JustPaste.it

Wywiad z neurobiologiem prof. Krzysztofem Turlejskim

W niedawnym wywiadzie z PAP prof. Turlejski kierownik pracowni Neurobiologii Rozwoju i Ewolucji Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego w Warszawie poruszył kilka ciekawych zagadnień dotyczących samoświadomości, wypowiadając kilka jeszcze bardziej interesujących wniosków zgodnych z tymi do jakich doszedłem w swojej teorii ewolucji świadomości i samopoznania. Wywiad z profesorem znajduje się tutaj: http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Prof-Krzysztof-Turlejski-samoswiadomosc-nie-powstala-przez-przypadek,wid,15767883,wiadomosc.html?ticaid=1111e3#czytajdalej

Wprowadzenie do tekstu mówi „Samoświadomość u człowieka, szympansów, delfinów czy słoni została ukształtowana różnymi drogami przez ewolucję. Było to potrzebne m.in. po to, by osobnik lepiej rozumiał swoje miejsce w grupie.” Od razu dokonane zostaje wyróżnienie na typ świadomości przytomnej, zdolnej do aktywności w codzienny sposób i typ świadomości tworzącej model sytuacji, dokonującej świadomego namysłu, tworzenia koncepcji. Autor wskazuje przy tym, że w przypadku myślenia tworzącego modele możemy dostrzec wyraźne różnice u zwierząt, gdzie pewne podejmują namysł, a pewne reagują w sposób instynktowny. Podobnie takie „fazy” umysłu możemy dostrzec u człowieka, na co prof. Turlejski zwraca uwagę mówiąc, że samoświadomość staje się wyraźną cechą ludzi od około drugiego roku życia. Podmiot zaczyna odrywać namysł od doświadczenia, świadomym będąc swojego wyróżnienia cielesnego w środowisku materialnym.

O tak wyżej wykształconej świadomości i samoświadomości obok człowieka, szympansa, słona, czy delfina mówimy także w przypadku choćby kruka, wrony, papug. W innych doświadczeniach przejawiły ją różne gatunki małp, ale nie wszystkie, gołębie i inne. Wiele było przykładów wyuczenia czynności wskazującego na samoświadomość zwierzęcia. Możemy mówić o różnym stopniu samoświadomości u wszystkich zwierząt, bo one zawsze odnoszą swoje doświadczenie do siebie, bo siebie postrzegają w istnieniu wobec niego. Samoświadomość jest zakładana przez możliwość doświadczenia, choćby samoświadomość znana podświadomie.

Świadomość, o której mowa, poszukiwana wśród zwierzą dotyczy zdolności świadczącej o istnieniu świadomego namysłu w wyniku, którego zwierzę tworzy coś nowego, łączy doświadczenie jakie jest mu dane z celem jaki chce osiągnąć, często przy pomocy elementu, który od razu nie występuje. Prof. Turlejski mówi o tym tak: (Zwierzęta) „potrafią tworzyć coś, co w nauce nazwalibyśmy hipotezą - przewidywaniem tego, co zrobi inny osobnik, jak ukształtować środowisko, żeby coś osiągnąć. Np. wrony kaledońskie czy nasze gawrony uczą się (same) dziobem zaginać druciki w haczyk, żeby wyciągnąć z głębokiej plastikowej rurki pojemnik z pokarmem.” Aby coś takiego uczynić muszą swobodnie uczyć się przekształcania środowiska na swój sposób, według swoich zdolności poznawczych. Posiadają świadomość pozwalającą na wyobrażenie sobie istniejącego stanu i działania wcześniej nieistniejącego, które pozostaje w realnym związku z doświadczeniem, faktycznie może coś zmienić. Wyobrażają sobie proces kreowania jakiegoś zdarzenia na tyle zgodnie z doświadczeniem, że odzwierciedlają to w zdolności choćby wygięcia drutu w haczyk i uzyskania czegoś więcej tą drogą.

