JustPaste.it

Czlowieczy los

Nie łatwo być człowiekiem śród ludzi,a jeszcze trudniej sobą i los własnym trudem tworzyć

Nie łatwo być człowiekiem śród ludzi,a jeszcze trudniej sobą i los własnym trudem tworzyć

 

Człowiek nawarzy tyle sobie piwa, nie zdoła wypić,innym zastawia, wędruje ku wieczności. Krótkie życie, i różne piwa nie sposób opisać. Polityka, religia decyduje o jego smaku więcej niż ubezwłasnowolniona wola. Poznałem ten smak za kratą więzienną ,sprawiedliwość latami studiowałem.Nieliczalny kac i wstręt do,magów szamanów sprzedawców szczęścia pozostał. Co dziennie w telewizji w kościele bełkoczą o gruszkach na wierzbie.Niespełnione nadzieje, rozczarowanie, przez takich topiłem w alkoholu.Twoja dłoń, wyrwała z jego szponów.Doświadczenia kryterium prawdy , na nich buduję wartości dla siebie ,nas, z tobą,tylko z tobą konsultuje wzloty i upadki I pamiętam koszmarny nałóg .Twoje łzy wyciskał, , błądziłem po knajpach,a one w kieliszku tonęły ze mną. Czynię wszystko na lepiej,w twoim stylu na tak,stawiam na optymizm i wiarę w siebie !Ale nie zapomnę,

Pij , wódka nie zdradza,a wigoru dodaje-,na jednej kobiecie świat nie kończy.. Piłem i myślałem o tobie , bufetowa wypinając biust kieliszki napełniała..W lustrze rano obcą twarz widziałem, przerażony biegłem do knajpy. Wódka rozdzielała nas , wzbudzała zazdrość .

Od euforii do śpiączki,od śpiączki do butelki upływało życie, białe myszki przewracały kieliszki, uciekałem od nich do knajpy,drżącą ręką wychylałem kielich i prosiłem o jeszcze . Nie chciałem,a chlałem i Znów EUFORIA ,a wewnętrzny głos błagał"nie pij,nie pij" i całowałem w myślach twoje oczy we-łzach,bo te słowa były twoje i przysięgałem wtedy "nigdy więcej nie wypiję" ,a piłem na drugą nóżkę,by lepiej się szło”Miałeś tego dość ,pocztówkę przysłałaś "Nic dwa razy się nie zdarza" Najlepiej się chla ,gdy powód ma. Wznosiłem toasty za' nic dwa razy",za rywali. za kurwy z rządu i z pod latarni Zbawienna śpiączka ,jak anioł śmierci zamykała oczy. Pijanego taksiarz wyrzucał pod bramą posesji. Pies skomlał,a brzózka szumiała - toczyłem si ę w czeluści nihilizmu i przeklinałem dzień,w którym ujrzałem świat..a ty we snach zamroczonych pachniałaś ogrodem marzeń,a dłonie pieściły , zrywały ze snu ,a butelka na stole stała, i niby harfa pożądaniem grała

.Dziś kwiaty dla ciebie , a ty harfą i ogrodem marzeń i wszystkim wszystkim! Czy spełniona- nie wiem,ale,w galerii świata piękniejszej nie ma, i nie pozwolę kamieniować nas za przeszłość! Co było,a nie jest nie piszemy w rejestr ,ważne tu i teraz! A sprawiedliwości nie było,nie ma i nie będzie,nie ma sensu o mity walczyć, naprawić fikcji się nie da .Prób było wiele,Chrystusy,Marksy;'" proletariusze łączcie się' i dupa blada!A polska" solidarność," szambem cuchnie! Brakoróbstwo boga mści od tysiącleci, tego i przeszłości nikt nie naprawi.,ale.Siebie tak, można zbawić! Tym zbawieniem to ja i ty i nasza , ósemka, dwa jej brzuszki ze wspólnym punkcikom.-Rajskie małżeństwo -,gdyby takie było...jaki piękny byłby świat!Bez odgórnych recepty na szczęście. lepiej żyje!

Nasza miłość to, ósemki kreślone na niebie skrzydłami jaskółek .Z otwartą przyłbicą walczymy o miejsce dla nich,o gniazdko pod niebieskim dachem . Nie metryka w tej walce,,a hardość ducha ważna. Dzięki jej trwamy.

Rozwód z wódką ,trudniejszy niż z żoną ,cierpienie i rozkosz krzyżowały szpady,a miłość ,zamieniała się w nienawiść i zdradę. Nie poznawałem siebie w lustrze Zyć i nie spotkać siebie to żałosne powiedziałaś wtedy  Los w swoich dłoniach trzymać nie łatwo. Jak się pościelę tak się wyśpię-to prawda .Na ławce parkowej trzeźwiałem Piekielne ognie paliły wnętrzności i myśli kołatały okół butelki. Chroniczny brak alkoholu, to niewysłowiona męczarnia , Dziękuję,ze trzydziesty rok abstynencji! .Sprawiła,że , nierozerwalną polówką ósemki tej jestem, a punkcik jej trwalszy od sakramentu małżeństwa!

Jesienią pachniesz wiosną,aż zal do boga znika za spartaczoną starość

Obnażyć przeszłość do bólu nigdy za późno-lżej się oddycha ,a powrót do normalności łatwiejszy. Dla wielu kończy klęską.Wielu potępia ,oskarża za niedole innych..Może to nasza choroba narodowa/?` Postępująca ,nieuleczalna, jak alkoholizm,dziedziczna ?, Mnie udało się„nie piję”,nie palę inną czynność na 'pe'-doskonalę,moja polówka z ósemki patriotyczna,z wisielca robi powstańca ! I to się liczy,.,a.Wartości, "bóg -honor-ojczyzna- dla mnie już funta kłaków nie warte .,omijam na kilometr, tak jak tych na kaczych nogach ,skomlą „daj na piwko” -pod kościół won,do prezydenta -fukam.,tam gdzie miłość bliźniego,do kościołka!Swat się nie zmienił,że nie piję , ja tak.