JustPaste.it

Wsiąść do pociągu…

Ten hit Maryli Rodowicz znają chyba wszyscy. Niestety, dzisiaj dojechanie gdziekolwiek polskimi pociągami zaczyna graniczyć z cudem.

Ten hit Maryli Rodowicz znają chyba wszyscy. Niestety, dzisiaj dojechanie gdziekolwiek polskimi pociągami zaczyna graniczyć z cudem.

 

Gdy w Kolejach bieda

Choć spółek kolejowych w Polsce nie brakuje, ich oferta staje się coraz uboższa. Powód? Koszty, koszty, koszty. W efekcie zmniejsza się ilość połączeń kolejowych, a sporą część z nich likwiduje się na zawsze. Wszystko to pod przykrywką kolejnej modernizacji rozkładu jazdy, która przeprowadzana jest – a jakżeby inaczej – dla wygody pasażera. Efekt? Bilety stają się coraz droższe, tabor od lat nie jest remontowany ( i czasem zastanawiasz się, czy pociąg w ogóle dojedzie do stacji), a o opóźnieniach nie ma w ogóle co wspominać. 

Po śląsku

Świetnym przykładem kolejowej porażki są Koleje Śląskie. Spółka obcięła 39 proc. połączeń, argumentując to koniecznością łatania dziury. Według szacunków, obcięcie przejazdów i podwyższenie cen biletów pozwoli zmniejszyć gigantyczny dług o 49 mln zł do końca roku. Do kiedy zmiany pozostaną? Jak mówi zarząd spółki, co najmniej do drugiej niedzieli grudnia.

Kiedy czas nagli, a pieniędzy brak

Co to oznacza w praktyce? Konieczność wyjechania na zajęcia czy do pracy nawet kilka godzin szybciej – nie każdy ma samochód czy alternatywne połączenie autobusowe na danej trasie. Większe koszty przejazdu. Oraz, choć nie powinno to mieć związku z redukcją, paradoksalnie dłuższy czas przejazdu tej samej trasy, co przed zmianą rozkładu. 

Pracownicy najważniejsi...

Czy cięć nie można by szukać gdzie indziej? W kierownictwie spółki zasiada kilkanaście osób. Każda z nich potrzebuje kolejnych do obsługi sekretariatów. Co prawda rzecznik deklaruje, że ich pensje zmniejszono o 25%. Co jednak z tego, skoro pensja taka ciągle wynosi prawie 9 tys. zł.

Petycja rozwiązaniem problemu ?

W Internecie szybko pojawiła się petycja do Marszałka Województwa, który stanowi nadzór nad Kolejami Śląskimi. Pasażerowie domagali się w niej respektowania ich interesu. Niestety, po raz kolejny okazało się, że najlepiej oszczędza się na tych, którzy wielkiego wpływu na sytuację nie mają.