Poznaj prawdę,a ona uniesie do wolności ducha..
Chcesz dzień szczęścia-to się upij,rok - się ozen, sześc lat- kup psa ,umrze ze starości,żałobę koić będziesz gorzałą .A założysz ogród, doznasz pełni szczęscia , bez niego jak pijak bez wódki nie potrafisz już żyć .
Kojący zapach kwiatów, śpiew ptaków balasam dyszy, przywołuje obrazy z dzieciństwa. Boso biegnę po łące, siwa mgła i krzyk żurawi i brzozki w białych sukienkach, nad rzeką pastuszek na fujarce gra, z oddali sluchac kosow swistanie. Te wspomnienia w hamaku srod jablonek niby baśn z tysiaca i jednej nocy !
A kiedyś chlałem jak szewc . Ręka drżała , krupniczek z łyżki rozlewała !A był wyśmienity,-Hania gotowała!
W ogrodzie atmosfera spokoju , mozaika barw i zapachow unoszą w czarowną zadumę .Hamak ciepły wiatr kołysze , muska włosy i twarz .
Z zamkniętymi powiekami widzę matkę z sierpem pochyloną nad snopkiem zborza, chodzę po złotych piaskach nad Brzezinką, fale dotykają stop.Ogrod- Fregata marzeń , Wychodzę z niego odprężony. Sny spokojniejsze, rano uśmiecham się do lustra.
Pierwszy ogród ponoć założył Bóg,lecz ogrodnicy wypieli się na stwórcę. Najpiękniejszy kwiatek-Ewę podlewał diabel i wszystko rozbisurmanił.Rajskie ogrody od tego czasu ludzie tworzyli na tym grzesznym podole.
Noe za radą Boga założył -winnice i został biblijnym alkoholikiem,leżał nagi, pijany w bele pod drzewkiem, a potem się wstydził jak każdy pijak.
Hammurabi ogród wiszący miał i mimo to zona popijała wino z innymi.
Potomki wygnańców z raju namnozyli ich multum i ogrodników tez.
Allacha gwarantują wino i huryski ,Budda miłość tantryczną w ksztalcie lotosu .A nasi watykanscy towarzystwo cnotliwej madonny.Nie ma większego szczęście jak całować jej stopy w ogrodowych przydroznych kapliczkach, parkach koscielnych,okolonych elektroniczną ochroną i stalowym plotem z napisemj "sluchaj jak cię blaga lud."Pomscij Katyń,ściętą brzózkę pod Smoleńskiem,najazdy szedzkie i radzieckie-wołają tam pobozni kowalscy. Popiełuszkę i Lecha-prezydenta wszech czasów też .
Krucjatą różancową staniemy w obronie twej cnoty o pani- gwarantuje swiętobliwy o Rydzyk i jego milionowa wataha z udzialem nieugiętego obroncy prawa i sprawiedliwosci,żyjącego jeszcze z bozej laski brata sp Lecha. tylko on Polak smiały ,na wysokości zadania stanie!
Ogrody proroków psalmami miłości harfy radowały . W
cyprysowych Maria Magdalena zmartwychwstałego do uczniów prowadziła,dziś , o nich hosanna i chwała w
Watykańskich pobrzmiewa.Królewskie ,magnackie, z intencją podobną budowano. .Altanek tajemnych , sekretnych ustroni tam wiele- brzmią echem rozpusty i zbrodni.
.
.
Ogrody tylko chłopskie wtedy marzeniami kwitły,w jednym listku wiosnę z daleka niosły, szumem liści łzy chłopów pańszczyźnianych suszyły,gdy prawo pierwszej nocy pan ich miał.
Współczesnych sprzedawców szczęścia- ogrody biznesem pachną
.Strzegą ich ochroniarze z elektroniką,a za płotem wołanie- daj na bułkę,daj na mleko-spieprzaj dziadu- szczują głodnych psami.Pąsowe róże od chemii tam wiedną.
Na grillu polityka się pitrasi , wznosżą toasty zaq śmierć konkurencji w biznesie.A kowalski za płotem-to normalka. Tam -nie ma miłości blizniego i marzeń , Marie Magdaleny bossom lody robią.Tam
kontenplują o zbawieniu maluczkich i kiełbasie wyborczej- gruszkach na wierzbie dla nich . Pluj na te wartosci.Środ gwiazd szyboj w ogródzie własnych marzeń. Złączysz serca z rozumem..Ujrzysz ,jak Budda,Alach i Jezus po falach wzburzonych oceanów tancują, z Jawnogrzesznicą Magdaleną baraszkują.Zapomnisz o atomie i plastyku,kukułki , żurawia nad rozlewiskiem głosy usłyszysz . Zbiurokratyzowane niebo, święta trójca nie wie co to znaczy rozpacz istnienia , licz tylko na siebie!Nie podcinaj gałęzi na której siedzisz, nie morduj przyrody,której cząstka jests.Kiedyś wołam "swięta trojco,dziewica wieczna i dupa blada, echo odpowiadało szukaj w swoim ogrodzie marzeń,tam twoje zbawienie.
Za zasługi ziemskie -w piekle palaczem smoły załapiesz-powiedziało .Wolę to niż towarzystwo u stop, wiecznej dziewicy .Wolę polskie piekło niż obiecany raj!
A puki co ogród .Jak oaza dla beduina gasi pragnienie duszy, izoluję od zgiełku duzego miasta , daje rozkosz istnienia!Jadę rowerem po sadzonki na grzadki ,a smakosze trunkow pod sklepem wołają dorzuć na polówkę”. Widok ich napawa smutnym obrzydzeniem. A też ryłem nosem po krawężnikach.
.”Ogrod te cuda sprawia,że nie patrzę na butelkę, wyzwolony z jej szponów lubię siebie jakim jestem,wyrażam własne opinie,troszczę się o zdrowie. Wiele dobrego-zawdzięczam przyjaciołem na grzadkach, krzewach , drzewach,ich symfonie zagluszają dzwony koscielne i Radio Maria sasiada.Bog stworzyl czlowieka na podobieństwo swoje,a ja Ogród uprawiam na swoje podobieństwo i zmieniam swoje za chowanie,poglądy.
Miłość do natury wyssałem z piersi matki,najpiękniejszej kobiety z Kresów ,urodziłem się ,gdzie diabeł mówił dobranoc. . Widzę ją teraz w różach i niezapominajkach , miłość matczyna nigdy nie rdzewiej, psia tez ,a dziewczęca? O niej tyle juz napisano,wyspiewano. Kiedyś kochalem, obudziłem się z ręką w nocniku.A teraz powiadam, szcześcia -to ogrod marzeń!.