JustPaste.it

Jezus o swojej Matce

Chcę uczcić Matkę, Przyjaciółkę, Towarzyszkę życia i śmierci. Ona jest radością czyśćca, Matką dobrej śmierci, nieustannie wstawia się za wami, błaga i szuka ratunku dla was.

Chcę uczcić Matkę, Przyjaciółkę, Towarzyszkę życia i śmierci. Ona jest radością czyśćca, Matką dobrej śmierci, nieustannie wstawia się za wami, błaga i szuka ratunku dla was.

 

6255cbe6dcc1f749d7b8ac2653708442.jpg

Pragnę ukazać wam rolę Matki mojej, Królowej nieba i Matki waszej, w dziele waszego oczyszczania się i przygotowania was do wejścia w mój dom.

Poleciłem ci przeczytać wezwania z litanii loretańskiej i wskazałem sam wezwania szczególnie uprawniające was do zawierzenia Maryi. Bo Ona jest rzeczywiście „Wspomożeniem wiernych", teraz i w czyśćcu; jest "Uzdrowieniem chorych", na duszy i na ciele; a przede wszystkim jest „Ucieczką grzesznych", bo nie ma wśród was czystych poza Nią jedną, Niepokalaną, „Przybytkiem Ducha Świętego", „Matką Zbawiciela" i Współzbawicielką waszą (poprzez ogrom cierpienia przeżytego wraz ze Mną). Jest „Matką Kościoła" i „Bramą niebieską" dla tych, którzy zaufają Jej macierzyńskiej miłości.

Ja sam dałem Matkę swoją za Matkę wam wszystkim, ludzkości całej, nie tylko Kościołowi mojemu, który czci Ją i Jej orędownictwu zawierza, podczas gdy ci, którym ono jest najbardziej potrzebne, odrzucają Matkę moją lub nic o Niej nie wiedzą. A przecież konieczna jest wam wszystkim stała, wytrwała i bezwarunkowa miłość — miłość „pomimo wszystko". Taką właśnie jest miłość Matki.

Znam was tak dobrze, iż pomiędzy sprawiedliwością moją a wami postawiłem Maryję, człowieka, a więc siostrę waszą, rozumiejącą was i współczującą wam, lecz także Matkę Boga, przezeń wybraną i ukochaną, bez grzechu poczętą, nieskalaną i zawsze wierną, przeto mogącą wam wyprosić wszystko, gdyż nic w oczach Boga nie przesłania pełni Jej miłości.

Ona powiedziała: „Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa" — a zamiar Boga dotyczył dzieła zbawienia ludzkości i wciąż trwa. Trwa też w swojej misji macierzyńskiej względem was Matka moja, widząca w każdym dziecku Bożym odbity obraz mój. Usiłuje zatem przywrócić memu podobieństwu jego prawdziwy blask, aby żadne z marnotrawnych dzieci nie zginęło. Matka moja, stojąc pod krzyżem i podzielając Mękę moją, poznała straszliwą cenę szczęścia każdego z was, i wie, co dla Mnie znaczycie. Dlatego nieustannie ofiarowuje sprawiedliwości Bożej Krew moją, odkupiającą winy wasze, i błaga o zmiłowanie nad wami — zamiast was, bo jakże rzadko wspólnie z wami...

Właśnie dla tych, którzy sami nie chcą, nie potrafią lub nie mogą zdążyć oczyścić się przed sądem, Ona jest ostatnim ratunkiem, „Ucieczką grzeszników". Wystarczy decyzja woli, czasem jedna myśl: „Matko, ratuj!", aby mogła objąć swoim wstawiennictwem najbardziej zatwardziałego grzesznika. Lecz skoro nie znacie dnia ani godziny waszej śmierci, słuszniej byłoby, abyście prosili stale: „Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej". Ona nie zapomina. Lecz jeszcze lepiej jest oddać się Jej opiece, trosce i prowadzeniu jak najwcześniej, serdecznie i z zaufaniem. Maryja doprowadzi was do Mnie najprostszą drogą, bo matka zawsze stara się ułatwić wszystko swemu dziecku. Jeszcze doskonalej jest powierzyć się miłości Maryi, jako swej Matce w wieczności, i prosić, aby Ona uczyła was służby — wedle służby swojej. Wtedy macie pewność, iż staniecie się pomocnikami Królowej waszej w Jej służbie światu. Wtedy Ona przyprowadzi was do Mnie dostatecznie wcześnie, abyśmy zawarli przyjaźń, abyście — przez Nią przygotowani — stali się towarzyszami w moich dziełach, które wśród was prowadzę. Ona, jako Matka, tak was rozumie, że bez błądzenia i żmudnych poszukiwań staniecie na tym z moich pól, na którym najwięcej pożytku przyniesiecie — dla własnej waszej radości, dzieci! Ja świat przemienić mógłbym w jednej sekundzie w królestwo moje, lecz gdzież byłaby wtedy chwała wasza, wasze szczęście ze współpracy ze Mną, wasza świadomość, że jesteście Mi mili, potrzebni i że niezastąpiony jest Mi każdy z was? Chwałą nieba są moi przyjaciele; a kimże oni są? Waszymi starszymi, dojrzałymi braćmi, przedtem tak samo jak wy w trudzie borykającymi się ze sobą i ze światem. Jakże wielu z nich przyprowadziła Mi Matka moja.

