JustPaste.it

Wiersze

Umieranie, Czym jest, Do przeżycia, Burza, (...)...

Umieranie, Czym jest, Do przeżycia, Burza, (...)...

 

UMIERANIE

7830086c2e4f12baeec0f3a263d74884.jpg

W życiu umiera się zawsze samemu,

samemu oddaje się tchnienie.

Nie trzaska się drzwiami, nie rozbija naczyń,

po prostu samotnie- odchodzi.

 

Choć czasem niezdarnie się wierzga i tupie

chcąc wyrwać się z objęcia śmierci

to w życiu umiera się zawsze samemu

i sama też śmierć przychodzi.

[27.05.12]

 

CZYM JEST

Czymże jest szczęście?

Bo czuję, jak rozkwita we mnie.

Rozpływa się między tkankami.

I cała jestem tym szczęściem.

I pachnę nim.

 

Czuję, jak porami wylewa się balsam

dla duszy i zduszonych myśli.

Osiada na policzkach i dłoniach,

drga w rytmie kołysania rzęs.

 

Unosi kąciki, rozśmiewa oczy,

że żarzą się tęczówki kolorem.

Rozchyla mi wargi i zaciska płuca,

zamyka powieki i spojówki drażni.

 

Więc czymże jest szczęście?

915c4925df517e480f4b4f8d3ad8c11f.jpg

Bo czuję je w sobie,

nie mogę ocenić, czy w ciele,

czy na nim.

 

Czy ja jestem szczęściem, 

czy ono jest mną,

czy przyszło wraz z Tobą,

czy z czasem przybyło.

Spokojną falą, by wszystko ze sobą

zabrać, zawładnąć,

ogarnąć bezdusznie

i zabrać mi oddech,

i ścisnąć za serce,

i wyrwać je z klatki,

by mogło swobodnie pulsować.

[03.02.13]

 

DO PRZEŻYCIA

Chcę odczuwać życie, jak mocno się da,

z całych sił, każdym tchnieniem,

każdą komórką ciała.

Chcę chłonąć je, wciągać, zasysać do płuc,

oddychać, rytmicznie pulsować.

 

Jesteśmy niczym, drobnostką zupełną,

wszechświata błahostką, przypadkowym istnieniem,

niebytem.

Jestestwem ameby, wypadkową zmian,

przemianą chemiczną, żartem Boga.

 

Lecz pomimo wszystko też zlepkiem neuronów,

skupiskiem energii w drgających mięśniach,

balsamem do życia i śmierci.

Rozdajemy uśmiechy i dobre wibracje,

bez zwad, bez kłótni, bez niedopowiedzeń.

 

Nie traćmy czasu tak cennego dla nas,

nie dajmy się zakląć obłudzie.

Zbyt drogi jest każdy oddech.

Nie marnujmy minut nam danych pod zastaw,

nie upuszczajmy sobie krwi.

Tyle nas czeka rozmów, uśmiechów,

nieczytanych książek, zagubionych filmów,

skrywanych uśmiechów, przemilczanych szeptów.

Bo tyle jest jeszcze do wzięcia od zaraz.

Tyle jest życia. Do przeżycia.

[26.03.13]

 

BURZA

Drzewa ugięte pod ciężarem wiatru,

co unosi powietrze z chodników.

Granatem zaszło i kobaltem niebo

rozbłysło grzmiąc gniewnie raz po raz.

 

Deszcz unosi kłęby nagrzanej ziemi4ccf57c34cc3a176aebab3a6f698b9cf.jpg

i dymy ciepłoty skowyją.

Błyskawice gięte silną ręką Boga

rozbijają nieboskłon na cząstki.

 

Iskry odchodzą w kilometry drogi,

zwiastują dni oczyszczenia.

I świeże powietrze i lżejszy z nim oddech,

mistyczna istota żywota.

 

Liście plątane w uniżeniu ku ziemi,

co wchłania krople spragniona.

Otulenie grzmotem, dzwonem Najwyższego,

co obecność zaznacza akordem.

 

I czując zawiesinę mięsistą na opuszkach

smakuję słodyczy realności.

Rzęsista rzeczywistość się wkrada przez okna,

by rozsiąść się nocą w fotelu.

 

A później jaśnieję wraz z blaskiem na chwilę,

by ciemnością się za moment zalać.

Odchodzisz tak szybko trącana świtaniem,

choć iskrzysz się jeszcze z daleka.

 

(...)

Tęsknię, że ściska mnie w trzewiach.

Dziwne, zapomniane to uczucie.

Rzadko się zdarza, niezwykłe.

Taka magia od wnętrza, w istocie.

Jak febra, choroba zakaźna,

co przenieść się może oddechem.

Jak żołądek, który trawi sam siebie

z niedoboru krzyżowanych spojrzeń.

[29.03.13]