JustPaste.it

Dawidowi...

Niektórzy odchodzą zbyt szybko. Zbyt szybko dla nas...

Niektórzy odchodzą zbyt szybko. Zbyt szybko dla nas...

 

Wschód Słońca, nowy dzień. Wstajesz, myjesz się, jesz, ubierasz. Praca, dom, obowiązki, rutyna. Śmiech, płacz, radość, smutek, żal, gniew. Biegniesz, spieszysz się, gonisz, uciekasz, walczysz, poddajesz się. Mówisz, krzyczysz, milczysz, szepczesz. Cały czas coś. Jesteś zajęty, zmęczony, zapracowany. Relaks, odpoczynek nuda. 

Twoje życie. Czasem nie nadążasz. 

Ale przychodzi taki moment, kiedy uświadamiasz sobie jakie to życie jest puste. Że to wszytsko nic nie znaczy, że nie jest nic warte. 

Kiedy? Gdy stajesz w obliczu śmierci. Gdy uświadamiasz sobie, że twoje zmartwienia i problemy są niczym. Jakby wyimaginowanie tworzyło twoją rzeczywistość. Teraz zrobiłbyś wszytsko, żeby go uratować. Ukorzyć ból, zmniejszyć cierpienia. 

"Spieszmy sie kochać ludzi..." Odchodzą zbyt szybko. Zbyt szybko dla nas. Bo Bóg ma plan dla wszystkich i widocznie nadszedł czas dla niego. 

Nie rozumiesz... Znowu gniew. Niepotrzebnie. Tutaj trzeba refleksji nad tym, co zostało. Z nas i w nas. Wokół nas.

Jest jeszcze tyle do zrobienia! Tyle dobra i miłości do ofiarowania! Na świecie jest za dużo materii. Przedmioty zdominowały ludzkie życie. 

O czym myślisz? O pracy, domie, zakupach, zadaniach na póżniej? A masz czas pomysleć o swoim samopoczuciu? Duszy, sumieniu, uczuciach? O rodzinie, przyjaciołach? Masz czas myśleć o mysleniu? Skupić się w ciszy? Choc na chwlę...

Wszystko, co cię otacza, ta cała materia może nagle zniknąć, możesz wszystko stracić. Wiesz o tym? Niby tak, ale przecież CIEBIE to nie spotka. Innych owszem, czasem. Ale ty to TY. 

                                                                Czyżby? Jesteś pewien? 

 

Przerażający fakt posiadania "czegoś" już nikogo nie martwi. To norma w ówczesnym świecie, wręcz wymóg. Określona pozycja społeczna tworzy człowieka, wskazuje na jego wartość. Masz, więc jesteś. A gdzie podziało się słynne "Myślę, więc jestem" ? 

Jest gdzieś na dnie, pod stertą nic nieznaczących dążeń współczesnego człowieka. Na całej tej drodze życia te dobre drogowskazy już dawno przestały obowiązywać. Czasem je widzisz, wiesz o ich istnieniu. Ale po co ci to.

Celem życia człowieka jest samodoskonalenie. Nie w wymiarze fizycznym, tylko duchowym. Nawet jeśli teraz myślisz, że to śmieszne i ckliwe. Ale życie to nie praca czy imprezy. To nic nie znaczy.  Szkoda, gdyby potem okazało się, że już jest za późno...

 

Dawid, Twój ból i cierpienia dobiegły końca. Wiedz, że zostawiłeś po sobie ogromny skarb! Jesteś dla mnie wzorem i nidgy Cię nie zapomnę! Żyjesz w naszych sercach.

Spoczywaj w Spokoju w objęciach Boga ***