JustPaste.it

Hasło nadal aktualne: - Mierz siły na zamiary…

...

To stare polityczne hasło - "Mierz siły na zamiary" - jest nadal aktualne. Pod jednym wszakże warunkiem. Trzeba mieć zamiary, czyli plan działania. Polityczny plan działania.

Tymczasem mamy polityków, którzy mają taki plan, że podczepią się pod jakąś partię polityczną, dzięki czemu będą mogli się nahapać.

Mamy grupę polityków, którzy chcą zmienić konstytucję, a następnie zbawić Polskę od wszelkiego nieszczęścia. Nie wymieniają oni nieszczęść ani sposobów zbawiania Polski. Wyjątek: Ukaranie „winnych” obecnego stanu rzeczy.

Jestem przeciwny takim zamiarom.

 

 

Dlatego chciałbym tu podrzucić pod rozwagę inny zamiar (plan politycznego działania).

Jest to plan obejmujący pewien ważny wycinek rzeczywistości. Plan zdawałoby się prosty i oczywisty. Tym niemniej trudny do zrealizowania:

 

 

Skoro już mamy z takim trudem wywalczoną demokrację, to warto byłoby żeby władze wybieralne reprezentowały obywateli wyborców. Wiemy, że wyborcy nie mają takiego poczucia, bycia reprezentowanymi przez Sejm, Senat i Rząd III  RP. Brak identyfikacji obywateli z władzą jest źródłem wielu frustracji, co doskonale jest widoczne zarówno w realu, jak i na internetowych forach.

 

 

Zamiarem jest to, żeby w Polsce występował system czteropartyjny. System zgodny z aktualnym podziałem społeczeństwa. Podziałem, który ma trwały charakter i długo jeszcze nie ulegnie zmianie.

 

 

 

Polscy politycy prowadzący nieprzerwanie kampanię wyborczą, zdają się nie wiedzieć, że ostatecznie, przy urnie wyborczej, obywatel kieruje się jedną, najważniejszą dla niego racją. Głosuje na tych, którzy rokują nadzieję na reprezentowanie jego interesów. Jeżeli takich nie widzi na listach wyborczych, olewa głosowanie.

 

 

Ludzie wybierają partię reprezentującą ich interesy. Chyba, że ostatnio bardzo zawiedli się na tej partii. Wtedy dopiero szukają innej.

Stabilna demokracja będzie wtedy, gdy każda z najważniejszych grup społecznych będzie miała swoją partię, z którą będzie mogła się identyfikować.

Cztery polskie partie to partia zadowolonych, partia religijnych, partia prowincjuszy i partia rewolucyjno-reformatorska.

 

 

Ludzie zadowoleni głosują w zasadzie za jednym hasłem wyborczym. – Żeby tylko nie było gorzej. Głosują często na obecnie rządzących, obawiając się nowych ludzi i nowych pomysłów. Na partię zadowolonych głosowało kiedyś mieszczaństwo, bogaci chłopi (tacy, którzy sami siebie uważali za bogatych) i temu podobni. Dziś na partię zadowolonych głosuje klasa średnia.

Partią ludzi zadowolonych (zadowolonych z siebie i swojej sytuacji) jest w Polsce Platforma Obywatelska. W sumie to jest trochę nienormalne, że PO ma około 30% poparcia w kolejnych wyborach, ale przecież to jest fakt.

 

 

Na partię prowincjuszy głosują ci, dla których najważniejszym jest obrona interesów mieszkańców wsi i małych miejscowości.

Taką partią w Polsce stara się być PSL.

 

 

Na partię religijnych głosują ci, którzy uważają, że obrona religijnych wartości jest sprawą najważniejszą. Niestety. Za sprawą J. Kaczyńskiego w Polsce nie ma partii chrześcijańsko-demokratycznej. Jej miejsce zajmuje PiS.

 

 

Dla pozostałych najważniejsze są zmiany, które (ich zdaniem) mogłyby spowodować poprawę sytuacji, w której się znaleźli. Czwarta partia musi być koalicją niezadowolonych. Niezadowolonych z różnych powodów. Partią, która naciska na zmiany, gdy jest w opozycji i przeprowadza zmiany, gdy uda jej się dojść do władzy. Zmian żądają głównie różnego rodzaju lewicowcy. Od ekologów i LGBT do piratów.

Problemem „lewicy” jest istnienie elektoratu, dla którego najważniejszym jest obrona przywilejów uzyskanych w PRL. To niekoniecznie są zasłużeni „komuniści”. To także ludzie zbyt młodzi, żeby pamiętać PRL. Tacy, którzy w III RP skorzystali z prawa ustanowionego w PRL. Tych ludzi stara się reprezentować L.Miller. Dlatego w następnych wyborach pięć partii ma szansę na wejście do Sejmu. O jedną za dużo.

 

 

Obecność J. Kaczyńskiego i niewielkiej grupy związanych z nim polityków spowodowała, że w poprzednich wyborach wielu ludzi głosowało wbrew swoim interesom ekonomicznym. Uważali, że odsunięcie Kaczyńskiego od wpływu na los państwa jest celem nadrzędnym. Niestety. Nie udało się o tyle, że PiS istnieje nadal i nadal bruździ gdzie tylko może.

 

 

Sytuacja, w której Polacy nie identyfikują się z wybranymi przez siebie przedstawicielami, nie mają do nich zaufania, krytykują i potępiają ich na każdym kroku, jest bardzo niekorzystna i utrudnia realizację innych zamiarów. Takich jak wzrost gospodarczy, poprawa sytuacji materialnej, opieki zdrowotnej, przebudowa infrastruktury, redukcja bezrobocia, zahamowanie emigracji młodych ludzi, itp.

 

JOW wszędzie, gdzie je wprowadzono skutkowały zaistnieniem systemu dwupartyjnego, dlatego:

Myślę, że  właściwym sposobem jest wprowadzenie merytokracji:

Przeczytaj: http://www.eioba.pl/a/47eu/demokracje-mozna-byloby-zastapic-jej-odmiana-merytokracja

 

 

 

PS. Warto wiedzieć, że w ostatnich wyborach prezydenckich w Demokratycznej Islamskiej Republice Iranu frekwencja wyniosła ponad 70%, a u nas: Lepiej nie mówić.:)

To wcale nie oznacza, że chciałbym, abyśmy wzorowali się na Iranie pod każdym względem. To oznacza, że tam ludzie wierzą w demokratyczne procedury, a u nas nie za bardzo wierzą. Choć i tu i tam większość mają wierzący.:)