JustPaste.it

Exkluzywny wywiad z sex-skandalistką Anią Lisewską: Partia dla 100 000 członków

Chce się przespać ze 100 000 Polaków, ale myśli już o sexualnym podboju Europy. Kto? 21-letnia dziewczyna przedstawiająca się jako Ania Lisewska.

Chce się przespać ze 100 000 Polaków, ale myśli już o sexualnym podboju Europy. Kto? 21-letnia dziewczyna przedstawiająca się jako Ania Lisewska.

 

Obiektywnabydgoszcz.pl: - Ty jesteś tą SŁAWNĄ Anią?

Ania Lisewska: - TAAAK!

OB: - No właśnie, sławna już, czy nie?

A.L.:-Myślę, że tak!

OB:- I o to ci właśnie chodziło?

A.L.:- Czy ja wiem…Mi bardziej chodziło o dobrą zabawę. A że tak wyszło, że już się stałam sławna, to czemu by nie?

OB:- Podbijasz Polskę, ale z tego co wiem już szykujesz się na podbój Europy!

A.L.:- Tak, tak. Oczywiście!

OB:- To kiedy wkraczasz do akcji?

A.L.:- Myślę, że pod koniec lipca, albo na początku sierpnia.

OB:- A chciałabyś usiąść na kanapce w programie Wojewódzkiego?

A.L.:- Pewnie, że tak! Czemu nie?!

OB:- Myslisz, że to się uda?

A.L.:-Może z czasem…

OB:- On lubi takie „klimaty”…

A.L.:- Wiem!

OB: - Dlaczego wybrałaś właśnie taki sposób na życie?

A.L.:- Sex lubię, dobrą zabawę też, uprawiając sex dobrze się przy tym bawię, więc…

OB.:- A co najbardziej lubisz w seksie?

A.L.: - Czy ja wiem? Hmmm… Wszystko!

OB.:- W jednym z wywiadów powiedziałaś, że „sex jest treścią twojego życia, wypełnia codzienną szarą rzeczywistość”. Ale skoro seks jest dla ciebie codziennością, więc pewnie wszystko musi ci się kojarzyć z sexem?

A.L.: - O tak! Dla mnie nie ma dnia bez sexu!

OB.:- A pamiętasz swój „pierwszy raz”?

A.L.:- Pamietam…

OB.:- Ile miałaś lat?

A.L.: - Osiemnaście.

OB.:- Od tamtej pory z iloma facetami się przespałaś?

A.L.:- Hahahahahaha! Sporo ich było.

OB.:- „Sporo”, plus, jak dotąd 361 mężczyzn na „liczniku” sex maratonu, to niezła gromadka. „Czy pani jeszcze może?!”

A.L.-Mogę! Mogę! I chcę więcej!

OB.:-Kto może cię zadowolić?

A.L.:- Każdy może…

OB.: - Byle miał skończone 18 lat?

A.L.:- Dokładnie.

OB.:- A górna granica wieku?

A.L.:- Myślę, że do sześćdziesiątki. Po sześćdziesięciu już bym chyba nie wzięła. No, chyba żeby był mega przystojny i zadbany, to może…

OB.:- Robisz jakąś selekcję po otrzymaniu zgłoszeń chętnych na sex z tobą?

A.L.:- Nie. Nie wysyłają do mnie zdjęć, nie piszą o sobie, więc nie wiem kto przyjdzie.

OB.:- Wiesz, że różne są o tobie opinie: jedni popierają to co robisz, inni są przeciw. Tych ostatnich jest więcej. Najczęstsze określenia, jakie padają pod twoim adresem, to: dziwka, prostytutka, szmata, kurwa, ladacznica, jawnogrzesznica. I co ty na to?

A.L.: - Nic! Nie interesują mnie opnie innych. Robię to, co lubię.

OB.:- Zdajesz sobie sprawę z tego, że grzeszysz?

A.L.:- Jak ktoś chce, niech sobie tak uważa. Ja uważam inaczej. Robię, to co lubię i nie mam zamiaru tego zmieniać.

OB.:- Wiesz, że w czasach Jezusa, ale są też i dziś takie kraje, w których tego typu dziewczyny są kamienowane!

A.L.:- Jeszcze do takiego kraju nie pojechałam, więc może przeżyję.

OB.:- Nie obawiasz się, że któregoś pięknego wieczora może przyjść do ciebie jakiś fanatyk religijny, który w imię walki ze złem, po prostu cię zgładzi?

A.L.:- Jeszcze nie spotkałam się z takim problemem, więc nie wiem jak go rozwiązać.

OB.:- Masz jakąś ochronę, tam gdzie się „zabawiasz”?

A.L.:- Tak. Co nie znaczy, że  zareagują w porę i mogę już nie żyć jak wejdą…Hahahahahaha.

OB.:-Tak czy inaczej czujesz się bezpieczna i ci, którzy do ciebie przychodzą też tak się mogą czuć? Mam na myśli także dyskrecję, anonimowość i zdrowie.

A.L.- Jak najbardziej. Są anonimowi. Nic nikomu nie grozi.

OB.: - Używają prezerwatyw?

A.L.:- Każdy, bez wyjątku.

OB.:- Ale nie jest to przecież stuprocentowo pewny środek zabezpieczenia się przed „wpadką”, chorobami…Nie boisz się?

A.L.:-Trochę się obawiam, ale myślę, że wszystko będzie w porządku. Jeszcze mi się nie zdarzył taki przypadek.

OB.:- Jaki rodzaj sexu z tobą jest najbardziej preferowany przez twoich klientów?

A.L:- Analny. Mają na tym punkcie fioła.

OB.:- A ty, jak lubisz?

A.L.:- Też lubię anal. Bardzo.

