Kombajny, kosy i sierpy poszły w ruch.
Nasz polski Sirzpień, zwany dawniej Stojaczka, siedzi na złotych łanach świętuje i deszczem przepija.|Spęczniały jagody i poziomki słodkie od soku wonnego. Czekają na usta łasuchów leśnych, bo czego Sierpień nie dowarzy tego Wrzesień nie doparzy
Żyta skoszone pachną i kuszą a chochoły po rżyskach tańcują. Gęsiory w spiżarniach o terminy pytają, jako że Sierpień jasny i pogodny dla win jest bardzo wygodny.
Ptasia brać wszelka, mając stół suto zastawiony, wcina aż im się dzioby trzęsą i kondycję na dalekie jesienne odloty szlifują.
Rolnik Janek Gajda na traktorze od rana do nocy się po polu uwija bo Sierpień, ten spoczynku nie chce dać, każe orać każe siać.
A ja kalendarz sierpniowy przeglądam - a tu świąt i obchodów bez liku !
A to 3-go – Międzynarodowy Dzień Latarni Morskiej (ustawa o latarniach uchwalona przez Kongres USA)
A to 5-go – Międzynarodowy Dzień Piwa, bo chmiel i jęczmień złoty już czeka.
A to 13-go – Międzynarodowy Dzień Osób Leworęcznych, bo i do koszenia lewa ręka jest niezbędna.
I choćby 22-go – Dzień Ochrony (pewnie aby pilnować dobytku i spichlerzy)
A to wreszcie 30-go – Dzień Osób Zaginionych, co drogę zgubili….
Latarnia? Piwo? Leworęczni? Zaginieni - jak z tego sonet wykroić? Myśli już lecą po wodach dalekich…To sobie tak myślę że mój sonet będzie nieco refleksyjny a dla świąt tych upamiętnienia nazwę go Błysk ocalony.
Gdyby gdzieś człek się zgubił poniesiony falą,
jedynie lewą ręką steru uczepiony
jak rozbitek, co został nagle bez ochrony
a ocean go miota swą bezkresną dalą
Latarni błysk jest szansą, gdy cienie konają,
a żeglarz brzegu szuka, ciemnością zmęczony.
Nadzieję mu odbiera promień zaginiony
i ostatnie akordy w głębię zapadają…
Gdy jeszcze nasz bohater na fali się kiwa,
ma wypisany wyrok na framudze nieba,
wlewa w usta spękane ostatni łyk piwa..
Żadnych znaków i mapy więcej mu nie trzeba,
tylko ten który dostrzegł, że jednak wygrywa
bo błysnęła latarnia a oko dostrzega…
© Janusz D.