JustPaste.it

Dziewczynka z książką

Czytam książkę, która uzależnia jak betel, ale nie czerni zębów. Czytam i zapominam o tym, że czytanie to luksus, który nie każdemu jest dany. Czytanie odbiera ubóstwo i despotyzm.

Czytam książkę, która uzależnia jak betel, ale nie czerni zębów. Czytam i zapominam o tym, że czytanie to luksus, który nie każdemu jest dany. Czytanie odbiera ubóstwo i despotyzm.

 

d1ee4044aea84b138783f9b5aefd0359.jpg
Littera docet, littera nocet jak mawiali starożytni Rzymianie, co się nasze przekłada: słowo/literatura uczy, ale i szkodzi. Literatura/edukacja jest/powinna być etycznie neutralna, ale wiadomo, że może być wykorzystana do różnych celów. Despota lubi niepiśmiennych poddanych trzymać w ciemnogrodzie. Demokrata preferuje światły elektorat, zanurzony w wartkim strumieniu wiadomości. Jak mówi klasyk: ciemny lud kupi wszystko. W czym mieści się również lud ociemniały, oślepiony feerią wieści zbyt wielu. Lud oświecony internetowym blaskiem dostępu do wszystkiego, podrzuca słowa jak gorące kartofle. Zwłaszcza w maju, gdy "świętowanie" zamieniane jest na grilowanie lub wiecowanie.
Święta sprzed dekady umarły, a ich miejsce zajęły nowe: dzień św. Józefa Robotnika, dzień flagi, dzień praw autorskich i dzień Europy. Dzień zwycięstwa jest passe. Bo i nie wiadomo nad kim to zwycięstwo było. Obecnie przyjmuje się, że było to zwycięstwo nad tymi obmierzłymi nazistami i faszystami. Ogólnie bez narodowości. I zwyciężyliśmy w koalicji z tymi, co byli naszymi ciemiężycielami potem. Nie jest zatem politycznie poprawnie nazywać narodowości ówczesnych wrogów, a tym bardziej przyjaciół. Te słowa zniknęły ze słownika, jak kaleka, czy debil.
8 maja świętować można dzień św. Stanisława, kiedyś oskarżanego o zdradę narodową - teraz prezentowanego jako prekursora współpracy transgranicznej. Ogólnie maj był kiedyś miesiącem książki i prasy. A teraz co? Przemianować go na: miesiąc audiobooków i blogów? Ewentualnie - skoro już wzięliśmy słowa book & blog, to porzućmy te polonofilne sentymenty i: You can be part of the “Girl with a book”. Tego obawiają się najbardziej despoci, a nawet demokraci.