OB.:- Zdarzyło ci się być stuprocentowo zadowoloną ze swojego partnera?

A.L.:- Byłam. Z jednego.

OB.:- Czyli ogromna większość się nie sprawdziła?

A.L.:- Spełniają się, owszem, ale ten jeden w szczególny sposób mnie zadowolił.

OB.:- A więc nie z każdym i nie za każdym razem doznajesz orgazmu?

A.L:- Zawsze mam. Nigdy nie udaję!

OB.:- A może ty jesteś sexoholiczką?!

A.L.:- Można tak to nazwać…

OB.:-Czekasz na jakieś szczególne doznanie, wyrafinowany sex, może z elementami brutalności…?

A.L.:-Nie! Ale nie powiem – lubię sex na ostro.

OB.:- Jacy, twoim zdaniem są polscy mężczyźni, jeżeli chodzi o ich umiejętności sexualne?

A.L.:- Jacyś tacy nieśmiali…

OB.;- A więc mogą się od ciebie wiele nauczyć?

A.L.:-Może. Nieraz słyszę, że jestem dobra w tym, co robię.

OB.: -Jak to wygląda? Przychodzi do ciebie facet i tak od razu, bez gry wstępnej?

A.L.:-Najpierw, to idzie do łazienki…hahahahahaha. Gra wstępna musi być…

OB.:- Zdarzyli się też tacy, którzy przyszli, popatrzyli, ewentualnie chcieli, żeby „zrobić im dobrze” i wychodzili?

A.L:- Nie, każdy pracowicie wykorzystywał swój czas. Najstarszy, jak dotąd był trochę po czterdziestce..

OB.:-Miałaś jakiegoś zagraniczniaka tu w Polsce?

A.L:- Tak. Jednego. Włocha.

OB.:- I rzeczywiście takie z nich ogiery, jak się o nich opowiada?

A.L;- Potwierdzam.

OB.:-Nie obawiasz się tego, że po tym „wyczynie” na zawsze zostanie ci przypięta brzydka łatka, zwłaszcza w środowisku w którym się wychowywałaś, uczyłaś, koleżanki, koledzy znajomi…

A.L.: - Ale mnie naprawdę nie interesują opinie o mnie innych. Robię, to, co kocham. Powtarzam to już po raz kolejny.

OB.:- A rodzina?

A.L.- To jest temat, na który nie chciałabym rozmawiać.

OB.: - Ale przecież jesteś czyimś dzieckiem. Załóżmy, że też będziesz mieć córkę i co, pozwoliłabyś jej na takie „działanie” jak teraz twoje?

A.L.: - Jeśli miałaby tylko taką wolę, to czemu nie?

OB.:- I nie obawiasz się tego, że kiedyś, po latach, „dokopie” się do artykułów, zdjęć, filmów o tobie, pozna twoją przeszłość i stracisz wszystko w jej oczach?

A.L.- Nie boję się tego.

OB.:- A nie bierzesz pod uwagę, tego, że przyjdzie taki czas, że się będziesz chciała z kimś związać na stałe, akurat trafisz na porządnego mężczyznę, ale poznawszy twoją przeszłość odwróci się od ciebie.

A.L.:- Jestem jeszcze młoda, mam dużo czasu, żeby się zakochać, chociaż na razie nie chcę się w nikim zakochiwać.

OB.:-A nie obchodzi cię to, że być może przychodzą do ciebie żonaci faceci, że może przyczyniasz się do rozbicia rodziny, że jesteś przyczyną zdrady małżeńskiej, zazdrości itd.?

A.L: - Że w większości przypadków przychodzą żonaci, tego nie da się ukryć, ale przecież wszystko co się między nami dzieje jest anonimowe, więc w czym problem?

OB.:- Ot, wygada się któryś przez sen…

A.L: - No trudno…Jego problem. Ja nikogo i nic nie zdradzam.

OB.: - Zdarzył ci się podczas tego sex-maratonu sex grupowy?

A.L.: - Jeszcze nie, ale nie wykluczam takiej możliwości, tak samo jak sexu z kobietami.

OB.:- Jak trafiają do ciebie twoi partnerzy?

A.L.:- Przez bloga, formularz,  albo FB.

OB.: - Wiem , że wpłacają 40 zł. I podobno tylko na „cele administracyjne”.

A.L.: - Tak. Ja nie uprawiam sexu za pieniądze. Do mnie może każdy przyjść. Nie mam żadnych wymagań, niepełnosprawny też. Nie zwracam uwagi na urodę.

OB.: - A rozmiar ma znaczenie?

A.L.: - Nie ma!

OB.:- To na czym ci najbardziej zależy podczas tego sex-maratonu?

A.L.: - Na dobrym seksie!

OB.:- A co to dla ciebie oznacza?

A.L.: -Trudno to w paru słowach określić.

OB.: - Coś zdążyło cię zdziwić, zaskoczyć w zachowaniu twoich partnerów?

A.L.: -Nic szczególnego się nie wydarzyło.

OB.:- Może chciałabyś, żeby przyszedł do ciebie ktoś znany; z pierwszych stron gazet, z telewizji…

A.L.: - Jeden taki był, ale nie mogę powiedzieć kto, ani w jakim mieście to było.

OB.:- Skoro sex z Toba jest „gratis”, to z czego żyjesz?

A.L.:- Pracuję, studiuję psychologię…

OB.:- Potrafisz coś jeszcze poza sexem?

A.L.: - Rysuję i chcę wypuścić na rynek swoją markę odzieży.

OB.: - Nie wstydzisz się swojego ciała? Lubisz je?

A.L. – Nie wstydzę i lubię.

OB.:- A jaką część najbardziej?

A.L.:- Piersi! Hahahahahahaha.

Rozmawiał: Stanisław Gazda (www.obiektywnabydgoszcz.pl)