Obawiacie się świętości Boga, Jego sprawiedliwości i majestatu, ale któż by obawiał się Matki? Takiej Matki! Najczulszej, najtroskliwszej, pełnej współczucia i zawsze wszystko wam wybaczającej. Ona rozumie was i tłumaczy, wciąż prosi za wami, a im bardziej chorzy na duchu jesteście, tym usilniejsze są Jej starania. Bo Maryja wybrana została przez Boga, by zostać najbliższym Mi człowiekiem na drodze życia ludzkiego. Jakże więc czysta być musiała, jak subtelna i ofiarna, jak skromna, cicha, głęboko pogrążona w uwielbianiu Ojca, jak zupełnie pozbawiona miłości własnej, jak doskonała, aby mogła nade Mną, Bogiem swoim i dzieckiem zarazem, sprawować opiekę? Ojciec Niebieski Jej miłości zawierzył życie moje. Czyż wy nie powinniście tym bardziej zawierzać Jej siebie...?

I jeszcze jedno, dzieci. Matka zna najlepiej naturę swego dziecka. Zna wszystkie jego zalety, jak również wady, nawet te najszpetniejsze, ale nie brzydzi się go i nigdy nie wyrzeknie, nawet wtedy, gdy wydawałby się najbardziej zdeprawowany i gdy w jego poprawę nikt już by nie wierzył. Nikt prócz Matki. Matka ma zawsze nadzieję. Jeśli nie na ziemi, to jeszcze przed sądem Boga tłumaczy, usprawiedliwia, szuka nawet najmniejszego dobra w swoim dziecku i ukazuje je, a jeśli zawiedzie wszystko i syn marnotrawny nic na swoje usprawiedliwienie nie posiada, wtedy ta Matka, nieugięta w obronie waszej, oddaje Ojcu Niebieskiemu swój okup: Krew Syna swego, Krew moją, brata waszego, za was przelaną. Wszelako Ona ma dostęp otwarty do Serca Boga, była bowiem najdoskonalszą Matką, służebnicą najwierniejszą, uczestniczyła w Męce mojej i oddała za wasze grzechy wszystko, co miała najdroższego: Jezusa, Syna umiłowanego, gdy pod krzyżem konała z boleści wraz z Nim.

Dlatego ofiara Krwi mojej dokonana przez Maryję, kochającą najdoskonalej z was, inną ma cenę w Sercu Boga — który jest Miłością — niż ofiary wasze — ludzi grzesznych — i dla Jej błagań gotów jest przechylić sprawiedliwość swoją na rzecz zmiłowania.

Matka moja pozostaje Matką waszą i w wieczności, dlatego również w czyśćcu was nie opuszcza, lecz pomaga. Pomoc Jej mają przede wszystkim ci, którzy powierzali się Jej za życia lub w godzinie śmierci. Zależnie od stopnia waszego rozwoju wewnętrznego w momencie przejścia do świata mojego otrzymujecie Jej czułość, uspokojenie i pociechę, potem Maryja uczy was, tłumaczy, budzi nadzieję w pewność mojej miłości. Zwłaszcza nauka miłości jest wam potrzebna, bo wielu z was nigdy i nikogo nie kochało prawdziwie. Jak łatwo jest pojąć, czym jest miłość, w obecności osoby kochającej bezmiernie. W obecności Maryi „prześwietlonej" miłością Boga chłoniecie Jej miłość tak, jak niemowlęciu udziela się radość i ciepło uśmiechu matki.

