JustPaste.it

Boska strategia

Mając na ziemi wściekłego Szatana nienawidzącego ludzi, chcącego skompromitować ich w oczach Stwórcy, uczestniczymy w biegu przez ekstremalny tor przeszkód.

Mając na ziemi wściekłego Szatana nienawidzącego ludzi, chcącego skompromitować ich w oczach Stwórcy, uczestniczymy w biegu przez ekstremalny tor przeszkód.

 

loomis-marines1-826c1fc400ef44343.jpg

 

Jezus: Pozostań dzieckiem pokornym, niech twoja dusza nie wyrywa się, nie goni za wielkością, bo to nie jest miłe Memu Ojcu.

Nie proś o dary, które Bóg rozdziela według Swego uznania — to jest zuchwalstwem stworzenia wobec Boga. Proś za to o dar pokory, cichości i cierpliwości względem swoich braci i sióstr, a będziesz miły Memu Sercu, gdyż pokornych wywyższam. Ja wybieram tych, których powołuję, więc nie wymuszaj na Mnie tego, co nie będzie ci dane. Zbliżysz się do Mnie poprzez pokorę — to jest najkrótsza droga. Niech nie pociąga cię bycie wielkim w oczach tego świata, bo wtedy chwałę swoją zaczynasz powiększać, a nie Moją.

Wszystko słyszę, jestem obecny przez cały czas w waszym życiu; słyszę każde uderzenie waszego serca, a cóż dopiero wasze nie kończące się dialogi.

Gdyby w sercach ludzkich było więcej ciszy, Bóg mógłby przemówić. Wszyscy usłyszeliby głos Boga. Język rzadko jednak odpoczywa w waszych ustach — najczęściej dopiero wtedy, gdy zasypiacie... Wówczas i Bóg przez swą delikatność nie mówi do człowieka — szanuje jego spoczynek.

Bóg udziela wielu łask duszy milczącej — do niej Bóg przemawia i ona słyszy głos Boga.

Dusza gadatliwa nie może usłyszeć głosu Boga.

Cisza i medytacja jest sprzymierzeńcem człowieka. Człowiek [w tych warunkach] oczekujący na głos Boga zawsze usłyszy swego Pana. Człowiek niecierpliwy tego daru nie otrzymuje.

Jak szybko zapomina człowiek o Bogu! W chwilę po tym, jak Bóg poda mu rękę i podniesie, człowiek zaczyna sam sobie schlebiać i być dla siebie „panem"...

Obudź się, duszo, z letargu, znów ogarnia cię marazm! Przestałeś służyć Bogu, marnujesz większość czasu, czy chcesz bym ci przypomniał, kim jesteś beze Mnie?

Jeśli cię podniosłem, to po to, byś służył Bogu Swemu Jedynemu, a nie tracił czas na służbę bożkom. Pracuj i módl się w ciszy, odrzuć ze swego serca to, co oddala cię ode Mnie, byś uratował resztę swego człowieczeństwa. Jakże mam mieć cię w sercu swoim, jeśli ty sam odwracasz się ode Mnie? Powróciłeś, synu, ponownie do wątpliwych „wartości". Jako wolny człowiek ty, zamiast dawać świadectwo o Mnie, zapierasz się Mnie, stając na pozycjach niewolnika! Czy mam cię nazwać tchórzem? Cóż ci mogą zaoferować ci, którym chcesz służyć? Czy ich towar to wieczność, zbawienie?

Nie daj się sprowadzić z drogi, na którą wszedłeś z wielkim trudem. Więcej ciszy w sercu, synu. Wyciszony umysł trzeźwo ocenia sytuację, zaś w chaosie gubisz się i twoi przeciwnicy to wykorzystują. Staraj się o ciszę w sercu, a pokój do ciebie powróci.

Ci liczni, którzy teraz dużo czasu ci zajmują, pierwsi cię opuszczą, jeśli Ja tego zechcę. Przemyśl to, Mój synu, żebym nie musiał cię karać. Nabierz pokory i zacznij pracować nad swoim zbawieniem, przepędź zaś tych, co czas cenny kradną — przepędź ich daleko, bo na twoją zgubę czyhają ci, którzy udają przyjaciół.

Ucz się pracować, w wolnych chwilach odnajduj Mnie w dobrej lekturze Pisma Świętego, a będziemy kroczyć jedną drogą i nie zagubisz się.

Jeśli nie usłuchasz rad Ojca, będziesz znowu cierpiał, a tego Ja nie chcę.

Ja jestem Panem „chcenia" i „niechcenia". To Ja dopuszczam zło, by człowiek wyszedł z niego tak słaby, że będzie mogła z tej właśnie słabości rodzić się w nim Moja siła — wtedy zaczyna się nowe życie.

