JustPaste.it

Czekanie na mijanie

Z przyjaciółkami nazwałyśmy to "kryzysem tożsamości". Chwila, godzina, dzień, tydzień, czasem dłużej, gdy sens życia to jedna wielka brednia wyczytana gdzieś na forum psychologicznym, miłość istnieje tylko na demotywatorach, nadzieja wydaje się matką głupich, a najlepszym przyjacielem jest twoje własne łóżko i może jeszcze jakaś smutna, denna piosenka śpiewana po angielsku.

Każdy tak czasem ma. Czasem, czasem częściej, czasem zawsze, ale nie nigdy. I co wtedy? Morze łez nad swoim marnym żywotem, kolejna tabliczka czekolady, jakiś romans do obejrzenia i myśl, że na pewno nigdy nie znajdzie się na miejscu głównej bohaterki, którą z opresji ratuje przystojniak z poczuciem humoru.

Można tak, można też wziąć się w garść, ogarnąć ciało i umysł, uwierzyć w własne możliwości, zrobić coś, co chociaż przybliży nas do spełnienia marzeń, pójść chociaż na spacer, uśmiechnąć się i żyć!!!

Tylko po co?
To minie, wszystko kiedyś przemija. Jedynie to czekanie na przemijanie, jest takie nieznośne. Ciągłe czekanie. Na coś. Na kogoś. Na okazję, na spotkanie, na przyjaciela, chłopaka, miłość życia. Czekanie aż przyjdzie.

A czy nie lepiej, nie szybciej wyjść temu na przeciw?