JustPaste.it

Naciągacze z T-Mobile

-

 

Moja asertywność jest coraz częściej nadwerężana przez tak zwanych telemarketerów. Ostatnimi czasy stali się oni tak natarczywi, a właściwie nachalni, że grzeczne i uprzejme odmawianie im staje się coraz trudniejsze. Nawet jeżeli bardzo mocno postanowisz sobie być kulturalny, to i tak w końcu pozostaje Ci niegrzeczne, a właściwie chamskie odłożenie słuchawki. Natrętni sprzedawcy zdają się nie rozumieć prostych komunikatów: dziękuję nie jestem zainteresowany; nie chcę; nie potrzebuję .... itp. Nie należę do osób, które czerpią satysfakcję z bycia bezczelnym i są zadowoleni jeśli komuś nawymyślają. Dlatego boleję nad tym, że telemarketerzy uniemożliwiają mi bycie kulturalnym.

Nie koniec jednak na tym, że telefoniczni sprzedawcy są nachalni, coraz częściej używają podstępów, a nawet podszywają się pod naszych stałych kontrahentów. Chcę w tym miejscu  wszystkich przestrzec opisując sytuację, która mi się przedwczoraj przydarzyła. Straciłem na szczęście tylko kilkadziesiąt minut czasu na rozmowę, ale skutki mogły być znacznie boleśniejsze.

Odebrałem telefon, wyświetliło się biuro obsługi, moje biuro obsługi, więc już na wstępie miałem do rozmówczyni duże zaufanie. Pani roztoczyła przede mną ofertę – nowy dotykowy telefon, niższy niż mam abonament i więcej niż mam minut. Wyraziłem zainteresowanie ofertą, okres trwania mojej dotychczasowej umowy jeszcze wprawdzie nie dobiegł końca, ale pani powiedziała, że to nie ma nic do rzeczy. Byłem przekonany, że chodzi tu o zwykłe przedłużenie umowy, a rozmówczyni temu nie zaprzeczała, czym utwierdziła mnie w błędnym przekonaniu. Następnie było przekazywanie danych osobowych, które podałem, chociaż już byłem zaniepokojony i zdziwiony. Przecież osoba dzwoniąca z „mojego” biura obsługi powinna moje dane personalne znać. Później przeszliśmy do omawiania szczegółów dostarczenia przesyłki przez kuriera.

Dzwonki alarmowe w mojej głowie zaczęły dzwonić dopiero gdy padło słowo aktywacja. Jaka aktywacja??? Przecież przy wymianie telefonu tylko przekłada się kartę i można natychmiast dzwonić. Nie trzeba nic aktywować!!!. Aktywacja oznacza uruchomienie nowego numeru i nowego abonamentu. Oprócz dotychczasowego. Taki dodatkowy telefon i wydatek jakoś wcale nie wydaje mi się potrzebny. Byłem wściekły, że prawie dałem się na to namówić. Z trudem zdobyłem się na to, żeby spokojnie powiedzieć mojej rozmówczyni, że wprowadziła mnie w błąd i żeby nic mi nie przysyłała.