JustPaste.it

System

...cofam informację, że Czerwiec jest winien kiepskich pomysłów polityków...

4- tego czerwca 1989 roku podarowaliśmy sobie wolność – powiedział nasz Prezydent.

f1181892f742fb38d2032583170b3cea.jpg

Doskonale pamiętam rangę i euforię tego dnia. Byliśmy wtedy z moją Grasią w Bratysławie, gdzie glosowaliśmy pełni radości i nawet pewnej wyższości wobec Słowaków. Pamiętam też, niestety,  co z tego zostało.

Choć cieszę się z tej naszej wolności. Możemy o niej pisać wiersze, zachłystywać się jej wspaniałym, świeżym powiewem nowych fascynacji.

Jestem jednak na tyle stary  i profesjonalnie wyczulony na fałsz i puste słowa bez pokrycia, żeby dokładnie umieć odróżnić wolność od figury retorycznej.

Proszę mi więc nie wciskać kitu, że stała się naszym udziałem.

Paru przyjaciół musiałem odpuścić bo konformizm upodlił ich do reszty.

Praktycznie większość towarzyskich spotkań później to wylewany kubeł pomyj i potok nienawiści i pogardy, na wszelki wypadek na wszystkich do wszystkiego. A głównie wobec polityki systemu, wykoślawionej religii i tego co nam ten cocktail zafundował.
I to, że jedynie dyktat stanu posiadania podniesiono do rangi sakramentu.

Jest mi przykro i źle, bo przecież ludzie niby ci sami, przyjaźnie niby te same, kochanie niby to samo, tylko moja radość z wolności jakoś smutniejsza.

A piszę to  jako stary satyryk, żeby nie było tak jak z tym pomysłem na reformę śmieciową, że będziemy wszystko skrupulatnie wyrzucać do osobnych pojemników, w  imię naszej dumnej ekologii,  a potem to zabierze wóz asenizacyjny i zwali  wszystko na jedną kupę na wyznaczonym wysypisku (bo i tak nie ma w gminie zakładów utylizacyjnych ha ha)

81dc43bad55d76ca0e198089ee262916.jpgobrazki z google

Nie życzę sobie płacić za taką wolność.

Jeśli moje porównanie rani czyjeś uczucia -  trudno. Jest wolność wypowiedzi.

A póki co dedykuję Wam, drodzy Koledzy i Koleżanki, Towarzysze i Towarzyszki. Obywatele i Obywatelki,  starym zwyczajem skromną poetycką refleksję:

 Właściwie go nie lubisz, choć to twój towarzysz,
pęta się po sumieniu lecz bez zaproszenia,
próbując nas zawłaszczyć. Pokurcz, egoista,
uzurpator i pająk w sieci zaistnienia.

Blady pokraczny implant naszej fascynacji,
serce zamienia w przetarg - ktoś ustąpić musi.
Przylepiony do skroni śliskim, płaskim bzdetem,
uzbrojony w nadajnik co sygnałem kusi.

Jak statystyczny numer mierzony efektem,
ubrany w grymas błazna co się drwiną krzywi,
rozłożony na raty swym pokrętnym bytem,
co jak wyrzut nas wini a ciało się wstydzi.

Właściwie go nie znamy, to nowa decyzja,
że jest współlokatorem, że już tkwi na wargach,
co same się formują zdziwione gościną,
że dławi je bezsilność wyszeptana w skargach.

Uprawniona korupcja, bo zapłacić musisz
a każde opóźnienie jak pokrętne kłącza.
I żadna ręka nigdy nie wyda ci reszty
na pytanie o łaskę -  system się wyłącza.

Uśmiechnięte wyroki, nowa forma zysku
i naród co pilnuje sposobów liczenia,
prawnie dumny ze swojej obłąkańczej misji
i pewnej koniunktury w szarej strefie cienia…

Cieszy się Konstytucja, że zawsze z człowiekiem,
jakieś strzępy sumienia czekają w ordynku.
Kończy się prawo łaski, system liczy zyski,
kasy są już zamknięte –zera po przecinku.

Zasada pozostanie i będzie do końca
dla interesu Państwa to wybór rozumny
zmienia prawo oceny, rosną apanaże…
masz prawo do wyroku…i  system jest dumny.

© Janusz D.