Test „kropki na czole” stał się już standardowym narzędziem badawczym służącym do stwierdzenia poziomu uświadomienia samoświadomości u różnych organizmów. W nauce ostrożnie mówi się na ten temat, wnioski są takie, że samoświadomość przypisuje się tylko tym organizmom, które przechodzą ten test, polegający na odniesieniu się organizmu żywego do namalowanej na jego czole kropi, którą spostrzega w lustrze. Osobnik odkrywający swoją obecność w lustrze, nie inne zwierzę, zajmuje się sobą i kropką, zdaje sobie sprawę, że ona jest na jego czole, nie kogoś, np. osobnika z innej grupy stojącego przed nim. U człowieka dzieci od drugiego roku życia zaczynają przechodzić ten test, do tej pory przeszło go wiele różnych gatunków zwierząt, ale nie wszystkie.

W tym miejscu nasuwa się wyjaśnienie, dlaczego tak się dzieje. Nowatorskie spojrzenie na podmiotowość, czyli tę samoświadomość jaką jest każdy żywy organizm, jako umysł w ciele. Wyjaśnienie, które mówi o stopniowalnej ewolucji świadomości. Odkrycie siebie poprzez choćby tę kropkę na czole jest rezultatem przejścia umysłu (podmiotu) na wyższy stopień ewolucji, bo wyższym myśleniem jest takie, które świadomie odkrywa własną obecność w całym doświadczanym otoczeniu. Wcześniej zanim do niego dochodzi podmiot czuje się stopiony ze wszystkim, co istnieje, znajduje się w stanie „rozmytej integracji” ze swoim doświadczeniem, bo nie wyróżnia świadomie siebie, co dopiero wynosi go ponad doświadczenie. Stąd w tym wcześniejszym okresie ewolucji świadomości i myślenia jego reakcje są uproszczone i instynktowne, bezpośrednio i prosto reaguje na dochodzące bodźce. Nie odrywając się od otoczenia, nie dokonuje nad nim świadomego namysłu, tworząc inny model niż ten, który wynika z prostego instynktu.

Wyniesienie siebie nad doświadczenie, o którym świadczy świadomość siebie odkrywana w kropce na czole, wyraźnie wskazuje, że podmiot odkrył, iż jego istnienie jest „buforowane” względem świata zmysłowego. Bufor to jego namysł, w którym z własnej woli, w oderwaniu od zdarzenia, samodzielnie dokonuje przekształcenia możliwej reakcji na bodziec. Przekracza instynkt na rzecz rozumu, eksploruje przy tym własną mentalność, samoświadomą płaszczyznę myślenia, która jest podstawą tworzenia abstrakcyjnych modeli myślowych. Bowiem fakt, iż posiada się samoświadomość, to fakt odkrycia innej płaszczyzny własnego istnienia w stosunku do jedynej dotychczas świadomie znanej płaszczyzny – instynktownej zmysłowości. Na bazie tej zasadniczej wiedzy o samoświadomości wiadomym jest dla podmiotu, że potrafi znaleźć odniesienie do doświadczenia w myśleniu, wcześniej tego nie wie w sposób świadomy, od razu „wtapia się” w doświadczenie.

