JustPaste.it

Piękne widoki i końska rzeźnia

.... w Polsce

.... w Polsce

 

Do Palenicy Białczańskiej, gdzie jest ogromny parking dla samochodów i gdzie dojeżdżają busy i autokary, każdego roku dojeżdża około 700 tysięcy turystów. Ich wiek, stan zdrowia i kondycja fizyczna są różne. Część z nich wsiada więc do wózków zaprzężonych w konie, których nie powinno tam być. Gładka asfaltowa szosa od Palenicy aż do stacji końcowej przy Morskim Oku - około 9 kilometrów - wiedzie cały czas pod górę, a z powrotem cały czas w dół. Bez względu na to jakby te konie były podkute nie zapewni im to na pochyłym asfalcie żadnej przyczepności. Ślizgają się i upadają nawet na początku ciężkiego dnia pracy gdy są wypoczęte.

Fiakrzy wożą wprawdzie worki z obrokiem i dają koniom pojeść na postojach, ale ani na dole na polanie Palenicy, ani u góry przy Morskim Oku nie ma żadnych poideł ani miejsc, w których by można konie napoić. Chyba powinno takie miejsce być zwłaszcza u góry. Fiakier, używając bata zmusza w trzydziestostopniowym upale ślizgające się na asfalcie konie do wciągnięcia na górę wózka z czternastoma osobami, a potem nie daje się tym koniom napić. Według mnie to ewidentne znęcanie się, całkowity brak empatii, wyobraźni, niegodziwość. Na górnym postoju konie cały czas stoją w pełnym słońcu, bo nie ma tam żadnego cienia.

Jeżeli komuś się wydaje, że całe to okrucieństwo jest winą fiakrów to się myli. To prawda, że są oni ludźmi bezwzględnymi i nieczułymi, ale na takie, a nie inne traktowanie koni ktoś im cały czas zezwala. KTOŚ. Ktoś przecież dopuścił te tak zwane dorożki do wożenia turystów, wiedząc że nie ma tam niezbędnej infrastruktury, poideł, wiat .... Mało tego, ktoś zezwolił na to, żeby wożenie turystów stało się dla fiakrów złotą żyłą.  30 zł od osoby x 14 osób = 420 zł za kurs w jedną stronę x 8 lub więcej kursów dziennie to 3 tysiące zł, czasami więcej, bez podatku, bez ZUS-u

Fiakrzy nie mają żadnej motywacji, żeby dbać o konie, leczyć je, dobrze traktować. Nie zarobiliby wtedy tak dużo i tak szybko. Zezwalają im na to władze państwa, władze Tatrzańskiego Parku (które podobno chronią zwierzęta), władze powiatu, gminy .... Polskie władze, a proceder trwa i trwa ... tyle już lat. Trochę wstyd, bo co pomyśli taki turysta z Niemiec czy innej Japonii? że takie okrutne znęcanie się nad zwierzętami tylko we Polsce jest możliwe?

2772c3e9c03a5a84c1ec4fe5fc76133b.jpg

8001f8c05f80ef2cb0cfae7198b3d87a.jpg

6845a74b75ca7971806d3efc5bde80d9.jpg

770e31083cd7bde144b6231d8c0beea0.jpg

26c485c959afd302e05c0e9d5e80112e.jpg