JustPaste.it

Przyjmij wewnętrzne schronienie

Mówiąc "serce" mam oczywiście na myśli centrum, ducha, to, co mieszka czakrze serca. W środku siebie odczuwamy swoją obecność.

Mówiąc "serce" mam oczywiście na myśli centrum, ducha, to, co mieszka czakrze serca. W środku siebie odczuwamy swoją obecność.

 

d4a34f2afdc22dc3043c741f60bbbbc5.jpgMówiąc "serce" mam oczywiście na myśli centrum, ducha, to, co mieszka czakrze serca. W środku siebie odczuwamy swoją obecność. Nasze życie powinno być realizacją tego, co znajduje się w naszych sercach.

My jednak zazwyczaj chcemy realizować to, co znajduje się w naszych głowach.

Gdy mówisz "ja" i pokazujesz palcem, wskazujesz na serce a nie na głowę, mózg czy inną część ciała. Czy nie wydaje ci się to co najmniej dziwne? Spróbuj powiedzieć "ja" i pokazać na czoło, dotknąć się tam palcem. Co czujesz? To nie to samo, co wskazać na serce.

Robimy to spontanicznie i przecież nikt nas tego nie uczył.

Ale nie traktuję tego jako dowodu, po prostu interesujące zjawisko.

Nasze życie jest pełne problemów. Sądzę, że sam ten fakt nie jest problemem. Po prostu nie umiemy tego zaakceptować. Dlaczego?

Sądzę, że jest to kwestia mylenia serca z głową. Mówimy nawet: chcę mieć problem z głowy. My chcemy mieć wszystkie problemy z głowy. Najlepiej, gdybyśmy wszyscy żyli w raju, gdzie nie ma problemów. Nie ma chorób, nie ma nic do osiągnięcia, niczego do zrobienia. Wszystko dzieje się za pstryknięciem palców.

Nie ma śmierci, wypadków, Eden lub Eldorado.

Tak główkujemy. Takie pomysły rodzą się w naszych głowach. Bo chcemy przestać myśleć o problemach. Głowa, umysł ciągle przywołuje problemy, pogłębia je, wyolbrzymia. Mamy jeden wielki problem - problem z problemami.

Umysł problematyzuje. Taki już jest i takie jest jego zadanie. Dzięki niemu mamy naukę i wszyscy korzystamy z jej dobrodziejstw.

Energia podąża za uwagą. Gdy skupiasz uwagę na głowie, wzmacniasz zjawiska myślowe. Zacznij skupiać się na sercu - we wnętrzu serca, jak głoszą kahuni i jogini czy inni mistrzowie. Wzmacniaj doświadczenie tego, kim naprawdę jesteś, co możesz a nie to, o czym myślisz, co sobie wyobrażasz.

Odczuj swoją obecność w sercu - obecność ducha, mocy i świadomości, błogości i stabilności.

Edukacja, rodzina itd. nauczyły nas główkowania, pokładania całej ufności w głowie, w określonym myśleniu. Dlatego w chwilach kryzysu szukamy ratunku w schematach myślowych, w logikowaniu. I to nas przeraża. A powinniśmy przyjąć schronienie w swojej prawdziwej naturze, w świadomości i bezpośredniości, w swoim kane (duchu) a nie ku (ciele) czy lono (umyśle).

Umysł gromadzi informacje ze zmysłów i kiedy się nim kierujemy jesteśmy na łasce obrazów, wyobrażeń, myślenia. A ono raz jest pogodne, a raz mroczne, raz jasne, raz ciemne. Raz pojawia się optymistyczny obraz a raz pesymistyczny. Umysł tworzy historie i opowieści. Pisze scenariusze, które, gdy jesteśmy oderwani od ducha, od źródła, są zawsze tak czy inaczej dla nas niekorzystne, negatywne.

Pochodzą z zewnętrznego świata, są echem zmysłowych doznań, a nad nimi nie sprawujemy kontroli, więc myślenie hasa sobie jak chce.

Gdy masz problemy nie próbuj niczego wymyślać, by się ich pozbyć. Zbliż się do ducha, do ośrodka serca. Pomysły pojawiają się żywiołowo, bez dyskusji - uczy huna.

Szukaj odpowiedzi i oparcia w tym, kim jesteś a nie w tym, co mówisz, myślisz, czujesz czy robisz.

Sądzimy, że jeżeli świat się poukłada, to i w głowach nam się poukłada i nie będzie tego stresującego myślenia. Dlatego próbujemy zmieniać świat, ciągle kombinować, błąkać się, zmagać się i wysilać, a powinniśmy raczej rozluźnić się, uspokoić, skontaktować ze swoim wnętrzem. Wtedy natłok myśli sam się uciszy.

Mówimy: No zrób coś! Wymyśl coś! No rusz się! To błędne, ale pospolite podejście, którego huna nie poleca.

Kahuni skupiają się wewnątrz serca i brzucha, według nich stamtąd pochodzi największa moc. Skupienie na sercu łączy z kane a na brzuchu integruje kane, lono i ku, wspomagając manifestację.

Gdy masz problem zrób tak, jak kahuni. Rozluźnij się i skup uwagę we wnętrzu serca i brzucha. Nie rozmyślaj. Nie wzmacniaj myślenia. Niech przychodzi i odchodzi. Doświadczaj ducha. Tam znajdziesz siłę, moc, wsparcie i kreatywność, która sprawi, że będziesz używał problemów by się zrealizować. Staniesz się jak paw - paw jada truciznę-problem. Karmi się "problemami". Dzięki temu ma piękne pióra, które podziwiamy.

Zamiast myśleć i myśleć, stresować się i stresować skup się wewnątrz serca i brzucha - nie tylko raz, ale dwa, trzy, dwadzieścia, ile chcesz i potrzebujesz. Tam znajdziesz schronienie. Tam spotkasz się z mocą i mądrością, z duchowym przewodnictwem i zdolnościami paranormalnymi.

Takie działanie nie rozwiąże twoich problemów, ale sprawi, że zaczniesz widzieć je jako wyzwania, a podejmowanie wyzwań stanie się pasją twojego życia.

To ćwiczenie wykonuje wielu ludzi związanych z huną. To nie jest mój wymysł, to wiedza kahunów. Ja z niej korzystam i ty możesz z niej korzystać. Gorąco cię do tego zachęcam.

Możesz wykonywać je w wersji uczonej przez Serge'a, związanej z pikopiko. Podczas wdechu skupiaj się na sercu, podczas wydechu na pępku. Powtarzaj tak długo, jak długo uznasz za stosowne. Dołączenie oddechu może ci w wielu sytuacjach pomóc utrzymać uwagę. To prawdziwa praktyka huny.

www.muninszaman.blogspot.com