądać? To pokaże czas.

 

 

Źródło: http://gorzbi.pl/juventus-31-turyn-ciag-dalszy-nastapi/