 

Szczęśliwi, ...którzy Ją naśladowali

 

Szczęśliwi ci, którzy za Matkę uznali Ją w godzinie śmierci. Po stokroć szczęśliwsi ci, którzy czcili Ją w życiu. Lecz ci, którzy Maryję za Matkę wybrali i w Jej obecności starali się żyć, słuchali jej natchnień i naśladowali, jak mogli — ci są wybrańcami prawdziwie. Bo Maryja w godzinie ostatecznej próby przyprowadza Mnie. Ja zaś przybywam jako Syn na wezwanie ukochanej Matki, pełen wzruszenia i radości, gdyż więź pomiędzy Nami jest nieustającą wymianą miłości. W tej atmosferze szczęścia zanurzony zostaje umierający człowiek i jak małe dziecko złożony przez Matkę w moje ręce. Czyż może mu cokolwiek zagrozić? Wszak zamiast sądu spotyka się z radością, otoczony jest staraniem, troskliwością, opiekuńczą miłością, bo zaiste, oto narodziło się nowe dziecko Boże, aby na zawsze połączyć się z Ojcem swoim.

Jeśli nawet wymagacie oczyszczenia, Matka was już nie opuści. Dlatego to, co brudne, opada z was szybko, aż „ponad śnieg bielsi" zostajecie wprowadzeni przez Maryję w bramy nieba, którego jest Królową.

Wam, Polakom, Matka moja stała się szczególnie bliska. A darzy was Ona miłością bezgraniczną; stąd tylu waszych świętych, oddanych Jej dzieci, przy Jej pomocy uzyskało niebo. Myślisz o ojcu Kolbem, o Stanisławie Papczyńskim... Córko! Liczba twoich rodaków przez Nią do Mnie doprowadzonych jest ogromna. Wśród nich jest i twój ojciec. Dziękuj więc Matce mojej i głoś to, co ci teraz powiedziałem.

Zapewniam, że nikt, kto czcił Maryję i słuchał Jej wskazań, nie zginął, a otrzymał życie wieczne.

Masz wątpliwości, córko. Pytasz, jaka droga ku Mnie jest najlepsza (przez Maryję czy bezpośrednia). Otóż najdoskonalszą jest droga przyjaźni i przeżywania życia ze Mną aż do śmierci. Lecz właśnie Ona, Maryja, przeszła ją pierwsza — w całości, jak żaden z was, aż po krzyż — jako Matka, obrońca, wychowawca, przyjaciel, towarzysz drogi, współuczestnik cierpień i konania. Dlatego Ona właśnie rozumie Mnie najgłębiej, jak istota stworzona zrozumieć może Stwórcę swego, i Ona doprowadzi was do Mnie szybciej i doskonalej, niżbyście sami mogli dojść. Matka moja i wasza każdego z was powierza Mnie. Wyniesiona ponad najwyższe duchy anielskie, Królowa wszystkich świętych, Matka ludzkości, pozostaje nadal Służebnicą Pańską i drogę ku Mnie sposobi na ziemi. W trosce o wasze dalsze istnienie i zbawienie wasze stara się zwracać wszystkie serca ku Mnie i Mnie szykuje pracowników na żniwa. Jest Matką ludzi, nauczycielką i przewodniczką wśród mroków ziemi. Całą ludzkość ogarnia miłością i pragnie oddać Mnie — Zbawczej Miłości, Światłości Świata.

Błogosławieni ludzie, którzy Jej zawierzą.

Błogosławione narody, które Królową swą i Matką Ją wybierają.

Błogosławiony jesteś, narodzie polski, bo Ona oręduje za tobą przed tronem Boga. Błogosławiony będziesz przez pokolenia, jeśli posłuszny pozostaniesz swojej Królowej.

Maryja wciąż was ratuje i Ona wyprosiła wam udział w mojej służbie. Razem będziemy pracować nad odrodzeniem świata, gdyż Ja zawierzam Matce mojej i z Jej poręki w obronę was biorę. Dlatego nie zginiecie, a jako pierwszy naród staniecie się sługą zamierzeń moich. Naprawicie przeszłe błędy braci waszych, a współczesnemu światu przedstawicie wizję nową: obraz życia wspólnoty narodu postępującego drogami Pańskimi, współżyjącego z Bogiem swoim i budującego nowe przymierze pomiędzy Ojcem a dzieckiem Jego, człowiekiem.

Błogosławieństwo Boga Najwyższego niech spocznie na tobie i na twoim narodzie.

 

 

Źródło: Jezus