W mojej teorii ewolucji świadomości zaakcentowane jest doświadczenie, w którym dochodzi do ewolucyjnego przejścia pomiędzy tymi typami podmiotowości. Gdzie podmiot prymitywniejszy nazywany tam prerefleksyjnym, utożsamiający siebie z doświadczeniem w sposób przedrefleksyjny działa na nie instynktownie, wyróżnia – w wąskim sensie – tylko bodźce i w rezultacie własne reakcje. Nie wyróżnia w sposób świadomy siebie, choć takie refleksje się zdarzają, co jest „napędem ewolucyjnym”. Proces poznawczy prowadzi podmiot przez szereg takich doświadczeń do doświadczenia szczytu, które występuje, bo wiedza o istnieniu pewnej różnicy pomiędzy nim – mentalną podmiotowością, a doświadczeniem zmysłowym istnieje. Nim dojdzie do rozpoznania po raz pierwszy w sposób bezpośredni i świadomy różnicy pomiędzy mentalnością podmiotu, a zmysłowością, podmiot rozwija proces, w którym doświadczenie, zawsze zawierające taką treść rozbudza stopniowo jego świadomość. Ten czynnik rozbudzanej świadomości (na temat konkretnego wątku poznawczego) doprowadza do doświadczenia szczytu, w którym świadomie obejrzana zostaje różność zdarzeń umysłu i zdarzeń w zmysłowym świecie, wyróżniona zostaje własna samoświadomość. To zdarzenie jest cechą ewolucyjną, wykształconą przez umysł w jego ogólnym procesie poznawania siebie, najpierw przy pomocy zmysłów, na późniejszym etapie poznanie przechodzi zdecydowanie na płaszczyznę mentalną.

Na pytanie o celowość lub przypadkowość występowania postrzeżenia własnej samoświadomości prof. Turlejski odpowiada: „świadczyć to (uświadomienie samoświadomości) może o tym, że nie jest to anomalia ewolucyjna, która raz wyniknęła i nie ma specjalnego znaczenia. Przy pewnym poziomie rozwoju układu nerwowego i psychiki dochodzi do zrozumienia, czym jest własne ja w opozycji do świata zewnętrznego. Są już nie tylko wrodzone i wyuczone reakcje na świat zewnętrzny, ale i zrozumienie, czym jestem ja i czego oczekuję od świata.” Wygląda na to, że samoświadomość wynikła w sposób celowy i oczywisty w toku ewolucji, jako składnik konieczny istnienia twórczej mentalności. Twórczej już na poziomie instynktownym, bowiem odkrycie siebie świadomie wynika w sposób konieczne z faktu istnienia naprawdę, istnieje się tu przed okryciem, że się istnieje. Ale na pytanie o cel ewolucji prof. Turlejski zdradza niepewność mówiąc, że ewolucja wydaje się bezcelowa, mówi: „uważa się, że ewolucja nie ma celu. Jest interakcją zmieniających się organizmów ze zmiennym środowiskiem. W tym sensie, ani organizmy żywe, ani świadomość nie mają celu, ale powodują skutki.” Mamy, więc nie znać celu owych powodowanych sobą skutków.

Spróbować można wykazać, że wszystko tu działa według pewnego wzorca. Samoświadomość odkrywana jest zawsze tak samo, przez spostrzeżenie siebie świadomie, nie przez wszystkich naraz, bo pewne organizmy są na etapie prerefleksyjnym, są instynktem wtopione w doświadczenie. Pewna część wyraźnie przejawia zdolność świadomego odnoszenia się do siebie być może z powodu takiej, jaką ma cielesności, prof. Turlejski zwraca uwagę na ważny fakt stopnia rozwoju mózgu. Samoświadomymi, przynajmniej jest to rozpoznawalne, są najczęściej te organizmy, których mózgi są duże i rozwinięte, szczególnie dotyczy to przedniej części mózgu. Ale odróżnienie siebie od przedmiotowego świata jest rezultatem rozwoju myślenia, etap prerefleksyjny (instynktu) i prorefleksyjny (namysłu) występują wszędzie w tej samej kolejności. Wyrażają stadia, w jakich znajduje się umysł względem siebie. Mózg pełni tu rolę przekaźnika o różnie rozwiniętej strukturze, bo stwierdzamy siebie ponadzmysłowo, używamy do tego tylko siebie – świadomość, bez zmysłów.