Jezus: — Trzeba służyć nade wszystko Swemu Bogu, a jeśli On Sam będzie wartością najwyższą dla duszy, to nikt ani nic nie powinno przysłonić i zakłócić duszy pokoju — a to dlatego, że Sam Bóg jest Pokojem.

Anna: Otwieram słowa Ojca Pio i czytam: „Nie przejmuj się tym, że natura buntuje się przeciw cierpieniu, ponieważ [...] jest to coś zupełnie naturalnego. Twoja wola dzięki pomocy Boga będzie zawsze zwyciężać cierpienie, a jeśli nie zaniedbasz modlitwy, miłość Boga nigdy nie osłabnie w twej duszy. Aniołowie zazdroszczą nam tylko jednego: że nie mogą cierpieć dla Boga".

Jezus: Otrzymałaś te dary nie z powodu twoich zasług, lecz dlatego, że szeroko otwierasz swoje serce. Ono bije naprawdę dla Mnie, traktujesz Mnie jako swego najlepszego Przyjaciela. Twoja modlitwa to pieszczoty niemowlęcia. Twoje serce jest dla Mnie czułe; choć ty sama odczuwasz niedosyt, ale to dobrze.

Jezus:

— Tak, Moja córko, już ten czas nadszedł; tak właśnie należy odczytać znaki — po pewnych zjawiskach, które w określonych odstępach czasu będą nawiedzać ziemię. Czas oczyszczenia Już się zaczął.

Anna: — Myślę, Panie, że ludzie nie są na to absolutnie przygotowani. Mam na uwadze brak przygotowania duchowego i brak świadomości.

Jezus: — Tak, nie są przygotowani, ale ludzkość nigdy nie chciała przygotować się dostatecznie, by oczyścić swoje dusze z brudu. Poza małymi wyjątkami, jak Noe czy Moi święci, będący już na ziemi świętymi. Całe ich życie należało do Boga, więc zwyciężyli, mimo iż każdy z nich pełnił swoją posługę, jak chociażby królowa Jadwiga (spójrz Anno, dziś obchodzi swoje święto). Widzisz, że wtedy można było rządzić państwem i służyć święcie Bogu, a dziś...? Korupcja goni korupcję, Boga zastąpił pieniądz — złoty cielec. Mówiłem ci o tym w pierwszej książce.

Nie chcą odczytywać znaków, które delikatnie dopuszczam, by ludzkość się opamiętała. Przyjdą następne i następne. Odstępy czasu między nimi, teraz dłuższe, będą się zmniejszały, kataklizmy z większą częstotliwością będą nawiedzać ziemię. Pomimo tego ludzkość nie opamięta się. Przyjdą o wiele większe i cięższe do zniesienia, na przemian woda i ogień. Woda, by zmyła cały brud, ogień, by wypalił wszelką zarazę. I tak będzie rodził się Nowy Świat. Krew ludzka będzie musiała być obficie wylana, by zrodziła nowego człowieka, w pełni świadomego, że Bóg Ojciec jest jego Stworzycielem (ludzie o tym zapomnieli, odwrócili się całkowicie od Mego Ojca). Zbyt wiele zła, zbyt wiele zaległo ziemię. Ludzkość prawie całkowicie zaprzestała walki z pokusami. O, jak mało dusz walczy z pokusami... Tak, Moja córko, zbyt mało. Przyjmuje się teraz wszystko, co jest — patrząc z zewnątrz — łatwe, ładne i przyjemne, a co jest ułudą i kłamstwem księcia ciemności, zaś w środku — swąd i spalenizna, spustoszenie (odkształcenie) dusz, wypaczenie sumień. Nawet wśród tych, których sobie wybrałem na posługę do pasania Moich owieczek. Wygodne życie wielu nie pokrywa się z Moim Słowem, które głosiłem na ziemi i zostawiłem w Księdze Słów Mego Ojca. Teoria nie pokrywa się z praktykowaniem cnót i z dawaniem świadectwa własnym życiem. Nie obudzi się świat, dopóki Ojciec Mój nie wkroczy, pozwalając na to, by miecz ognia spadł na ziemię.

Czasu jest mało, zbyt mało. Ziemię pogrążoną w letargu i śnie zastanie kataklizm, który spadnie na ludzi upojonych grzechem, siedzących przed telewizorami. Wtedy będzie już za późno, sprawiedliwość Boża wypełni się do końca.

Trzeba będzie w to wszystko włączyć „gorliwe" prześladowanie Moich wiernych: kapłanów, apostołów i ludu wiernego. Oni będą najbardziej znienawidzeni i prześladowani

 

 

Źródło: Jezus