ŻEGNAJ PULPECIE. Wypisz, wymaluj - dla mnie :)
"Kasia Bosacka cudnie chudnie. Żegnaj pulpecie" Katarzyna Bosacka
No cóż.... Panią Kasię Bosacką znam z programu "Wiem, co jem". Wiedziałam chyba wszystkie odcinki po kilka razy i przyznaję - już wiem, co jem, ale nadal ...za dużo. Przyszedł zatem czas na "ostatnią deskę ratunku" - książkę, która zaintrygowała mnie tytułem - ZEGNAJ PULPECIE. Wypisz, wymaluj - dla mnie :) Siedząc w domu nad kolejnym kawałkiem ciastka czekoladowego, zaczęłam się zastanawiać, gdzie się podziała moja energia do życia? Chyba zwyczajnie ze "szparaga" stałam się "pulpetem" :( Tylko kiedy i dlaczego?
W dużym skrócie: dzieciństwo - pulpet, liceum- wielki pulpet, ale potem ZMIANA, determinacja i "męska" decyzja! W ciągu 4 lat schudłam 48 kg :) Skończyłam studia... i skończyłam z nadwagą! Zostałam dumnym "szparagiem"! :) :) :) Biegałam nawet po 10 km dziennie (prawie codziennie): wstawałam o świcie, zakładałam dres, buty i biegłam po lesie. Chodziłam na basen 2 razy w tygodniu, jadłam sałatki, sama gotowałam pyszne, zdrowe posiłki. Było bosko!
A teraz... To długa historia... ale cytując klasyka "po okresie błędów i wypaczeń" 15 kg do zgubienia... Innymi słowy po 30-stce dopadł mnie koszmar wszystkich pulpetów - efekt jo-jo! Czas się przyznać, że starość - nie radość ;) I tak sobie dziś, wchodząc z zadyszką na 6 piętro, pomyślałam: "Matysiak - dosyć! Może i nie masz tyle czasu, co kiedyś, może i praca wypełnia prawie cały dzień, może i nie chce się gotować, może i dzieci w szkole mają za często urodziny i przynoszą za dużo cukierków. Ale to tylko wytłumaczenie dla LENISTWA" No i Opatrzność sprawiła, że dziś przyszła pocztą książka Kasi Bosackiej :)
Oczywiście przeczytałam jednym tchem :) To jak powrót do czasów, kiedy miałam 25 lat i dieta stanowiła dla mnie oczywistość, zabawę, bieganie sprawiało mi radość i uśmiech sąsiadów ze wsi (i zadyszkę mojego psa). Kasia Bosacka pisze o sprawach podstawowych:
- 5 zdrowych, racjonalnych posiłków
- dużo wody
- zero cukru
- sport
Nie jest to książka dla tych, którzy chcą zgubić kilogramy bez wysiłku, szybko i dużo. Nie, nie! Nic w przyrodzie nie ginie. Nie chodzi o to, żeby się odchudzać, trzeba trwale zmienić nawyki żywieniowe :) I nie powtarzać starych błędów, czyli nie robić tego, co ja przez ostatni rok :) Dodatkową zaletą książki jest lekki i przystępny język - pani Kasia pisze z dużą dozą humoru i autoironii, dlatego wywołuje również uśmiech u czytelnika. I największa zaleta - książka nie jest teoretycznym dumaniem silikonowej, sztucznie wyprodukowanej gwiazdki. To prawdziwa kobieta z krwi i kości... Jest zatem jedną z nas! Kasia Bosacka jest żoną, matką, pracuje, ma mało czasu i dużo pokus jedzeniowych. Autorka na własnych kilogramach wypróbowała skuteczność swoich porad, schudła i odzyskała dobrą kondycje. Książka jest zatem godna polecenia, a autorce można zaufać, z całą pewnością wie, co mówi!
Moja recenzja jest tylko połowiczna. Przeczytałam książkę! Jest świetna. Ale drugą część recenzji napiszę za kilka miesięcy, gdy.... schudnę również i ja. A zatem kochane pulpety i wy ... szparagi:
Rozpoczynam misję! I to wcale nie będzie Mission: Impossible! Z doświadczenie wiem, że całkowicie possible!
CEL - wrócić do wagi 65 kgDATA rozpoczęcia projektu - JUŻ! (czyli moje 32 urodziny - dobry moment, prawda?)DADA zakończenia - 1.10.2013SPOSÓB - zdrowe odżywianie, sport, unikanie śmieciowego jedzenia
Do wiadomości wszystkich zainteresowanych - uduszę, jak ktoś mnie będzie wyciągał na pizze! :) :) :) Może być... sałatka :)
Anna M.
Polecam
- fragment programu "Kasia Bosacka cudnie chudnie"
- fragment książki Kasi Bosackiej / artykuł w Wysokich Obcasach - "Bosacka chudnie w oczach"