Samoświadomość jest także do założenia u tych prostszych organizmów, raz z powodu ich przechodzenia w stadium uświadomienia sobie faktu własnego istnienia, co widać u nas i wszystkich zwierząt wyrażających swoim zachowaniem samoświadomość, także w przypadku wyuczenia jakiejś czynności przez zwierzę. Dwa z tego powodu, że aby mogło dla kogoś, jakiegoś organizmu istnieć coś, musi ten organizm istnieć najpierw. To, bowiem warunkuje fakt spostrzegania, że coś, jako doświadczenie istnieje wobec niego, gdy on w sposób rudymentarny wie o swoim istnieniu. Samoświadomość to cecha fundamentalna umysłu, odkrywana jedynie w kolei doświadczeń i rozwoju bardziej. Ewolucja ma taką postać, że umysł wyrasta do wyższej wiedzy z dotychczas wyższej niewiedzy. Świadomość najpierw istnieje, ale jest podświadoma własnego istnienia, aby przejść w stan świadomej wiedzy o sobie i świecie zmysłowym, jako swoich przedmiotach poznania.

Dlatego mówiąc o celowości ewolucji należy zwrócić uwagę na ten i następne fakty. W toku ewolucji świadomości nasza samoświadomość jako zdolność odkrywana jest wciąż wyraźniej, projektując wyższe stadia świadomości – umysłu. O ile prof. Turlejski wskazał na wyróżnione typy, stadia samoświadomości, najpierw instynktowną, przedrefleksyjnie wtopioną w świat, po niej z wyróżnioną własną świadomością, można wskazać na więcej następujących dalej typów świadomości. Występuje przy tym pewien szczególny fakt. Najwyższy poziom uświadomienia samoświadomości, który jest opisywany posiada pewną cechę, którą uzmysławia test z kropką, cechę trochę pomijaną, a ważną, wskazującą na wyższe etapy ewolucji myślenia. W teście tym podmiot odkrywa swoją świadomość i przez nią istnienie, jednak silnie utożsamiane ze swoim ciałem. Kropka jest na czole, ciele, spostrzeżenie jej prowadzi do (dopiero pierwotnego) wniosku o swoim istnieniu: „ja jestem tym ciałem z kropką”. Przez spostrzeżenie jej na sobie i nawet dotknięcie się w czoło, namacalnie potwierdzana jest tożsamość siebie z odbiciem w lustrze.

Tu drzemie jeszcze wyższy typ świadomości dobrze już znany, wyraźnie zarysowany w historii przez Kartezjusza w słowach cogito ergo sum, które uzmysławia nam, że ta nasza samoświadomość jest ponad cielesnością. Bowiem akt samoświadomość to zdarzenie o charakterze czysto mentalnym. Cogito dlatego było wydarzeniem historyczny w filozofii, że Kartezjusz odkrył siebie w ponadzmysłowym odróżnieniu, kiedy metodycznie zwątpił we wszystko, w tym własne ciało i odkrył, że jest samą samoświadomością, istnienie zdołał osadzić tylko na myśleniu siebie. Zderzenie własnej świadomości z sobą ponad ciałem, to właśnie wyższy typ ewolucyjny odkrywający potencjalną tożsamość ze sobą jako tylko mentalnością, poza doświadczeniem zmysłowym. Ten typ nazwałem za psychologią fenomenologiczną Sartrea typem refleksyjnym, czyli takim, który dokonał świadomego odkrycia swojej płaszczyzny mentalnej w abstrakcji. Płaszczyzny istnienia na podstawie samoświadomości, po tym jak wcześniej odkryta jest prostsza samoświadomość utożsamiana z ciałem, a wcześniej względem nich jest przedrefleksyjny instynkt.

