JustPaste.it

"Last minute. 24 h chrześcijaństwa na świecie" Szymon Hołownia

"Miłośnik egzotycznych lotnisk i najgorszych hoteli Szymon Hołownia – przemierzył setki tysięcy kilometrów, aby odkryć dla nas chrześcijaństwo na nowo".

"Miłośnik egzotycznych lotnisk i najgorszych hoteli Szymon Hołownia – przemierzył setki tysięcy kilometrów, aby odkryć dla nas chrześcijaństwo na nowo".

 

 

 

holownia-24hchrzescijanstwa-500pcx.jpg"Last minute. 24 h chrześcijaństwa na świecie"
autor: Szymon Hołownia

wydawnictwo: Znak
data wydania: 7 listopada 2012
liczba stron: 352

moja ocena:  6 ! / 6

 

 

 

 

OD WYDAWCY:  "Miłośnik egzotycznych lotnisk i najgorszych hoteli Szymon Hołownia – przemierzył setki tysięcy kilometrów, aby odkryć dla nas chrześcijaństwo na nowo.

Kardynał Maradiaga, kandydat na papieża, pilotował dla niego śmigłowiec w Hondurasie. Od księdza komandora US Navy na Guam dowiedział się, że w amerykańskiej armii też można zostać świętym. Miejsca spotkania z koptyjką Mariam nie ujawni nigdy – w Egipcie wydano na nią wyrok śmierci za porzucenie islamu. Dotknij chrześcijaństwa w jego niezwykłej różnorodności. Poczuj się częścią wspaniałej wspólnoty, żywej 24h na dobę. Złotówka ze sprzedaży każdego egzemplarza książki zostanie przeznaczona na sierociniec Kasisi Children’s Home w Zambii".
(źródło opisu: Znak, 2012)

.

.

 

Kiedyś obiecałam sobie, że nie będę pisała na tematy religii, ale trudno, widocznie przyszedł na to czas. I wcale nie chodzi o pracę, bo codziennie przez kilka godzin opowiadam o Bogu. Mój wielki mentor powiedział mi kiedyś, że jeśli zajmujesz się "zawodowo" religią, to możesz stracić jej sens z oczu i nawet nie zauważyć, kiedy stałeś się praktycznie niewierzący. Trudno po pracy zajmować się jeszcze tym samym, czym w pracy? Chyba, że to pasja życia.... wtedy religia nigdy nie staje się tylko pracą...
Ja zawsze wracam do Biblii, a dla przyjemności czytam książki Szymona Hołowni. Dlaczego Hołownia? Hmmm, jego pierwszą książkę przeczytałam jeszcze na studiach i odnalazłam w jego sposobie patrzenia na Kościół również moją wizję Wspólnoty... A potem były spotkania autorskie, kolejne książki, audycje, blog, religia.tv, a teraz stacja7.pl... Miło posłuchać pozytywnie zakręconego chrześcijanina, który wie, o czym mówi, i o co w tym wszystkim chodzi ;)

.

 

 

 

 

"Last minute. 24 h chrześcijaństwa na świecie" Książka jest równie zakręcona, jak autor. Hołownia postanowił spakować walizkę i odwiedzić "rodzinę", czyli sprawdzić, co słychać u innych chrześcijan na świecie. Dlaczego? Jak sam mówi, żeby przewietrzyć trochę swoje spojrzenie na Kościół i pozbyć się dusznej wizji sporów wewnątrzkościelnych z naszego polskiego grajdołka. A i jeszcze jeden powód - bo życie w czterech ścianach  zwyczajnie strasznie męczy...

 

.

 

 

 

Mnie również to męczy i "duszno mi" czasem. Nie miejsce i czas na opisywanie szczegółów, ale rozumiem doskonale potrzebę zyskania nowej perspektywy powszechności Kościoła. Bardzo często zamykamy się w naszym małym światku i myślimy, że to już wszystko i wszyscy. A chrześcijaństwo to przygoda i wyzwanie. Świat jest pełen wspaniałych ludzi, niezwykłych chrześcijan, którzy żyją prawdziwą wiarą, a nie tylko pustym narzekaniem na to czy tamto. Zapominamy, że na drugim końcu świata żyją nasi "krewni", którzy mają swoje problemy, ale którzy również może chcą nas poznać. Filipiny, Papua Nowa Gwinea, Australia, Guam, Turkmenistan i Honduras - tam również żyją chrześcijanie, a to oznacza, że z jednej strony nie jestem "pępkiem świata", ale z drugiej - nie jestem sama! Ale muszę sobie zadać kilka pytań... Czy coś o nich wiem? Czy oni wiedzą o moim istnieniu? Co to znaczy, że Kościół jest rodziną, skoro się nie znamy? Czy możemy sobie wzajemnie pomóc?

 

 

 

.

 

 

 

Postanowiłam i ja udać się w podróż, by poznać moich "krewnych"... Spokojnie, nie stać mnie póki co na bilet nawet do Izraela, ale od czego mamy Internet! Od dłuższego czasu szukam rozwiązania pewnej trudnej i ważnej dla mnie osobiście sprawy..., a niestety najbliżsi znajomi "zamilkli"... Postanowiłam jednak i tym razem posłuchać kogoś bardziej doświadczonego duchowo ode mnie i... jeśli "lokalni chrześcijanie" mają ważniejsze sprawy na głowie, niż się spotkać i pogadać, to napisałam z prośbą o pomoc do Kościoła w... Papui Nowej Gwinei i... ODPISALI...  To zmienia zupełnie perspektywę...

 

 

 

 

 

.

 

 

Anna M.
P.S. Muszę podszkolić się z angielskiego...

 

.

 

.
:)