JustPaste.it

Szamanizm jest jak wushu

Słowo "wushu" oznacza po chińsku "sztuki walki". Używa się zazwyczaj "kung-fu" ale jest to w zasadzie nieprawidłowe. Ale język jest konwencjonalny, (...)

Słowo "wushu" oznacza po chińsku "sztuki walki". Używa się zazwyczaj "kung-fu" ale jest to w zasadzie nieprawidłowe. Ale język jest konwencjonalny, (...)

 

37e974a6ebcfb6cd44a26a13d9a9c04f.jpgSłowo "wushu" oznacza po chińsku "sztuki walki". Używa się zazwyczaj "kung-fu" ale jest to w zasadzie nieprawidłowe. Lecz język jest konwencjonalny, więc słowa nie mają tu większej władzy.
Z ćwiczeniami szamanizmu jest podobnie jak z wushu. Jestem pasjonatem sztuk walki (w swoim rozwoju wykorzystuję m.in. Shaolin Kempo, Yiquan, Taijiquan), podobnie jak jestem pasjonatem szamanizmu.
Biorę z różnych stylów to, co mi odpowiada, choć opieram się na bezpośrednich przekazach od nauczycieli.
Zauważam tutaj pewną zgodność z szamanizmem. Próby nauki sztuki walki z książek czy z filmów przypominają próby opanowania w ten sposób szamanizmu. Niby wydają się sensowne, ale okazują się inne.
Nie neguję książki czy filmu. Niemniej dopiero bezpośredni kontakt z nauczycielem coś naprawdę daje (ożywia książkę, film). Taka jest natura tej wiedzy. Dobrze jest robić cokolwiek, ale intensywny trening różni się od gimnastyki. Z książki, nawet z mojego bloga (chyba że wykonuję dla ciebie inicjacje energetyczne w płatnych kursach) nauczysz się co najwyżej gimnastyki szamańskiej. Może ona okazać się bardzo ważna w twoim życiu, nie wątpię w to. Ale jeżeli chcesz naprawdę coś przeżyć, powinieneś otrzymać przekaz i mieć nauczyciela. Powinien on ci pokazać coś bezpośrednio.
Wtedy zaczyna się sztuka i kończy się gimnastyka.
Bez nauczyciela masz kupę ego gdy zabierasz się za ćwiczenie. Sam tego nie pokonasz, chyba że jakimś cudem. Nie dasz sobie czegoś, czego nie masz.
Przeszkodą nie będzie to, że nie jesteś w stanie czegoś wykonać, ale to, że będziesz ciągle zderzał się ze ścianą ego. I albo popadniesz w pychę i zaczniesz popełniać błędy (co może się dla ciebie niemiło skończyć), albo zrezygnujesz.
I ta druga opcja jest lepsza.
Szamanizm nie jest wytworem jednego umysłu, który pewnego dnia postanowił go wytworzyć. To dzieło pokoleń. To wiedza ludzka. Podobnie jak sztuki walki. Miej do tego szacunek jeżeli chcesz się tym zajmować.
To działa tylko we wspólnocie ludzkiej. Jeśli chcesz z tą wspólnotą zerwać, życzę szczęścia - będzie ci bardzo potrzebne byś nie narobił sobie poważnych problemów. Bo nie sądzę, żebyś cokolwiek osiągnął poza problemami.
Nie chcę podważać twojej wiary w siebie. Chodzi o to, że jeżeli nie masz odpowiedniego wzrostu, jesteś jak bezbronne dziecko w świecie energii. To tak, jakby ktoś wysłał małe dziecko do dżungli, zostawił je tam. To nie jest "Księga Dżungli", a ty nie jesteś Mowgli.
Trzymaj się doświadczonych nauczycieli jak rodziców, jak ojca i matki. To jedyny sposób, by nie zostać zjedzonym przez wilki i odpowiednio się rozwinąć do momentu, gdy ty będziesz w stanie stać się takim opiekunem, duchowym ojcem czy duchową matką dla innych.
W tradycjach jogi guru uznawany jest za ojca a jego uczniowie za rodzinę ojca. To jest tak głęboka więź i zarazem naturalna zależność. Nie należy jej negować. Zachód może śmiać się z tego, że czci się guru na Wschodzie. To tylko wynik egoizmu, braku zrozumienia naturalnych praw rządzących duchowością człowieka i jego ezoterycznym rozwojem.
Uważam, że relacja z nauczycielem jest nawet głębsza i istotniejsza niż relacja z rodzicami, gdy są tylko fizycznymi opiekunami. Nie jesteśmy przecież swoimi ciałami fizycznymi, ale duchowymi istotami.

www.muninszaman.blogspot.com