Wspomniałem o jeszcze wyższym typie wyrażającym już wyraźnie celowości ewolucji. Na wyższym etapie dochodzi do rodzaju poznawczego wypełnienia podmiotu, stąd celowość staje się widoczna. Z dotychczasowych wyjaśnień wiemy, że w ewolucji dominuje, co najmniej jeden czynnik, cel, którym jest wzmaganie się i wzrost świadomości przez postrzeganie siebie. Świadomość z każdym ewolucyjnym krokiem wie o sobie więcej. Zatem to, co robi ten fenomen istnienia, to poznawanie siebie od instynktowności, przez refleksję nad doświadczeniem zmysłowym możliwą dzięki zasadniczemu spostrzeżeniu, iż jest się (samoświadomym). Przez następnie cogito, oderwanie mentalnie od doświadczenia i świadome spostrzeżenie siebie jako mentalności, rozpoznana zostaje pierwotniejsza płaszczyzna istnienia względem zmysłowej. Następnie dalsza eksploracja własnej świadomości, coraz czytelniej uzmysławiająca samoświadomość, jako najbardziej tożsamą i najbliższą płaszczyznę istnienia, bliższą niż cielesność.

Uwidacznia się tu już cel, jakim jest wzmaganie się świadomości i jej wciąż wyże wkraczanie ponad stan obecny, w stan nadobecności świadomości, na tym bazuje samoświadomość. Na etapie cogito do odpowiedzi na pytanie o siebie-samoświadomość podmiot dochodzi na drodze postrzegania siebie, jak zawsze, ale z przekroczeniem doświadczenia zmysłowego, w tym sensie, że próby poznania i „zdefiniowania” siebie przebiegają w abstrakcyjnym namyśle, postrzegania siebie jako mentalności. Wcześniejszy typ świadomości prorefleksyjny, który przeszedł test na kropkę na czole, dąży jeszcze do definiowania siebie przez doświadczenie zmysłowe. Po uświadomieniu samoświadomości jako płaszczyzny istnienia mentalnego, podmiot zbliża się jeszcze bliżej do źródła, z którego jego świadomość wypływa, do siebie. To celowy proces samopoznania, którego wyższe cykle wyraźnie to uwidaczniają. To jest cel ewolucji umysłu, bowiem posiada także wypełnienie, którym jest osiągnięcie samopoznania, uzmysłowienia sobie faktu, że jest się Świadomością.

Dlaczego cel ten ma wystąpić wynika z samej cechy ewolucji, że jest podejmowana próba osiągnięcia samopoznania, która na każdym kroku się uzasadnia. Zarazem przez codzienne postrzeżenia siebie uwidaczniające coś więcej na własny temat, jak i przez wskazywane tu skoki ewolucyjne myślenia. Wyższe poznanie siebie będące wyższym etapem względem cogito, to odkrycie trzech zasadniczych elementów. Poznanie, iż w zupełnym sensie Prawdą jest, że podmiot jest mentalnością i tu posiada pełną tożsamość z sobą, to tożsamość najbliższa, ciało i materia to tożsamość ulegająca relatywizmowi, nietrwała. Drugą sprawą ulegającą poznaniu jest sprawa najbardziej zasadnicza, nieprawomocnie marginalizowana. Chodzi o poznanie prawdy, iż Prawda jest najważniejsza. Waga tej wiedzy wynika z powyższego, poznanie siebie jako mentalności to jednocześnie wkroczenie na płaszczyznę istnienia, na której Prawda uzyskuje wyższą rangę. Istnieje bardziej bezpośrednio niż w świecie zjawiskowym, dotyczy bezpośrednich postrzeżeń siebie. Na płaszczyźnie mentalnej tożsamość z prawdziwymi aktami refleksji jest kluczowa, jeśli wystąpić ma także podobnie prawdziwa, bo realna koherencja ze światem zjawiskowym, orientacja i wiedza. Podmiot, aby zgodnie funkcjonować w ogóle musi utożsamiać siebie z wiedzą prawdziwą, fałsz nie umożliwia sprawnego, docelowo harmonijnego funkcjonowania i istnienia. Wraz z Prawdą kluczowa jest także Miłość, jako Prawda odnośnie posiadania odpowiedniego odniesienia do własnej wrażliwości, takiego które harmonizuje podmiot z sobą i doświadczeniem. Dlatego wreszcie tu wyłania się najwyższy cel ewolucji świadomości, poznanie siebie przez poznanie Absolutnej Świadomości. Dlaczego?

