Nastepna porcja rymowanek z mojego cyklu Personifikacja przedmiotu. Uważam, że nie sztuka znaleźć słowo - sztuka napisać. Forma ostatecznie zawsze usprawiedliwia treść, nawet jeżeli jest ona nie do końca dorzeczna, a szczególnie wtedy, gdy dotyczy czegoś lub kogoś, kto lub co praktycznie do tejże treści ma się nijak. Bo jak wiadomo nie ma nic śmieszniejszego niż róża przypięta do kożucha. W technikach wolnych skojarzeń moje skłonności do asocjacji zdecydowanie to potwierdzają.
Po tym niezbyt logicznym wywodzie, żona zapodała mi a vista 5 haseł i sadystycznie mruknęła - pisz- myśląc pewnie, że mi ślina niczego na język nie przyniesie. Ale nie ze mną te numery Bruner…
A oto hasła: flaming, sagan, kumpie, puszczyk, paprotka
Flaming – czerwonak, wielbiciel string
potłukł raz wazę z epoki Ming.
Ogromna strata, rzekł Chińczyk stary,
ile to warte nie dasz pan wiary,
a tylko małe w posadzkę – ping!!!
Na kuchni przypalał się sagan
a w nim ciecierzyca z winem.
Jęknął – mam dosyć tych nagan
za ten jej flirt z kominem !
Bo podejrzewał stary sagan,
że ta bezwstydna ciecierzyca,
po pijaku puści się z dymem
jak podjarana dziewica !
Nawet tam, gdzie największe zadupie,
przyjeżdżają turyści na kumpie,
bo szlachetność smaczyska,
ślina z pyska aż tryska,
z czego dumni są wszyscy Kurpie.
Gdy czujesz się samotny jak na drzewie puszczyk,
który tylko na puszczy w ciemną noc zahuka,
spakuj synu walizkę i wyjedź do Ustrzyk,
gdzie niejedna kukułka tam z tobą zakuka
obrazki z google
Ambitny Jan zamierzał znaleźć kwiat paprotki,
aby grzała go jurność, namiętność i siła.
Ale musiał poprzestać na chwaście z rabatki
i na to liche zielsko ciągle mówić – miła.
© Janusz D.
PS. haseł mamy całą encyklopedię - zapraszam do zabawy…a krytyków fraszko-wierszyków zachęcam do nie czytania powyższych.