Ojcze nasz …tym błaganiem, jak strachem o pustkę
przyczaiło się nasze liche pokolenie,
prosząc o Twoją łaskę - bo nic nie kosztuje.
Ale problem nie znika, istniejemy przecież
w glorii prawa, oceny i moralnych racji.
Więc raczej nie wyrzucaj starych medalików.
I nie szarżuj niewiarą żądając królestwa.
One będą paszportem, że istniałeś ledwie,
kiedy każda z zachcianek będzie bez znaczenia.
Krzyczą tani bluźniercy - gdzie stanu przywilej.?
Skoro nie chcesz podzielić a tylko lokować,
nie jęcz, że się należy odpuszczenie winy.
.
Niebo z natury rzeczy jest miarą słabego,
azylem i sygnałem, że jest jakiś wybór
i nie jest żadną sztuką sprzedać duszę diabłu,
skoro na diabła popyt nic już nie kosztuje.
Prosząc o chleb powszedni, kpisz z samego siebie.
Bo co chciałbyś wyżebrać? Zmazać własne winy?
Czy siedem grzechów głównych sprzedać na bazarze
lub pozbyć się sumienia za byle prowizję,
krzycząc „nikt nie ma prawa stawiać nam warunków
bo za moje pieniądze budują ołtarze !”
Chodzimy z bladą twarzą współczesnych opryszków,
Twierdząc, że tylko dla nas i wawrzyn i order…
A odpuszczenie winy przelane na konto
już nas nie zadawala bo Bóg nie dokłada,
więc nie będziesz odpuszczać naszym winowajcom
skoro twierdzisz „są winni mego pokuszenia !”
Obserwuj oczy dziecka - ono nie zrozumie
czemu je oszukałeś tak kalecząc pacierz
i może nie zapłacić ci ostatniej raty…
obrazki z google
© Janusz D.