Zastanówmy się, jaki powinien być wzór świadomości, czyli Absolut, przy założeniu, że nasze świadomości rozwijają się do czegoś lepszego. Założeniu słusznym, bo wiąż lepiej chce każdy człowiek, organizm, świadomość. Na tej podstawie cel do jakiego zmierza wyraża doskonałość, wyższą niż obecna (nie)doskonałość. Na pewno w tym miejscu można wymienić Prawdę, w końcu niezależnie od tego jak łatwo przychodzi każdemu człowiekowi życie z Prawdą, dotyczącą każdego sensu i Miłością, czyli posiadaniem odpowiedniego odniesienia do wrażliwości własnej i każdego życia. Zarówno zgodne życie z Prawdą jak i Miłością wyraża znacznie lepszy stan siebie sięgający harmonii rozumu i uczuć. Pamiętać należy tutaj, że Prawda dotyczy każdego zakresu doświadczenia, to jednocześnie „tradycyjne” mówienie Prawdy, ale i znajomość reguł na jakich funkcjonuje świat, podmiot w swoim środowisku i grupie społecznej, czy Prawdy którą „karmimy się w myśleniu”.

Takim wzorem, który tu w uproszczeniu zostaje wskazany jest Absolut. Jeśli ewolucja celuje w wyższe poznanie świadomości, to osiągnięcie jej celu, poznania siebie jest osiągnięciem pewnego zupełnego stanu. Stąd pojawia się tu przesłanka do tożsamości pomiędzy podmiotem, który poznał siebie a Absolutem. Posiadają tożsamość ze sobą jako podobnie poznaną mentalnością. Kluczowe są Prawda i Miłość, na tej podstawie tożsamość ta przebiega w sposób zupełny, jednomyślności. Pojawia się tu pytanie: czy możliwym jest powiedzieć, że ktoś już osiągnął taki stan? Przesłanek z historii mamy wiele, każda główna religia osadzona jest na co najmniej jednym człowieku, który osiągnął wyższą doskonałość, ma przypisywaną Boskość. Na dalekim wschodzi gdzie mówi się o Wyzwoleniu, Oświeceniu, Nirwanie mamy wiele przykładów życia ludzi, który wyrażali ponadczasową mądrość. Wyrażali zrozumienie siebie i doświadczenia wskazujące na zgodne połączenie tendencji, jakie w nich występują w sposób nieznany wcześniejszym typom świadomości. Wszędzie dotyczy to poznania siebie mentalnie i Prawdy z Miłością. Nadto wszędzie wskazywana jest bezpośrednia i jawna tożsamość z Absolutem. Ci, którzy mówili o nadzmysłowym Wyzwoleniu mówili, że mają wgląd w Świadomość Absolutu.

Stąd przesłanka do tego, aby cel ewolucji samoświadomości lokować w istnieniu jako Absolutna Świadomość. Nadto proces rozwijania się tego Zdarzenia jest czytelny i opisywany częściowo od dawna, obejmuje wskazywane przez prof. Turlejskiego typy świadomości, te omawiane przez Sartre’a, typy badane i opisywane przez Piageta albo Wilbera. W teorii ewolucji świadomości dochodzi do jawnego wykazania jakie typy występują w szeregu po sobie, wyłaniają się z typów podstawowych. Opisany jest proces wyjaśniający jakie doświadczenia i postrzeżenia wpływają na postęp w poznawaniu siebie. Stąd wiemy już na ten temat bardzo wiele i jest to wiedza uzasadniona i ugruntowana w doświadczeniu. Obecność różnych typów świadomości u zwierząt dodatkowo uzasadnia znany przebieg procesu rozwoju u ludzi i wzbogaca nasza wiedzę na temat występowania świadomości w ogóle.