JustPaste.it

Dawała świadectwo wiary

Nawet po stanie wojennym zabroniono jej występów. To była kara za niezłomną postawę wobec represji komunistycznych. Stefania Woytowicz – wierna Bogu, Ojczyźnie, Sztuce”

Nawet po stanie wojennym zabroniono jej występów. To była kara za niezłomną postawę wobec represji komunistycznych. Stefania Woytowicz – wierna Bogu, Ojczyźnie, Sztuce”

 

450-253-48b8cac436f61eec39728cdc3.jpg

"Stefania Woytowicz – wierna Bogu, Ojczyźnie, Sztuce” – taki jest tytuł książki, którą trzymam w ręce. Dostałam ją od państwa Czesławy i Wojciecha Ciechomskich. To ich trud i ofiarność spowodowały, że się ukazała. Ogromne, kilkuletnie wysiłki państwa Ciechomskich, by utrwalić to, co niezwykłe w życiu Stefanii Woytowicz, znalazły swój finał.

Jestem wzruszona… Siedzę pod kolumną Zygmunta na placu Zam- kowym i otwieram pierwsze strony, czytam motto Stefanii:

Muzyka jako sztuka

zupełnie abstrakcyjna

powinna udoskonalać

nasze wnętrze,

powinna uszlachetniać

nasze poczynania.

Czytam dalej… Przewracam następne kartki, niecierpliwie… Widzę zdjęcia Stefanii… Czytam o rozgwieżdżonym niebie widzianym jej oczyma, wręcz czuję, jak zdumiona wielkością Bożych dzieł płacze lub się śmieje, słyszę jej niesamowity głos, który dociera do najgłębszych warstw duszy, głos o niezwykłym brzmieniu, który wypełniony był dramatem bohaterki, a jednocześnie mówił o niej samej.

Wracam do naszych spotkań, do wspólnej nici, która nas łączyła. Bóg, Ojczyzna, sztuka. To był dla mnie wielki zaszczyt móc czasami być blisko Stefanii, bo – jak twierdziła – różnica wieku nie ma znaczenia, ludzi powinno łączyć to, co duchowe. Widzę ją w Castel Gandolfo, kiedy śpiewa przed Janem Pawłem II w czasie naszej pielgrzymki twórców do Papieża. Wtedy się poznałyśmy. To był rok 1985.

Widzę ją na jednej z rocznic śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Śpiewa.

Widzę ją na szczycie Jasnej Góry w czasie pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, kiedy daje świadectwo swej wiary i przywiązania do Ojczyzny.

Widzę ją też w Teatrze Polskim, kiedy dzieli nas tylko rampa sceny – wtedy ona słucha, a ja gram niewidomą śpiewaczkę, która musi już pożegnać się ze sceną. Słyszę wtedy od strony widowni szloch – to Stefania…

Był czas, kiedy po stanie wojennym zabroniono jej występów. To była kara za niezłomną postawę wobec represji komunistycznych. Taka była: wrażliwa i jednocześnie zdecydowana w swoich poglądach. I zawsze była sobą.

Stefania Woytowicz – największa polska śpiewaczka oratoryjno-kantatowa. Przemawia do nas w tej książce, ofiarowuje nam swoje refleksje związane z bogatym życiem artystycznym, osobistym, a przede wszystkim oddaje nam swój niezwykły głos.

Tak pisze w swojej poezji:

I wiem, że miejsce moje

wśród sceny.

Tam – w intermezzach,

w chwilach człowieczych

tam skąd do armii

wstępować będą

usta i ręce znanego mi bólu…

są charyzmaty…

słonawych strug

i daje Pan Bóg

z nich

s p e ł n i e n i e.

Wydawnictwo Księży Pallotynów Apostolicum wydało książkę „Stefania Woytowicz – wierna Bogu, Ojczyźnie i Sztuce” wraz z płytą, na której znajdziemy arie i pieśni wybrane (m.in. Bacha, Mozarta, Lutosławskiego, Góreckiego).

Gorąco polecam to skromne w swojej szacie zewnętrznej wydanie, ale jakże bogate w treści, duchowe.

 

 

Źródło: Halina Łabonarska